Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

BIP
Rozmiar tekstu
Kontrast

III K 83/17 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim z 2017-11-27

Sygn. akt III K 83/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 listopada 2017 roku

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Tryb., w III -cim Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSO Grzegorz Krogulec

Sędziowie: SSO Katarzyna Sztandar

Ławnicy: Stanisław Płachta, Grzegorz Freńdo, Bożena Wojtyra

Protokolant: sekr. sąd. Paulina Lewandowska,
stażysta Paulina Kowalska

w obecności prokuratora Katarzyny Posak

po rozpoznaniu w dniach 9 października 2017 r. i 13 listopada 2017 r.

sprawy:

T. Z. (1), syna S. i Z. z domu Z.,

urodzonego 11 października1962 roku w R.,

oskarżonego o to, że:

w dniu 16 czerwca 2017r. w R., działając wspólnie i porozumieniu z innym sprawcą usiłował pozbawić życia K. P. (1) w ten sposób, że pod pretekstem wykonania pracy zarobkowej związanej z rozbiórką stodoły w msc. (...), zwabił pokrzywdzonego w ustronne miejsce w rejon polnej drogi prowadzącej w kierunku miejscowości S., a następnie działając w bezpośrednim zamiarze pozbawienia życia K. P. (1), po przewróceniu pokrzywdzonego na ziemię wyjął nóż którym zaczął wielokrotnie zadawać pokrzywdzonemu ciosy w okolice karku, szyi oraz cios w okolice biodra, podczas gdy drugi ze sprawców usiadł pokrzywdzonemu na klatce piersiowej, ciągnął za włosy i przytrzymywał ręce pokrzywdzonego uniemożliwiając mu obronę i ucieczkę, w trakcie którego to zdarzenia wypowiadał słowa świadczące o zamiarze pozbawienia życia K. P. (1), jednocześnie stosowaną wobec w/w przemocą doprowadził pokrzywdzonego do stanu bezbronności, a następnie dokonał zaboru w celu przywłaszczenie jednej butelki wina czarna porzeczka o wartości 3,40 zł którą posiadał przy sobie K. P. (1), lecz zamierzonego celu pozbawienia życia pokrzywdzonego jednak nie osiągnął z uwagi na to, że udało się pokrzywdzonemu wyswobodzić i uciec z miejsca zdarzenia, przy czym opisanym czynem spowodował u pokrzywdzonego obrażenia ciała w postaci: dwóch powierzchownych linijnych przecięć skóry na karku długości około 8 cm, linijnych nacięć umiejscowionych 2 cm poniżej karku ułożonych prostopadle do długiej osi ciała o brzegach połączonych długości około 7 cm, linijnego nacięcia powierzchniowego skóry po stronie lewej szyi długości 3 cm, linijnego nacięcia skóry stawu biodrowego lewego o długości 6 cm, które to obrażenia spowodowały rozstrój zdrowia pokrzywdzonego na okres czasu poniżej dni siedmiu, tj. o czyn z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 148 § 2 pkt 2 kk w zb. z art. 157 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk,

J. B. (1), syna J. i M. z domu K.,

urodzonego (...) we W.,
oskarżonego o to, że:

w dniu 16 czerwca 2017 roku w R., działając wspólnie i porozumieniu z innym sprawcą usiłował pozbawić życia K. P. (1) w ten sposób, ż pod pretekstem wykonania pracy zarobkowej związanej z rozbiórką stodoły w msc. S., zwabił pokrzywdzonego w ustronne miejsce w rejon polnej drogi prowadzącej w kierunku miejscowości S., a następnie działając w bezpośrednim zamiarze pozbawienia życia K. P. (1), przewrócił pokrzywdzonego na ziemię, usiadł na jego klatce piersiowej, trzymając za ręce, szarpiąc za włosy, i przytrzymywał go pozbawiając możliwości ucieczki, a drugi ze sprawców w tym czasie wyjął nóż którym co najmniej kilkukrotnie zadawał pokrzywdzonemu ciosy w okolice karku, szyi oraz cios w okolice biodra, w trakcie którego to zdarzenia wypowiadał słowa „wykończ go”, „tnij go” świadczące o zamiarze pozbawienia życia K. P. (1), jednocześnie stosowana wobec w/w przemocą doprowadził pokrzywdzonego do stanu bezbronności, a następnie żądając od pokrzywdzonego wydania rzeczy, dokonał zaboru w celu przywłaszczenia jednej butelki wina czarna porzeczka o wartości 3,40 zł którą posiadał przy sobie K. P. (1) oraz telefonu komórkowego o bliżej nieustalonym modelu marki N. o wartości 50 zł, zamierzonego celu pozbawienia życia pokrzywdzonego jednak nie osiągnął z uwagi na to, że udało się pokrzywdzonemu wyswobodzić i uciec z miejsca zdarzenia, przy czym jednocześnie opisanym czynem spowodował u pokrzywdzonego obrażenia ciała w postaci: dwóch powierzchownych linijnych przecięć skóry na karku długości około 8 cm, linijnych nacięć umiejscowionych 2 cm poniżej karku ułożonych prostopadle do długiej osi ciała o brzegach połączonych długości około 7 cm, linijnego nacięcia powierzchniowego skóry po stronie lewej szyi długości 3 cm, linijnego nacięcia skóry stawu biodrowego lewego o długości 6 cm, które to obrażenia spowodowały rozstrój zdrowia pokrzywdzonego na okres czasu poniżej dni siedmiu, tj. o czyn z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 148 § 2 pkt 2 kk w zb. z art. 157 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk.

orzeka:

1.  w miejsce czynu zarzuconego oskarżonym T. Z. (1) i J. B. (1) uznaje ich za winnych tego, że w dniu 16 czerwca 2017 roku w R., działając wspólnie i w porozumieniu, z zamiarem bezpośrednim, usiłowali pozbawić życia w związku z rozbojem K. P. (1) w ten sposób, że zwabili go w ustronne miejsce w rejon polnej drogi, znienacka zaatakowali, kilkakrotnie przewracali na ziemię i podczas, gdy pokrzywdzony był przytrzymywany i obezwładniany przez jednego oskarżonego, drugi podchodził i zadawał mu ciosy nożem typu scyzoryk w okolice karku, bocznej szyi i lewego biodra, powodując obrażenia w postaci kilku ran ciętych skóry karku, szyi i rany ciętej skóry okolicy biodra lewego, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonego na okres poniżej dni siedmiu, zaś w trakcie stosowania przemocy w postaci przewracania i zadawania ciosów nożem żądali od pokrzywdzonego wydania pieniędzy, a następnie skradli na szkodę K. P. (1) wino o nazwie „czarna porzeczka” wartości 3,40 złotych i telefon komórkowy marki N. szacunkowej wartości 50 złotych, przy czym zamierzonego celu w postaci dokonania zabójstwa nie osiągnęli, bowiem od zamiaru jego dokonania dobrowolnie odstąpili, i za tak przypisany czyn wyczerpujący dyspozycję art. 280 § 2 kk i art. 157 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk, na podstawie art. 280 § 2 kk w zw. z art. 11 § 3 kk wymierza każdemu oskarżonemu karę

5 (pięć) lat pozbawienia wolności,

2.  na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonym okres tymczasowego aresztowania: T. Z. (1) od dnia 16 czerwca 2017 roku, godzina 20:00, zaś J. B. (1) od dnia 17 czerwca 2017 roku, godzina 18:30,

3.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokat K. P. (2) kwotę 885,60 (osiemset osiemdziesiąt pięć złotych i sześćdziesiąt groszy) tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu T. Z. (1) z urzędu, a na rzecz adwokat A. G. kwotę (...), 20 (jeden tysiąc trzydzieści trzy złote i dwadzieścia groszy) tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu J. B. (1) z urzędu,

4.  zwalnia oskarżonych od kosztów postępowania, którymi obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt III K 83/17

UZASADNIENIE

W dniu 16 czerwca 2017 roku oskarżeni J. B. (1) i T. Z. (1) spotkali się w godzinach popołudniowych na terenie miasta R.. T. Z. (1) przyjechał rowerem. Miał przy sobie nóż typu scyzoryk. Stojąc koło sklepu zauważyli idącego po drugiej stronie, znanego im osobiście, pokrzywdzonego K. P. (1). J. B. (1) stwierdził do T. Z. (1), że trzeba P. załatwić. Od razu przystąpili do działania. Zawołali pokrzywdzonego. J. B. (1) na poczekaniu wymyślił i opowiedział pokrzywdzonemu historię
z dorywczą pracą przy rozbiórce stodoły w miejscowości S., przy której można będzie zarobić 150 złotych. Historię tą wymyślił po to, by K. P. (1) wyciągnąć w pole,
w ustronne miejsce, gdzie nie będzie świadków. Oskarżeni wiedzieli, że P. nie odmawia okazji do zarobku. Pokrzywdzony z zadowoleniem przystał na propozycję. Zanim wszyscy ruszyli w drogę, oskarżeni wypili wino, przeszli do sklepu, gdzie kupili drugie wino, które sami wypili przy pokrzywdzonym. K. P. (1) miał przy sobie w reklamówce śledzie i kaszankę. Na sobie miał założoną marynarkę.

/wyjaśnienia J. B. (1) – k. 79, 83v.; wyjaśnienia T. Z. (1) – k. 64/

W wewnętrznych kieszeniach marynarki K. P. (1) miał schowaną butelkę wina
o nazwie czarna porzeczka oraz telefon komórkowy. Wino zakupił w sklepie zaraz po tym, jak dowiedział się, że ma iść z oskarżonymi do pracy. Zapłacił za nie 3,40 złotych. Telefon posiadał od dawna, jego wartość oszacował na 50 złotych. W spodniach, w głębokiej kieszeni, trzymał drobne pieniądze w kwocie około 8 złotych. Oskarżeni nie wiedzieli, że pokrzywdzony ma przy sobie wino, telefon i pieniądze.

/zeznania K. P. (1) – k. 497v.-500/

We trzech udali się w kierunku S.. Szli szeroką ścieżką wiodącą za szpitalem
w R., gdzie teren był opustoszały, porośnięty jedynie przez trawy i nieużytki. Z dala widać było złomowisko, z tyłu widoczny był budynek szpitala. Pokrzywdzony szedł nieco z przodu, a tuż za nim oskarżeni. T. Z. (1) prowadził rower.

/zeznania K. P. (1) – k. 497v.-500; wyjaśnienia oskarżonych J. B. (1) – k. 78-80, 494-495 i T. Z. (1) – k. 63-65, 495-497/

Gdy znaleźli się w ustronnym miejscu J. B. (1) powiedział do T. Z. (1), że teraz trzeba załatwić pokrzywdzonego. Szybko uzgodnili, że J. B. (1) od tyłu zaatakuje i przewróci K. P. (1), a wtedy T. Z. (1) „dokończy” go nożem.

/wyjaśnienia T. Z. (1) – k. 64v., wyjaśnienia J. B. (1) – k. 79/

J. B. (1) podszedł od tyłu do K. P. (1), podciął mu nogi, przewrócił na ziemię,
a gdy ten leżał, usiadł na nim okrakiem, zaczął go przyduszać, potem przytrzymywał jego ręce, żeby nie mógł się uwolnić. Pokrzywdzony bronił się, szarpał, wyrywał. Leżąc zdołał przekręcić się twarzą do ziemi. Wtedy podszedł do niego T. Z. (1) i trzymanym w ręku scyzorykiem zadał mu kilka ciosów w odsłonięty kark. Pokrzywdzony zdołał się uwolnić, wstał, odszedł kilka kroków. Ponownie został zaatakowany przez J. B. (1), przewrócony, przytrzymywany, a gdy odwrócił się twarzą do ziemi, został ponownie ugodzony nożem w okolicę karku przez T. Z. (1). K. P. (1) usłyszał jak z ust któregoś oskarżonego padło zażądanie, żeby dawał kasę, żeby opróżniał kieszenie. J. raz pokrzywdzonemu udało się oswobodzić, podniósł się, po czym po raz kolejny został zaatakowany przez J. B. (1), przewrócony, a gdy znalazł się w pozycji na kolanach T. Z. (1) zadał mu cios nożem w lewy bok ciała pod żebrami.
W trakcie szarpaniny, po pierwszych ciosach zadanych nożem, J. B. (1) zachęcał T. Z. (1), aby ponownie ugodził nożem K. P. (1), mówiąc do niego „tnij go, dokończ go, co tak licho”.

/wyjaśnienia oskarżonego J. B. (1) – k. 78-80, 83-84, 91-92, 118-119, 494-495; wyjaśnienia oskarżonego T. Z. (1) – k. 63-65, 83-84, 102-105, 123-124, 495-497; zeznania K. P. (1) – k. 2-4, 60-61, 66v., 85v., 115-117, 498-500/

W trakcie którejś kolejnej szarpaniny z oskarżonym J. B. (1), K. P. (1) broniąc się, ściągnął z siebie przez głowę swoją marynarkę, a wtedy, z jej kieszeni wypadły wino
i telefon komórkowy. Odniesione rany krwawiły. Oskarżeni swoją uwagę skierowali na wino
i telefon, które wypadły z kieszeni marynarki pokrzywdzonego. K. P. (1) podniósł
z ziemi swoją marynarkę i założył ją na siebie. Nie odchodził dalej. Stanął z boku, z kieszeni marynarki wyjął paczkę papierosów i jednego zapalił. Gdy zauważył to T. Z. (1) zażądał oddania papierosów. Pokrzywdzony rzucił w jego kierunku niepełną paczkę. Nie dopalił do końca swojego papierosa. Był cały zakrwawiony, czuł ból za uchem, dostawiał rękę tamując krew z rany zza ucha. W końcu „normalnie odwrócił się i odszedł” w kierunku szpitala, przez cały trzymając rękę na krwawiącej ranie. Oskarżeni nie gonili go. Przed odejściem zagrozili mu, że jak komuś powie o tym co się stało, to go zabiją.

/zeznania K. P. (1) – k. 3, 60-61, 498-500/

Oskarżeni odstąpili od dalszego ataku na K. P. (1) po zadanym mu ciosie nożem w lewy bok ciała i w momencie, gdy zauważyli wino i telefon, które wypadły pokrzywdzonemu
z marynarki. Wtedy „odpuścili”. Zainteresowali się spostrzeżonymi rzeczami należącymi do pokrzywdzonego. (...) K. P. (1), „nie chcieli już go zabijać”, pozwolili mu odejść. T. Z. (1) powiedział do J. B. (1): „niech już idzie”. Na odchodne zagrozili pokrzywdzonemu, że jeśli komuś powie o tym, co przed chwilą zaszło, będzie miał jeszcze bardziej przeje … .

Oskarżony J. B. (1) podniósł telefon i wino. Telefon zadzwonił, a gdy nie mógł go wyłączyć, uderzył nim o kierownik roweru i wyrzucił w trawę.

/wyjaśnienia oskarżonego T. Z. (1) – k. 64v.,495-497; wyjaśnienia oskarżonego J. B. (1) – k. 79v., /

Wino należące do pokrzywdzonego J. B. (1) odrzucił w trawę. Gdy pokrzywdzony już odszedł, oskarżony nie mógł go odszukać.

/wyjaśnienia oskarżonego T. Z. (1) – k. 83-84; wyjaśnienia oskarżonego J. B. (1) – k. 79v., 92 /

Pokrzywdzony skierował się prosto na (...) szpitala w R., gdzie został zaopatrzony medycznie. Rany zostały zeszyte. Ze szpitala zadzwoniono na policję, a pokrzywdzony tego samego dnia, o własnych siłach opuścił szpital.

/zeznania K. P. (1) – k. 3, 117, 498v.; karta informacyjna leczenia szpitalnego –
k. 10, skierowanie do poradni specjalistycznej – k. 11/

Oskarżeni wrócili do miasta. W jednej z uliczek, w okolicy szkoły nr 6 w R. spotkali znajomego J. D. (1). Nie mieli przy sobie żadnych przedmiotów, torby ani reklamówki. Do J. D. (1) podszedł tylko J. B. (1). T. Z. (1) stał z rowerem kilka metrów dalej, wołał J. B. (1), ale w końcu wsiadł na rower i odjechał. J. B. (1) mówił do J. D. (1), że razem z Z. wracają zza L., gdzie w krzakach wypili wino.

/zeznania J. D. (1) – k. 532-533/

Oskarżony T. Z. (1) został zatrzymany w dniu 16 czerwca 2017 roku o godzinie 20:00. Badanie alkometrem o godzinie 20:17 dnia 16.06.2017 r. wykazało 0,17mg/l w wydychanym przez niego powietrzu.

W trakcie przeszukania T. Z. (1) odnaleziono przy nim i zabezpieczono nóż typu scyzoryk. Oskarżony przyznał, że tym nożem ranił pokrzywdzonego. Jest to nóż o masywnej konstrukcji, składany, z blokadą, o częściowo drewnianej rękojeści. Długość samego ostrza wynosi ok. 10 cm. Ostrze jest ostro zakończone.

/protokół zatrzymania osoby – k.33; protokół badania alkometrem – k. 19; protokół przeszukania osoby i jej odzieży – k. 16-18; protokół oględzin rzeczy – k. 34-35/

Oskarżony J. B. (1) został zatrzymany w dniu 17 czerwca 2017 roku o godzinie 18:30.

/protokół zatrzymania osoby – k. 71/

K. P. (1) doznał obrażeń w postaci: na karku, dwa powierzchowne linijne nacięcia skóry długości 8 cm ułożone prostopadle do długiej linii ciała i równolegle do siebie w odległości 2 cm, linijne nacięcie skóry ułożone prostopadle do długiej osi ciała dotyczące skóry i tkanki podskórnej o długości 7 cm, na bocznej powierzchni szyi po stronie lewej nacięcie skóry powierzchowne długości około 3 cm, na bocznej powierzchni stawu biodrowego lewego na wysokości talerza biodrowego linijne nacięcie skóry długości 6-7 cm ułożone skośnie do długości osi ciała. Obrażenia te mogły powstać w czasie i okolicznościach podawanych przez K. P. (1) i spowodowały rozstrój jego zdrowia na czas trwający nie dłużej niż 7 dni.

/opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej J. G. i W. N. – k. 39-40, 40A-40B, 43; 204 – 205, 244; protokół oględzin osoby K. P. (1) wraz
z dokumentacją fotograficzną - k. 166-173/

Oskarżony J. B. (1) był karany.

/informacja z K.- k. 163-164, 189-190; odpis wyroków skazujących- k. 141-143, 144/

J. B. (1), ur. (...), jest kawalerem, ukończył Specjalny Ośrodek Szkolno – (...), nie posiada wyuczonego zawodu. Mieszkał z matką - do jej śmierci w lutym 2017 roku - w domu parterowym w R.. Utrzymywał się przede wszystkim z renty matki, zaś po jej śmierci pozostał bez środków do życia. Obecnie utrzymuje się z pomocy MOPS-u. Podejmował prace dorywcze, od wielu lat nie posiadał stałego zatrudnienia, lecz z powodu deficytu intelektu nie nadaje się do wykonywania skomplikowanych prac. Jest osobą nieporadną życiowo. W okresie ostatnich czterech lat, kiedy pozostawał pod dozorem kuratora przestrzegał porządku prawnego.

/wywiad środowiskowy dot. J. B. (1) - k. 228-229/

Według biegłych psychiatrów oskarżony J. B. (1) nie jest chory psychicznie, natomiast jest upośledzony umysłowo w stopniu lekkim. W czasie popełnienia zarzucanego mu czynu miał ograniczoną w nieznacznym stopniu zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem z powodu upośledzenia umysłowego lekkiego i upojenia alkoholowego prostego. Cechują go deficyty myślenia abstrakcyjnego, z dominacją myślenia konkretnego, występują zaburzenia krytycyzmu, zaś poziom rozwoju emocjonalnego odpowiada poziomowi dziecka
w wieku 9-12 lat.

/opinia sądowo – psychiatryczna – k. 220-224, 531v. i psychologiczna dot. oskarżonego J. B. (1) – k. 522-525, 531-532/

Oskarżony T. Z. (1) był karany

/informacja z KRK – k. 160-161, 187-188; odpisy wyroków – k. 191-195/

T. Z. (1), ur. (...), wykształcenie podstawowe, ukończył szkołę podstawową specjalną, miał problemy z przyswajaniem podstawowych zagadnień. Żonaty, choć żona od wielu lat przebywa za granicą i nie utrzymuje kontaktów z mężem; posiada dwie dorosłe córki. Jest bezrobotny, bez prawa do zasiłku. Nie podejmował stałej pracy, utrzymywał się przede wszystkim ze sprzedaży majątku po rodzicach, zbieractwa i sprzedaży surowców wtórnych.

Zamieszkuje w domu typu bliźniak. Zdaniem jego siostry (zajmuje drugą część domu) oskarżony zachowywał się niepoprawnie - bywał wulgarny, agresywny – jednak bez oznak fizycznej agresywności; nałogowo pił alkohol. W przeszłości ulegał wielu wypadkom, co skutkowało koniecznością przeprowadzeniem trepanacji czaszki czy operacyjnego składania kończyn dolnych. Wymagał pomocy w życiu codziennym, a jego poziom funkcjonowania intelektualnego
i fizycznego z czasem znacznie się pogarszał.

/wywiad środowiskowy dot. T. Z. (1) – k. 233-235/

T. Z. (1) nie jest chory psychicznie ani niedorozwinięty umysłowo. W czasie popełnienia zarzucanego mu czynu miał ograniczoną w nieznacznym stopniu zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem z powodu organicznych zaburzeń osobowości

i upojenia alkoholowego prostego. Z powodu organicznego uszkodzenia mózgu (na skutek przebytego urazu głowy) cechuje go przewaga sfery popędowo - emocjonalnej nad poznawczą regulacją zachowania, skłonność do zalegania afektu, impulsywność i chwiejność emocjonalna.

/opinia sądowo – psychiatryczna – k. 295-299, 532 i psychologiczna dot. oskarżonego T. Z. (1) – k. 290-292/

Oskarżony J. B. (1) przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że w dniu 16 czerwca 2017 roku w R. spotkał się w godzinach południowych ze znajomym T. Z. (1). Wypili wino. Gdy zauważyli idącego ulicą znanego im K. P. (1), J. B. (1) powiedział do T. Z. (1), że trzeba go zajeb … . Przywołali K. P. (1). J. B. (1) chcąc wyprowadzić pokrzywdzonego w ustronne miejsce, „żeby nie było świadków,” zaproponował mu pracę przy rozbiórce szopy w miejscowości S.
i zarobek 150 złotych. Była to wymyślona historia. Pokrzywdzony przystał na propozycję pracy, był zadowolony. Przed wyruszeniem w drogę oskarżeni zakupili i wypili jeszcze jedno wino. We trzech skierowali się na drogę polną za szpitalem w R., podążając w kierunku S.. T. Z. (1) prowadził rower. Pokrzywdzony szedł przodem. Oskarżeni uzgodnili wtedy, że J. B. (1) zaatakuje od tyłu do pokrzywdzonego, przewróci go, zaś Z. ma go załatwić nożem, dokończyć. J. B. (1) zaatakował K. P. (1), przewrócił na ziemię, usiadł na nim, gdy ten się szarpał, przytrzymywał jego ręce. Wtedy podszedł T. Z. (1)
i scyzorykiem zaczął ciąć po szyi leżącego pokrzywdzonego, mówił przy tym, że go zajeb … . K. P. (1) wyrwał się i zaczął uciekać. Został dogoniony i przewrócony przez J. B. (1) i ponownie T. Z. (1) przejechał go nożem po szyi. Sytuacja powtórzyła się po raz trzeci i gdy jeszcze raz J. B. (1) przewrócił pokrzywdzonego, T. Z. (1) „raz pociągnął” P. nożem w lewy bok. J. B. (1) widział, że P. krwawi z boku. Wtedy go puścił, nie chciał go już zabijać. T. Z. też odpuścił, powiedział „niech już idzie”. P. poszedł w kierunku szpitala, a Z. krzyczał za nim, żeby nie szedł na policję, bo jak go złapie, to będzie miał jeszcze bardziej przejeb … . Gdy oskarżony J. B. (1) za drugim razem przewracał P., zauważył, jak z marynarki wypada mu telefon komórkowy i wino. Oskarżony nie wiedział, że pokrzywdzony ma przy sobie te rzeczy, wziął wino do ręki, odrzucił
w trawę, zamierzał go później zabrać, szukał go, ale w rezultacie nie mógł znaleźć. Na ścieżce leżał też telefon, podniósł go, chciał wyjąć baterię, żeby nie dzwonił, bo było jakieś połączenie, nie mógł tego zrobić, uderzył telefonem o kierownik roweru i w częściach wyrzucił w trawę. Oskarżony J. B. (1) jest pewny, że to T. Z. (1) krzyczał do pokrzywdzonego, żeby wyjmował wszystkie rzeczy z kieszeni. Gdy pokrzywdzony odszedł, oskarżeni wrócili do miasta. Spotkali J. D. (2), chwilę z nim stanęli, a potem rozeszli się do domów (k. 78-80, 83-84).

T. Z. (1) już wcześniej „miał złość na tego P.”. Gdy pokrzywdzony uwalniał się, oskarżony J. B. (1) za każdym razem doganiał go, przewracał, nie pozwalał mu uciec. Już kilka dni wcześniej T. Z. mówił do J. B., że trzeba zabić P.. Mówił, że „poderżnie się go i już”, ciało przykryje się gałęziami. Pokrzywdzony miał ze sobą wino, telefon, kaszankę i śledzie. Kaszankę i śledzie zabrał Z.. To Z. krzyczał, żeby pokrzywdzony wyjmował wszystko z kieszeni, on miał papierosy, zabrał je Z. (k. 91-92).

Na rozprawie J. B. (1) przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, potwierdził odczytane wyjaśnienia i dodał, że „za trzecim razem to P. już poszedł”. Oskarżony nie gonił go, bo nie chciał. P. to spokojny człowiek, oskarżony nic do niego nie ma. Odpowiadając na pytanie obrońcy J. B. (1) stwierdził, że nie chciał zabić pokrzywdzonego.

/wyjaśnienia oskarżonego J. B. (1) – k. 78-80, 83-84, 91-92, 118-119, 494-495/

Oskarżony T. Z. (1) przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że
w dniu 16 czerwca 2017 roku przebywał w towarzystwie (...). Zauważyli idącego ulicą
w R. K. P. (1). Dobrze go znali. J. B. (1) powiedział, że „trzeba zrobić mu robotę”, „trzeba go zakatrupić”. Zawołali pokrzywdzonego. J. B. (1) wymyślił robotę
w S., „żeby wyciągnąć P. za miasto”. P. zgodził się na propozycję pójścia do pracy, oskarżeni zakupili jeszcze dwa wina, wypili i ruszyli w drogę. T. Z. (1) wiedział, że P. ma przy sobie wino, o innych rzeczach nie wiedział. Gdy P. znalazł się z przodu, J. B. (1) powiedział do T. Z. (1), że podejdzie do niego od tyłu, przewróci go, a Z. wyciągnie nóż i go załatwi. B. zaatakował od tyłu P., „obalił go” podcinając mu nogi, usiadł na nim „okraczając go”, przytrzymywał mu ręce, ciągnął za włosy. P. szarpał się, aż spadła z niego marynarka. T. Z. (1) rzucił rower, podszedł do P. i nożem dwa razy przejechał mu po szyi. P. wyrwał się, rzucił reklamówkę, którą miał ze sobą, ale został dogoniony przez B., przewrócony. B. krzyczał do P. „wyciągaj wszystko z kieszeni”. P. nie wyjął żadnych rzeczy. J. B. (1) zachęcał Z. do zadawania ciosów nożem, mówiąc do niego „na co czekasz?, dokończ go”. Gdy po raz trzeci P. został przewrócony, oskarżony T. Z. podszedł do niego
i przejechał mu nożem po brzuchu. J. B. (1) powiedział do oskarżonego, co tak licho?, na co T. Z. (1) odpowiedział „już dosyć”. Wtedy J. B. (1) puścił K. P. (1). P. krwawił, chwilę usiadł, szybko się zebrał i uciekł w kierunku miasta. J. B. (1) już go nie gonił, pozwolił mu odejść, zajął się szukaniem reklamówki pokrzywdzonego, wiedząc, że jest
w niej wino. Jak znalazł reklamówkę, to się zadowolił. Zabrał reklamówkę, potem ją wyrzucił,
a zostawił tylko wino. Oskarżeni wrócili do miasta, spotkali J. D. (1), a potem się rozeszli (k. 63-65).

Podczas konfrontacji z J. B. (1) oskarżony T. Z. (1) sprostował, że rację ma J. B. (1), który nie zabierał wina P., lecz wyrzucił go w trawę i potem nie mógł go znaleźć (k. 83-84). Gdy K. P. został zaatakowany to się szarpał, aż mu kapota spadła. J. B. (1) dusił P., „tamten aż charczał”. Już wcześniej J. B. (1) kazał T. Z. (1) zabrać ze sobą scyzoryk, żeby wykończyć P., B. miał z nim na pieńku. J. B. (1) zabrał telefon, który wypadł pokrzywdzonemu, ale przestraszyli się, że po tym telefonie „policja ich dojdzie”, rąbnął nim o kierownik roweru i wyrzucił. Jak B. siedział na pokrzywdzonym, to kazał mu wyciągać wszystko z kieszeni i pokrzywdzony wyciągnął telefon. Wina, które wypadło pokrzywdzonemu nie pili, zabrał je ze sobą J. B. (1). Oskarżony T. Z. (1) oświadczył nadto: „chcieliśmy zakatrupić P. … ja się zgodziłem” (k.102-103).

J. B. (1) wiedział, że oskarżony T. Z. ma nóż, bo wcześniej mówił, że trzeba zrobić P. porządne ląty, to znaczy ciężko go pobić, a w dniu zdarzenia powiedział, że trzeba go ukatrupić. Oskarżony Z. „miał dawniejsze sprawy z P. o wyzwanie go od folwarszczaka”. Oskarżony T. Z. zadawał pokrzywdzonemu uderzenia nożem, ale tak, żeby „przejechać po nim, gdzie tam kłuć”. Nóż był tępy. Jak B. powiedział do Z., czemu tak licho?, oskarżony T. Z. odpowiedział „starczy”. Oskarżony T. Z. nic nie mówił do P. jak im uciekał, nie groził mu (k. 102 -105).

Na rozprawie oskarżony T. Z. (1) przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, potwierdził odczytane wyjaśnienia, nadto dodał, że jedynie „troszeczkę nożem porysował po szyi P., drasnął go”. To J. B. (1) zabrał wino, które wypili z D., nie wie, co się stało ze śledziami i kaszanką. W żadnym razie nie chcieli zabić P.. Z własnej woli zaprzestali go gonić (k. 495-497).

/wyjaśnienia oskarżonego T. Z. (1) – k. 63-65, 83-84, 102-105, 123-124, 495-497/

Wyjaśnienia oskarżonych w zestawieniu z zeznaniami pokrzywdzonego dały podstawę do poczynienia powyższych ustaleń, z których wypływa wiosek, że oskarżeni usiłowali pozbawić życia pokrzywdzonego, w rezultacie dobrowolnie odstąpili od dokonania zabójstwa, poprzestając na dokonaniu kwalifikowanego rozboju, zaś konsekwencją zadawania ciosów nożem są obrażenia ciała odniesione przez pokrzywdzonego. Wyjaśnienia oskarżonych co do zasady są zgodne
i zasługują na wiarę. Każdy z nich konsekwentnie przyznawał się do popełnienia stawianego zarzutu opisując przebieg zdarzenia. Drobne nieścisłości czy sprzeczności w ich relacjach nie mają zasadniczego znaczenia dla rozstrzygnięcia, a wynikają bądź z niepamięci, bądź z chęci pomniejszenia swojego udziału w zdarzeniu. Nie można z tych względów dać wiary oskarżonym, którzy na rozprawie potwierdzili odczytane wyjaśnienie, podtrzymali swe stanowiska o przyznaniu się, po czym stwierdzili, że nie zamierzali zabić pokrzywdzonego, zaś oskarżony T. Z. (1) zadawanie ciosów nożem z upływem czasu „spłaszczył” tak dalece, aż przybrało formę zadawanych pokrzywdzonemu delikatnych draśnięć. Analiza przeprowadzonych dowodów prowadzi do zgoła odmiennych wniosków. Na wiarę zasługują zeznania pokrzywdzonego, które korespondują z wyjaśnieniami oskarżonych. Należy jednak zastrzec, że również w relacjach K. P. (1) można odnaleźć drobne sprzeczności, które złożyć należy czy to na karb techniki przesłuchania, ilości przesłuchań, czy sposobu zadawania pytań przez osoby przeprowadzające te czynności na etapie postępowania przygotowawczego, w żadnym zaś razie nie są one wynikiem świadomego zniekształcania rzeczywistości przez świadka. Co do istoty zeznania K. P. (1) są zgodne i konsekwentne, co najważniejsze korespondują
z wyjaśnieniami oskarżonych i jako obiektywne, i przekonujące zasługują na wiarę. Bezpośrednie zeznania K. P. (1) na rozprawie dowodzą tego, że wypowiada się składnie, rozważnie, logicznie i w zgodzie z prawdą. Zeznania w obliczu sądu pozwoliły rozwiać kilka wątpliwości, uporządkować przebieg zdarzenia i ustalić takie fakty, jak: pokrzywdzony przez cały czas miał przy sobie, w wewnętrznej kieszeni marynarki, butelkę wina, o czym nie wiedzieli oskarżeni, a dowiedzieli się o jej istnieniu dopiero wówczas, gdy podczas szarpaniny wypadła mu
z kieszeni; żaden z oskarżonych nie przeszukiwał jego odzieży - kieszeni spodni ani marynarki; któryś z oskarżonych - według świadka był nim J. B. (1) - w trakcie następującego po sobie kolejnego ataku i powalenia K. P. (1) na ziemię, zażądał od niego wydania pieniędzy; oskarżeni odstąpili od dalszego ataku, to jest od stosowania przemocy w postaci przewracania na ziemię, krępowania ciała i zadawania ciosów nożem w momencie, gdy spostrzegli wypadające z ubrania pokrzywdzonego wino i telefon komórkowy.

W świetle ustalonego stanu faktycznego jawi się konieczność dokonania subsumpcji prawnej zachowania oskarżonych. Nie ma wątpliwości, że oskarżeni chcieli zabić K. P. (1). Świadczy o tym szereg okoliczności. Mieli zamiar „załatwić, zabić, zakatrupić, poderżnąć mu gardło”- są to słowa oskarżonych wypowiadane przez nich zanim przystąpili do realizacji zamiaru pozbawienia życia. Użyli podstępu w celu wyprowadzenia pokrzywdzonego
w odludne miejsce. Uzgodnili podział ról. Znienacka, od tyłu go zaatakowali. Mieli ze sobą nóż
i z góry założyli, że go użyją. Zadawali nim ciosy w odsłonięte miejsca ciała pokrzywdzonego. Nie pozwolili na oddalenie się pokrzywdzonego. Skutecznie uniemożliwiali mu ucieczkę. Powtarzali ataki, kilka razy przewracali pokrzywdzonego i tyle samo razy zadawali ciosy nożem. Działali zatem jako współsprawcy, z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia K. P. (1). Ustalenia tego nie mogą zmienić lub podważyć ani rodzaj narzędzia, którym się posługiwali, ani odniesione przez pokrzywdzonego lekkie obrażenia ciała. Nóż ze swej istoty jest narzędziem niebezpiecznym, a jego przeznaczenie jest zgoła odmienne od tego jaki użytek uczynił z niego T. Z. (1) w dniu 16 czerwca 2017 roku. Przedmiotowy nóż został zabezpieczony
i opisany. Jest to nóż typu scyzoryk o masywnej konstrukcji, z blokadą, długość ostrza wynosi około 10 cm i jest ostro zakończona (k. 35). Bez wątpienia takim nożem można człowieka nie tylko zranić, ale i zabić. Jego ostrze nie było na tyle tępe, skoro bez problemów pocięło ciało pokrzywdzonego. Konstrukcja ostrza mogła posłużyć nie tylko do zadania ran ciętych, ale i kłutych, drążących w głąb ciała. Nóż taki musi stanowić w rozumieniu ustawy środek nadający się do popełnienia zabójstwa, stąd nie może być mowy o usiłowaniu nieudolnym. Również charakter ran odniesionych przez pokrzywdzonego, określanych jako lekkie, nie może pozbawiać przymiotu działania oskarżonych z zamiarem zabójstwa. Co do opisu obrażeń odniesionych przez pokrzywdzonego panuje zgoda pomiędzy biegłymi medykami J. G. i W. N.. Obaj biegli zgodnie stwierdzili, że są to rany cięte, umiejscowione na karku
i w okolicach biodra, zmierzyli ich długość i orzekli, że spowodowały rozstrój zdrowia pokrzywdzonego na okres poniżej dni siedmiu. Nie można natomiast podzielić zapatrywania biegłego W. N. według którego rany te nie mogły doprowadzić do pozbawienia życia K. P. (1), gdyż nie spowodowały i nie mogły spowodować uszkodzenia narządów ważnych dla ciała. Charakter odniesionych ran – ocenianych po zdarzeniu, z perspektywy czasu - w rzeczy samej nie pociągnął za sobą zagrożenia dla życia, bo rany te okazały się
w rezultacie powierzchowne i szybko gojące. Jednak po samym charakterze ran odniesionych przez pokrzywdzonego nie można wnioskować o zamiarze oskarżonych. Na szczęście obrażenia okazały się niegroźne, ale nie jest to „zasługą” napastników. Przecież oskarżony T. Z. (1) kilkakrotnie podchodził do pokrzywdzonego zadając mu ciosy nożem, pociął jego ciało, raniąc go na karku, za uchem i w okolicy biodra. Nie było to zachowanie jednorazowe, a rozciągnięte
w czasie. K. P. (1) bronił się, wyrywał, szarpał, zmieniał ułożenie swojego ciała. Taka postawa utrudniała T. Z. (1) zadawanie mocniejszych i precyzyjnych ciosów. Gdyby nawet założyć, że zamiarem T. Z. (1) było wyłącznie zadawanie ran ciętych, to takie rany, w zależności od umiejscowienia, również mogły prowadzić do tragicznego skutku w postaci zgonu. Tylko na skutek samej szarpaniny, nóż, którym operował oskarżony T. Z. mógł trafić w miejsce wrażliwe, jak chociażby szyja pokrzywdzonego i biegnące w niej żyły, powodując intensywny krwotok. W identycznych okolicznościach nóż mógł się zagłębić w ciało pokrzywdzonego uszkadzając ważny dla jego organizmu narząd. Oskarżeni działali zatem
z zamiarem bezpośrednim, usiłując pozbawić życia K. P. (1). Odrębną kwestią jest ustalenie, z jakich powodów nie doszło do dokonania zabójstwa, czy nastąpiło to na skutek przyczyn obiektywnych, niezależnych od oskarżonych, czy spowodowane było ich rezygnacją od zaplanowanego pierwotnie zamiaru. Analiza okoliczności towarzyszących usiłowaniu zabójstwa, zachowania oskarżonych i postawy pokrzywdzonego pozwala na przyjęcie, że oskarżeni dobrowolnie odstąpili od dokonania zabójstwa. Punktem wyjściowym do dalszych rozważań jest ustalenie czy usiłowanie przybrało fazę ukończoną czy nieukończoną. Dobrowolne odstąpienie, zgodnie z ugruntowanym w orzecznictwie stanowiskiem, może mieć miejsce w tym drugim przypadku. Tylko pozornie wydawać się może, że było to usiłowanie ukończone, na co mogłaby wskazywać postawa pokrzywdzonego wyrażająca się w stawianiu oporu atakującym napastnikom, a w końcu jego oddalenie się z miejsca zdarzenia. Stwierdzić jednak należy, że oskarżeni mieli możliwość kontynuowania akcji przestępczej zmierzającej do pozbawienia życia pokrzywdzonego, lecz w pewnym momencie od dokonania dobrowolnie odstąpili. Nic nie stało na przeszkodzie, by kontynuowali założony cel zabójstwa. Miejsce, gdzie został zwabiony pokrzywdzony było ustronne, na uboczu, w ogóle lub bardzo rzadko uczęszczane przez inne osoby. Nikt z osób postronnych nie mógł przeszkodzić oskarżonym lub wpłynąć na ich decyzję o odstąpieniu. Oskarżeni mieli przewagę liczebną. Byli uzbrojeni w nóż. Oskarżony J. B. (1) był o wiele młodszy (o 16 lat), sprawniejszy i silniejszy od pokrzywdzonego. Kilka razy dopadał go, atakował, za każdym razem z łatwością powalał na ziemię i obezwładniał. Pokrzywdzony na skutek odniesionych ran był osłabiony, intensywnie krwawił. Nie występowały zatem najmniejsze trudności z dogonieniem pokrzywdzonego przez oskarżonego J. B. (1) i kontynuowaniem czynności zmierzających do zrealizowania „pierwotnego” zamiaru. Wcześniej bowiem oskarżony J. B. (1), jak tylko chciał, pokrzywdzonego „doganiał, przewracał i nie pozwalał mu uciec” (vide: wyjaśnienia - k. 92). Co istotne, pokrzywdzony podczas całego zdarzenia oraz w jego końcowej fazie, bynajmniej nie ratował się ucieczką. Za każdym razem, gdy zdołał się uwolnić od leżącego na nim napastnika, jedynie odchodził na kilka kroków, po czym ponownie był atakowany. Tak też było w końcowej fazie zdarzenia. Pokrzywdzony w żadnym razie nie uciekał, lecz odszedł, choć szybkim krokiem, to jednocześnie spokojnie i przy braku sprzeciwu oraz reakcji ze strony oskarżonych, lecz za ich zgodą i przyzwoleniem. To przecież nie któryś z oskarżonych, a sam pokrzywdzony stanowczo stwierdził na rozprawie, że nie uciekał, a odszedł w kierunku szpitala, wybierając jedynie najkrótszą drogę dotarcia po pomoc medyczną. Mało tego, przez cały czas pokrzywdzony „wystawiał się” na dalsze ataki oskarżonych. Miast uciekać po tym jak oskarżeni zajęli się szukaniem przedmiotów, które wypadły mu z kieszeni, nadal stał przy oskarżonych, na ich oczach podniósł swoją marynarkę, którą chwilę wcześniej zrzucił z siebie podczas szarpaniny, wyjął z niej paczkę papierosów, jednego zapalił. Tylko dlatego, że zaczął krwawić z rany za uchem, nie dopalił papierosa, ręką zaczął tamować krew, w końcu postanowił szukać pomocy medycznej, odwrócił się i szybkim krokiem odszedł w kierunku szpitala. Przed odejściem rozmawiał jeszcze
z oskarżonym T. Z. (1), rzucił w jego kierunku paczkę papierosów. Ustalenia tego nie sposób podważyć, bo wynika z zeznań K. P. (1). Co więcej, pokrzywdzony dopiero na rozprawie przed sądem obszerniej przedstawił okoliczności, które zapamiętał, ale
o których wcześniej nie zeznał. Przyjąć zatem trzeba, że pokrzywdzony oddalił się z miejsca zdarzenia tylko dlatego, że pozwolili mu na to oskarżeni. Oskarżeni musieli zdawać sobie sprawę
z tego, że rany pokrzywdzonego nie zagrażają jego życiu, że nie pozostawiają go na pastwę losu, skoro K. P. (1) stał o własnych siłach, rozmawiał, podniósł marynarkę, normalnym krokiem odszedł, udając się wprost na szpital. Na odchodnym oskarżeni jeszcze w sposób wulgarny zagrozili mu, że jeśli komuś o tym powie, dopiero wtedy będzie miał przeje … . Pokrzywdzony wyraźnie słyszał wypowiadane groźby, wystraszył się ich - może nawet bardziej niż tego, co się przed chwilą wydarzyło – w późniejszym czasie zgłosił się do prokuratury, aby poinformować
o swojej obawie przed możliwością zrealizowania przez oskarżonych wypowiadanych pod jego adresem gróźb pozbawienia życia. Przedstawione wyżej okoliczności oraz groźby wypowiadane do pokrzywdzonego stanowią dodatkowy argument do przyjęcia, że oskarżeni dobrowolnie odstąpili od zrealizowania zamiaru zabójstwa. Gdyby rzeczywiście chcieli zrealizować zamiar zabójstwa, nie wypowiadaliby gróźb pozbawienia życia pokrzywdzonego w przyszłości. Powyższe rozważania pozwalają wyciągnąć wniosek, że pokrzywdzony nie oddalił się z miejsca zdarzenia wyłącznie na skutek wykorzystania odwrócenia uwagi oskarżonych od jego osoby za sprawą zainteresowania się winem i telefonem, ale przede wszystkim dlatego, że oskarżeni dobrowolnie pozwolili mu się oddalić. Kodeks karny nie zawiera definicji dobrowolnego odstąpienia, ogranicza się do sformułowania w art. 15 § 1 kk, że nie podlega karze za usiłowanie, kto dobrowolnie odstąpił od dokonania. W orzecznictwie i doktrynie przyjęło się, że o dobrowolności możemy mówić tylko wówczas, gdy usiłowanie pozostaje w fazie nieukończonej. I z tą linią wypada się zgodzić. Nie można natomiast podzielić zapatrywania według którego owa dobrowolność powinna, a nawet musi wynikać wyłącznie z czynników wewnętrznych - własnych refleksji i przeżyć sprawcy. Takiego ograniczenia nie sposób wyczytać z treści art. 15 § 1 kk. Możliwa jest oczywiście i taka forma dobrowolnego odstąpienia, podobnie zresztą jak i każda inna, która jednoznacznie świadczy
o dobrowolnej rezygnacji z dokonania czynu zabronionego. Trafnie wypowiedział się w tym przedmiocie Sąd Apelacyjny w Gdańsku w wyroku z dnia 10.05.2017 r., II AKa 92/17 stwierdzając, że o dobrowolności w rozumieniu art. 15 § 1 kk możemy mówić także wtedy, gdy sprawca odstąpił od dokonania przestępstwa z własnej woli, a impuls stanowiły bodźce zewnętrzne pod warunkiem, że nie zachodzą inne przeszkody uniemożliwiające sprawcy dokonanie przestępstwa, bądź nie wywołały przekonania o niemożności jego dokonania. W cytowanym wyroku Sąd Apelacyjny
w Gdańsku przytoczył obszerne orzecznictwo dotyczące omawianej instytucji, z którym zasadnie przyjmowano, iż pobudki rezygnacji z dokonania czynu są obojętne, jeśli nie stwarzają dla sprawcy sytuacji przymusowej lub przeszkód trudnych do pokonania lub dokonanie czynu ze względu na zmianę okoliczności stało się dla sprawcy obiektywnie niemożliwe. Przechodząc na grunt rozpoznanej sprawy, stwierdzić trzeba, że nie wystąpiły żadne przeszkody powstrzymujące oskarżonych od kontynuowania akcji zmierzającej do dokonania zabójstwa. Mógł natomiast zadziałać czynnik zewnętrzny w postaci nagłego i niespodziewanego spostrzeżenia przez oskarżonych wina o nazwie „czarna porzeczka”, które tak zaabsorbowało uwagę oskarżonych, że postanowili odstąpić od zamiaru zabójstwa, co miało charakter dobrowolny. Dobrowolne odstąpienie przez oskarżonych nie nastąpiło na skutek oporu pokrzywdzonego (vide: postanowienie SN z dnia 15.02.2017 r, VKK 415/16), bo ten występował, ale nie stanowił czynnika, który spowodował ich rezygnację z dokonania zabójstwa. Za każdym razem J. B. (1) przewracał pokrzywdzonego i nie pozwalał mu uciec, dopiero po pewnym czasie, kiedy oskarżeni sami o tym zadecydowali, „pozwolili” oddalić się K. P. (1), gdyż od dokonania zabójstwa dobrowolnie odstąpili. Na wiarę zasługują zarówno te wyjaśnienia oskarżonych, w których szczerze przyznają, że przed zaatakowaniem K. P. (1) uzgodnili, że trzeba go „zakatrupić”, a w trakcie zadawania ciosów nożem J. B. (1) zachęcał swojego kompana, aby wykończył pokrzywdzonego, jak i te wyjaśnienia, że w pewnym momencie odstąpili dobrowolnie od zamiaru dokonania zabójstwa, kiedy T. Z. (1) powiedział do J. B. (1) „już dosyć, starczy, niech idzie”, przy aprobacie J. B. (1), który puścił pokrzywdzonego, bo „nie chciał już go zabijać”, „nie mówił już, żeby dokończyć P., pozwolił mu odejść” (k. 64v.). Zasadnie można także przyjąć, że oskarżeni widząc krwawiącego pokrzywdzonego – po zadaniu mu ciosu nożem
w bok ciała - uznali, że „nie będą już zabijać” pokrzywdzonego, który otrzymał wystarczającą nauczkę, poprzestali na sprawieniu mu „porządnych lątów” dobrowolnie odstępując od realizacji zabójstwa.

Nie ma wątpliwości, że oskarżeni używając fortelu wyprowadzili pokrzywdzonego w ustronne miejsce, w zamiarze pozbawienia go życia, a do zrealizowania tego zamiaru przystąpili stosując wobec pokrzywdzonego przemocy połączoną z zadawaniem ciosów nożem. Nie przyświecał im wówczas inny zamiar, a w szczególności nie było jeszcze planu okradzenia pokrzywdzonego. Oskarżeni nie wiedzieli, że K. P. (1) ma przy sobie jakieś wartościowe rzeczy,
a śledziami i kaszanką nie byli zainteresowani. Nie wiedzieli o istnieniu wina, które stało się głównym obiektem ich zainteresowania, zdobyczą niespodziewaną, „cenną i wartościową”.

W trakcie realizowania głównego zamiaru jakim było dokonanie zabójstwa, używania dla zrealizowania tego celu przemocy i noża, pojawił się inny zamiar, związany z chęcią ograbienia pokrzywdzonego, dokonania na jego osobie rozboju. Stąd konieczność przypisania oskarżonym działania polegającego na usiłowaniu popełnienia zabójstwa w związku z rozbojem. Stosując przemoc w postaci przewracania na ziemię i zadawania ciosów nożem, po drugim takim ataku,
a więc w trakcie atakowania pokrzywdzonego, oskarżony J. B. (1) zażądał od pokrzywdzonego wydania pieniędzy, opróżnienia kieszeni. Był to ten moment, w którym wykrystalizował się zamiar popełnienia rozboju. Oskarżeni nadal bowiem stosowali przemoc i używali noża. Tak jak działali jako współsprawcy przy usiłowaniu zabójstwa, tak akceptowali dalsze wzajemne poczynania zmierzające do zaboru rzeczy, które posiadał przy sobie pokrzywdzony. T. Z. (1) po żądaniu wydania pieniędzy, co najmniej jeszcze raz zaatakował nożem pokrzywdzonego. Wypowiedziane do pokrzywdzonego żądanie wydania pieniędzy i opróżnienia kieszeni wynika
z konsekwentnych zeznań K. P. (1), ale i z wyjaśnień oskarżonych. Obaj oskarżeni potwierdzili, że padło z ich strony żądanie wydania pieniędzy, obarczając się wzajemnie o wypowiedzenie tego żądania. Okazało się, że K. P. (1) posiadał przy sobie pieniądze i choć oskarżeni o tym nie wiedzieli, to zasadnie uznali, że jakieś pieniądze może przy sobie przecież mieć. Wiedzieli, że pokrzywdzony utrzymuje się ze zbieractwa i zarobkuje dorywczo, że pali papierosy na zakup których trzeba mieć pieniądze, w końcu przed udaniem się w drogę
z oskarżonymi pokrzywdzony zrobił w sklepie zakupy. Do zaboru pieniędzy nie doszło, bowiem
w trakcie szarpaniny z kieszeni marynarki K. P. (1) wypadło wino i telefon komórkowy. Oskarżeni oba te przedmioty podnieśli i objęli w swe władanie. Postąpili z nimi jak ze swoją własnością. Nie można wykluczyć, że któryś z oskarżonych zabrał to wino lub że wspólnie je wypili, choć w sposób kategoryczny ustalić tego nie można. W tej sytuacji logiczne i podlegające aprobacie są te wyjaśnienia oskarżonego J. B. (1) w których konsekwentnie utrzymuje, iż miał w ręku wino należące do pokrzywdzonego, podniósł je, odruchowo odrzucił w trawę, ale po to, żeby je za chwilę odnaleźć i zabrać. Doszło do tego w trakcie stosowania przemocy z użyciem noża na osobie pokrzywdzonego. Gdyby było inaczej, oskarżony J. B. (1) nie miałby racjonalnego powodu, by wino odrzucać w trawę. W polu widzenia oskarżonych pojawił się także telefon komórkowy pokrzywdzonego. Również ten przedmiot podniósł oskarżony J. B. (1) z zamiarem jego zaboru. Nie uczynił tego tylko dlatego, że telefon niespodziewanie zadzwonił, oskarżony chciał go wyłączyć, lecz nie potrafił i w zdenerwowaniu umyślnie go uszkodził i wyrzucił. Zrobił to po tym, jak do wyzbycia się telefonu namawiał go T. Z. (1), dla którego była to „śmierdząca sprawa”, a posiadacz telefonu mógł w ocenie oskarżonego Z. zostać łatwiej namierzony przez policję. Oskarżeni objęli we władanie oba te przedmioty i postąpili z nimi jak ze swoją własnością. Skoro zabór tych przedmiotów był poprzedzony użyciem wobec pokrzywdzonego przemocy i noża oskarżeni takim zachowaniem wypełnili dyspozycję kwalifikowanego rozboju. „Związek” z zabójstwem o którym mowa w art. 148 § 2 pkt 2 kk powinien być rozumiany szeroko. Popełnienie zabójstwa może być środkiem do celu, którym jest rozbój, choć tak być nie musi (vide: wyroki Sądu Apelacyjnego w Katowicach - II AKa 541/15
i Sądu Apelacyjnego w Lublinie - II AKa 142/04).

Zgodnie z brzmieniem art. 15 § 1 kk nie podlega karze za usiłowanie, kto dobrowolnie odstąpił od dokonania. W tej sytuacji, czyn oskarżonych należy kwalifikować kumulatywnie jako wyczerpujący dyspozycję art. 280 § 2 kk i art. 157 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk, gdyż miało miejsce jednoczynowe powiązanie zabójstwa z rozbojem. Do zaboru przedmiotów na szkodę pokrzywdzonego doszło w wyniku poprzedzającego zabór posłużenia się nożem przez jednego
z napastników, co swym zamiarem obejmował drugi z nich. Kwalifikacja z art. 157 § 2 kk jest wynikiem obrażeń, które odniósł pokrzywdzony od zadawania ciosów nożem przez jednego napastnika w ramach wspólnego, zaplanowanego działania i podziału ról. O posiadaniu noża przez T. Z. (1) wiedział J. B. (1), który zachęcał swojego kolegę do „skuteczniejszego” operowania tym przedmiotem.

Orzeczone kary muszą odzwierciedlać całokształt przestępczego zachowania oskarżonych, począwszy od zaplanowania zabójstwa, wymyślenia podstępu celem wyprowadzenia pokrzywdzonego w ustronne miejsce, wielokrotnym atakowaniu go i zadawaniu ciosów nożem, po ograbienie i spowodowanie uszkodzeń ciała. Oskarżeni działali bez racjonalnego powodu, bo nie można za taki poczytać noszoną przez oskarżonego T. Z. (1) zadrę do pokrzywdzonego o to, że niegdyś został nazwany przez niego folwarszczakiem. Obaj oskarżeni dobrze znali pokrzywdzonego, nie mieli z nim zatargów ani konfliktów, a nawet sporo mu zawdzięczali (jak na przykład T. Z. (1), którego w przeszłości z topieli wyratował pokrzywdzony). Pokrzywdzony niczym nie zasłużył sobie na takie potraktowanie przez oskarżonych. Do okoliczności obciążających należą również działanie w stanie nietrzeźwości, wcześniejsza karalność każdego oskarżonego, zaś w przypadku J. B. (1) popełnienie przestępstwa w okresie próby ustalonego przez sąd rejonowy przy wyroku skazującym za przestępstwo przeciwko mieniu. Oskarżeni nie cieszą się dobrymi opiniami. J. B. (1) do śmierci matki pozostawał na jej utrzymaniu, nie posiadał stałego zatrudnienia. T. Z. (1) postrzegany jest jako osoba nadużywająca alkoholu i często łamiąca podstawowe zasady współżycia społecznego.

Istnieją również okoliczności, które można poczytać na korzyść oskarżonych. Oskarżeni przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu. Oskarżony J. B. (1) pozostawał w okresie próby orzeczonym przy warunkowym zawieszeniu wykonania kary pozbawienia wolności, a ustalonym na 5 lat, zaś przestępstwo popełnił pod koniec tego okresu, zaś w ocenie kuratora, jego zachowanie w tym czasie nie było naganne, potrafił podporządkować się ustalonym w okresie próby rygorom. Nie można też przypisywać zasadniczego znaczenia wcześniejszej karalności oskarżonego T. Z. (1), choć kilkakrotnej, to za przestępstwa o dość niskim ładunku społecznej szkodliwości, jak jazda w stanie nietrzeźwości rowerem, co nota bene nie stanowi obecnie przestępstwa. Obaj oskarżeni obarczeni są daleko idącymi deficytami intelektualnymi. Skończyli szkoły specjalne, a naukę zakończyli na podstawowym poziomie. Oskarżony J. B. (1) jest osobnikiem upośledzonym w stopniu lekkim, a biegli psychiatrzy jego poziom emocjonalny przyrównali do poziomu dziecka w wieku 9-12 lat. Cechują go deficyty myślenia abstrakcyjnego,
z dominacją myślenia konkretnego, występują zaburzenia krytycyzmu. Oskarżony T. Z. (1) w przeszłości przeszedł zabieg trepanacji czaszki. Biegli psychiatrzy zdiagnozowali u niego organiczne uszkodzenie mózgu, które w zachowaniu tego oskarżonego przekłada się na przewagą sfery popędowo - emocjonalnej nad poznawczą regulacją, skłonność do zalegania afektu, impulsywność i chwiejność emocjonalną. Takie diagnozy wpisują się w przedmiotowe zachowanie oskarżonych J. B. (1) i T. Z. (1), ale jednocześnie obniżają ładunek społecznej szkodliwości popełnionego przez nich czynu. Obaj oskarżeni przeprosili pokrzywdzonego
i wyrazili szczerą skruchę. Mając na uwadze wyżej przytoczone okoliczności, a jednocześnie uwzględniając stopień zawinienia i społecznej szkodliwości przypisanego oskarżonym czynu, adekwatną karą wymierzoną każdemu oskarżonemu jest kara pięciu lat pozbawienia wolności.

Orzekanie o nawiązce na rzecz pokrzywdzonego jest z jednej strony spóźnione (bo przekroczony został termin z art. 49a kpk), z drugiej, nie znajduje racjonalnego uzasadnienia, bowiem analiza sytuacji majątkowej i linii życiowej oskarżonych wskazuje, że nie posiadają majątku, zatrudnienia, również pozostają bez perspektyw na zarobkowanie w przyszłości, stąd orzeczone nawet niewygórowane świadczenie pieniężne nigdy nie zostałoby zrealizowane.

O zaliczeniu na poczet orzeczonych kar okresów tymczasowego aresztowania, począwszy od zatrzymania, orzeczono na podstawie art. 63 § 1 kk.

O kosztach nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonym z urzędu orzeczono na podstawie § 14 ust. 2 pkt 5 i § 16 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r.
w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu
(Dz. U z 2002 r. Nr 163 poz.1348 z późn. zm.).

Uznając, że w obecnej sytuacji majątkowej poniesienie kosztów sądowych byłoby dla oskarżonych zbyt uciążliwe, z mocy art. 624 § 1 kpk sąd zwolnił ich od obowiązku ich uiszczenia obciążając nimi Skarb Państwa.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Iwona Sochacka
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim
Osoba, która wytworzyła informację:  Grzegorz Krogulec,  Katarzyna Sztandar
Data wytworzenia informacji: