Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

BIP
Rozmiar tekstu
Kontrast

II Ca 15/16 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim z 2016-01-25

Sygn. akt II Ca 15/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 stycznia 2016 roku

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Tryb. Wydział II Cywilny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący

SSO Jarosław Gołębiowski (spr.)

Sędziowie

SSO Paweł Hochman

SSO Dariusz Mizera

Protokolant

Paulina Neyman

po rozpoznaniu w dniu 25 stycznia 2016 roku w Piotrkowie Trybunalskim

na rozprawie sprawy z powództwa K. S.

przeciwko D. L., E. L., M. L.

o roszczenia z umowy o dzieło

na skutek apelacji pozwanych

od wyroku wstępnego Sądu Rejonowego w Piotrkowie Tryb. z dnia 16 listopada 2015 roku, sygn. akt I C 1239/14

uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Rejonowemu w Piotrkowie Trybunalskim celem ponownego rozpoznania.

SSO Jarosław Gołębiowski

SSO Paweł Hochman SSO Dariusz Mizera

Sygn. akt II Ca 15/16

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem wstępnym z dnia 16 listopada 2015 r. Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim po rozpoznaniu sprawy z powództwa K. S. przeciwko D. L., M. L., E. L. o roszczenia z umowy o dzieło uznał roszczenie powoda K. S. przeciwko pozwanym D. L., M. L., E. L. za usprawiedliwione co do zasady.

Podstawę powyższego rozstrzygnięcia stanowiły przytoczone poniżej ustalenia i zarazem rozważania Sądu Rejonowego:

Na początku 2014 roku powód stwierdził w swoim pojeździe B. o numerach rejestracyjnych (...) usterkę polegającą na zaświeceniu się kontrolki czerwonej na desce rozdzielczej sygnalizującej brak ładowania prądem akumulatora przez alternator. W związku z tym w dniu 13 stycznia 2014 roku powód zaprowadził ten pojazd do zakłady mechaniki pojazdowej pozwanych prowadzących działalność gospodarczą w formie spółki cywilnej pod nazwą ,. (...) spółka cywilna całodobowa pomoc drogowa". Pozostawił pojazd celem dokonania odpowiedniej naprawy. Powód nie zawierał umowy poprzez szczegółowe wskazanie czynności, które miały zostać podjęte przy tym pojeździe, ogólnie stwierdził, że usterka polegająca na braku ładowania prądem powinna zostać usunięta.

Pozwani wymontowali alternator z pojazdu i zawieźli go do wyspecjalizowanego zakładu w P. prowadzonego przez P. D., który zajmuje się tylko naprawą alternatorów i rozruszników samochodowych. W tym zakładzie stwierdzono nadmierne zużycie łożysk tocznych alternatora, co zdaniem P. D. i jego pracowników mogło być powodem braku pożądanego ładowania prądem akumulatora samochodowego przez ten alternator. Wymieniono te łożyska - dwie sztuki - po jednym na końcu osi wirnika tego urządzenia. Poza tym w alternatorze nie były wymieniane żadne inne podzespoły typu zespół prostujący diod, regulator napięcia ładowania, zespół szczotek czy uzwojenie stojana czy wirnik. Wymieniono wyłącznie łożyska. Za te usługę pozwani zapłacili P. D. 170 złotych.

Po odebraniu przez powodów alternatora z przedsiębiorstwa (...) został on zamontowany ponownie do samochodu powoda. Po zamontowaniu podpięto przewody. Założono pasek na koło napędzające urządzenie. Nie ma możliwości pomylenia przewodu ładującego i przewodu wzbudzającego z uwagi na odmienne sposoby mocowania tych przewodów. Wtedy mechanik w obecności M. L. stwierdził, że czerwona kontrolka się nie zapala. Miernikiem elektronicznym dokonano pomiaru napięcia pomiędzy elektrodami akumulatora, na których zamontowane były klemy od przewodów. Stwierdzono brak znaczących spadków napięcia po załączeniu odbiorników prądowych i brak wyraźnego podwyższenia po ich wyłączeniu. Poza tym badaniem nic dokonywano żadnych innych pomiarów. Nie badano natomiast poboru prądu z akumulatora po wyłączeniu wszystkich odbiorników i silnika oraz po wyjęciu kluczyka. Pozwani zatelefonowali do powoda, poinformowali go o zakończeniu naprawy. Samochód w dniu 16 stycznia 2014 roku odebrał ojciec powoda i zaprowadził go pod blok, w którym mieszkał. Do pracy powód nie pojechał swoim samochodem B. tylko samochodem swojego ojca. W. S. pozostawił samochód pod blokiem, powyłączał wszystkie jego prądowe odbiorniki, wyłączył silnik, wyciągnął kluczyk i zamknął pojazd. Żadne okoliczności nic budziły jego podejrzeń. Nie czuł swędu spalenizny i nie stwierdził nic niepokojącego. Później już tym pojazdem nikt nie jeździł.

W godzinach wieczornych 17 stycznia 2014 roku patrol Policji stwierdził płomienie wydobywające się spod maski zaparkowanego pojazdu B.. Po akcji gaśniczej pojazd został środkiem transportu powodów odwieziony do ich warsztatu celem jego zabezpieczenia.

Obydwie strony zwróciły się do ekspertów celem ustalenia przyczyn pożaru. Nadto powód złożył pisemne oświadczenie pozwanym, że zgadza się na demontaż alternatora, ale dopiero po przybyciu eksperta, któremu powód zlecił sporządzenie ekspertyzy. Ekspertyzę dla pozwanych sporządził inż. T. S. (1). Stwierdził w niej, że zwarcie może nastąpić po „przebiciu" diody prostującej, co jest mało prawdopodobne w tym przypadku. Wskazał także na ewentualność zagrożenia powstania pożaru z uwagi na system ogrzewania postojowego (...). Również zwrócił uwagę na wiek samochodu (15) lat i na ewentualne przetarcia w instalacji elektrycznej, które mogą być przyczyną pożaru. Inżynier G. - sporządzający ekspertyzę na zamówienie powoda - stwierdził, że źródło pożaru było zlokalizowane w miejscu montażu alternatora, którego nie było, ponieważ ta część została zdemontowana przed przybyciem A. G. i była przyniesiona w okolice pojazdu. Z tych powodów ten ekspert nie mógł zbadać sposobu prądowego przyłączenia alternatora do przewodów. A. G. nie był w stanie stwierdzić, czy leżący alternator byl właściwy dla pojazdu, który uległ pożarowi.

E. L. po tym wszystkim nie udostępniła powodowi polisy ubezpieczeniowej odpowiedzialności cywilnej związanej z działalnością gospodarczą.

Biegły z zakresu pożarnictwa wykluczył źródło pożaru w postaci układu (...). Przy mniejszym stopniu wypaleń zdaniem biegłego istnieje możliwość dokładnego ustalenia zwarć prądowych powstałych przed pożarem i po pożarze i tym samym dokładnego ustalenia źródła pożaru. Zdaniem biegłego prawdopodobnie byłoby możliwe ustalenie przyczyn pożaru w przedmiotowym przypadku, co wiązałoby się jednak ze znacznymi kosztami. Przyczyna pożaru mogła istnieć nie w samym alternatorze, ale w sposobie jego przyłączenia. Tarcie łożysk mogłoby spowodować pożar, ale w trackie jazdy pojazdem, bądź bezpośrednio po jego użytkowaniu, a nie po tak długim czasie. Błędny montaż przewodu prądowego polegający na zbyt słabo dokręconym przewodzie prądowym - przy poborze prądu przez alternator w stanie spoczynku - mógłby powodować iskrzenie, podwyższenie temperatury izolatorów i ich wytopienie, a to ewentualnie kolejne zwarcia i to zdaniem biegłego jest mechanizm powstania pożaru. Według biegłego upływ czasu potęguje to zjawisko. Biegły ten nie wypowiadał się na temat istnienia i sprawności zabezpieczeń prądowych w pojazdach osobowych w tego typu pojazdach z. uwagi na brak specjalistycznej wiedzy w tym zakresie.

Sąd Rejonowy zważył, iż roszczenie powoda jest usprawiedliwione co do zasady.

Przeprowadzone dotychczas w toku postępowania dowody są w całości wiarygodne. Zdaniem sądu strony nie sprzeczały się o fakty, bowiem okoliczności dotyczące samej naprawy, jej zakresu oraz pożaru pojazdu są bezsporne. Kwestią sporną jedynie jest powód powstania tego pożaru. W tym zakresie opinie prywatne sąd potraktował jako argumentacje poszczególnych stron procesu. Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 15 stycznia 2010 r., I CSK 199/09, publikowanym w LEX Omega nr 570.114 orzekł, że jeżeli strona dołącza do pisma procesowego ekspertyzę pozasądową i powołuje się na jej twierdzenia i wnioski, ekspertyzę tę należy traktować jako część argumentacji faktycznej i prawnej przyłączanej przez stronę. Pozasądowa opinia rzeczoznawcy, jako dokument prywatny, stanowi jedynie dowód tego, że osoba, która ją podpisała wyraziła zawarty w niej pogląd, nie korzysta natomiast z domniemania zgodności z prawdą zawartych w niej twierdzeń. Dowodem, który zdaniem sądu - przy ocenie pozostałych dowodów jako wiarygodne i poczynionych na tej podstawie ustaleń faktycznych - wskazuje, że przyczyną pożaru pojazdu była wadliwa naprawa alternatora warsztacie pozwanych jest opinia biegłego do spraw pożarnictwa. Przy ustaleniach, że wypalenia miały miejsce w okolicach montażu alternatora, pożar się uaktywnił około doby po dokonanej naprawie tego podzespołu i przy wskazaniach biegłego dotyczących mechanizmu powstania pożarów gdzie w ustnej opinii biegły wprost opisał mechanizm powstawania podobnych pożarów na przykładzie alternatora pobierającego w stanie spoczynku jakiejś wartości prądu - należało przyjąć, że wadliwy proces naprawy tego elementu był przyczyną pożaru. W tym stanie rzeczy dla przeciętnie doświadczonego człowieka, który dokonuje rozsądnych operacji logicznych należy uznać, że inna przyczyna powstania pożaru za wyłączeniem błędnie przeprowadzonej naprawy alternatora nie jest możliwa. Zaznaczyć należy, że sama przyczyna powstania pożaru przy tym nie musi leżeć wyłącznie w obszarze urządzenia alternatora, ale może także leżeć w błędnym jego prądowym podłączeniu, co biegły do spraw pożarnictwa wskazał jako najbardziej prawdopodobną i najczęstszą przyczynę tego typu pożarów, bądź też w braku właściwego obchodzenia się podczas naprawy z pozostałą częścią instalacji, co mogło ewentualnie spowodować uszkodzenia instalacji elektrycznej prowadzące do powstania zwarcia.

Art. 27 K.c. wskazuje, że przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie /obowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia. Natomiast zgodnie z treścią art. 471 K.c. dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Uregulowana tym przepisem odpowiedzialność kontraktowa (jakkolwiek nie jest to ścisła nazwa tego reżimu z uwagi na możliwe różne źródła zobowiązania) jest odpowiedzialnością z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania wskutek okoliczności obciążających dłużnika. Odpowiedzialność ta dotyczy również każdego bez względu na okoliczność, na czym owo naruszenie polega. Każda zatem rozbieżność pomiędzy prawidłowym spełnieniem świadczenia a rzeczywistym zachowaniem się dłużnika rodzi odpowiedzialność kontraktową (por. uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 16 maja 2014 roku, wydanego w sprawie ł ACa 78/14, publikowany w Lex Omega nr 1.477.084).

Przesłanką odpowiedzialności kontraktowej jest również związek przyczynowy, zachodzący pomiędzy zdarzeniem stanowiącym naruszenie zobowiązania a szkodą. Zgodnie z art. 361 § 1 K.c. dłużnik ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa swego działania i zaniechania. Wierzyciela nie obciąża natomiast obowiązek udowodnienia winy dłużnika w niewykonaniu bądź nienależytym wykonaniu zobowiązania, gdyż konstrukcja odszkodowawczej odpowiedzialności kontraktowej oparta jest na zasadzie winy domniemanej i to pozwanego obciąża ciężar udowodnienia, że niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania jest następstwem okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności (por. uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 2 kwietnia 2014 roku wydanego w sprawie I ACa 1250/13, publikowany w Lex Omega nr 1.458.929). W tej sprawie zdaniem sądu merili pozwani nie wykazali w żaden sposób, że za okoliczności związane z pożarem odpowiedzialności nie ponoszą. W tym miejscu wypada tylko powołać się na ocenę dowodów dokonaną powyżej.

Pożar jako zdarzenie oczywiście nie jest nienależytym wykonaniem umowy, natomiast może być skutkiem nienależytego wykonania umowy o wykonanie naprawy pojazdu czy to w zakresie naprawy samego alternatora jako takiego, czy też w zakresie jego montażu i sprawdzenia prawidłowości działania całego układu prądowego pojazdu, rozumianego jako należyta staranność, cechująca profesjonalistę (art. 355 § 2 K.c), pod warunkiem że jest podmiotem zawodowo trudniącym się naprawami pojazdów mechanicznych - jak ma miejsce to w przypadku niniejszego postępowania (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z 30 września 2010 roku, wydane w sprawie I CSK 689/09, publikowane w lxx Omega nr 786.552). Należytą staranność mechanika pojazdowego należy definiować, a później oceniać przez pryzmat kategorii i doniosłości dobra prawnego z jakim się on obchodzi, a mianowicie bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego, ich zdrowia, czy nawet życia, a także mienia, czasami wielkich rozmiarów. Oczywistym jest to, że są to istotne dobra prawne. Z tych powodów należy uznać, że norma należytej staranności mechanika pojazdowego to wzorzec o podwyższonych standardach, który skupiać się powinien na dokonaniu napraw w sposób gwarantujący bezpieczne użytkowanie pojazdu, a także takich napraw, które nie będą powodowały strat właściciela pojazdu w postaci uszkodzeń innych podzespołów i układów samochodu. Ten wzorzec kreowany jest na podstawie reguł współżycia społecznego, przepisów prawnych, zwyczajów, swoistych „kodeksów zawodowych", pragmatyk zawodowych i innych. Oceny staranności, jakiej można wymagać od sprawcy szkody, dokonuje się odnosząc wzorzec postępowania (o charakterze abstrakcyjnym) do okoliczności, w jakich działał sprawca szkody. Oczywistym zatem jest, że po naprawie alternatora, który jest częścią instalacji elektrycznej pojazdu należy ją tak sprawdzić, aby pojazd nadawał się do bezpiecznego użytkowania, a nie był źródłem poważnego niebezpieczeństwa i powodował szkodę majątkową po stronie jego właściciela, a mógł spowodować znaczne większe straty, także w poważniejszych dobrach prawnych. Przecież dla średnio doświadczonego kierowcy oczywistym jest, że zwarcia powodują pożary pojazdów, to tym bardziej mechanik pojazdowy działający jako profesjonalista winien na te okoliczności baczyć i sprawdzić pojazd po naprawie na tyle dokładnie, żeby wyeliminować ewentualności dotyczące możności powstania pożaru z uwagi na zwarcia instalacji, której część była naprawiana. Jedynymi testami po naprawie było stwierdzenie braku sygnalizowania za pomocą kontrolki braku ładowania oraz badanie napięcia na kleniach akumulatora. Nie zbadano po naprawie upływności całej instalacji po wyłączeniu wszystkich odbiorników, nie zbadano rzędu wielkości prądu, jaki jest pobierany z akumulatora przez alternator, który jest w stanie spoczynku, a te okoliczności zdaniem biegłego do spraw pożarnictwa, który zastrzegał wielokrotnie, że nie ma wiedzy co do mechaniki i elektryki pojazdowej, były źródłem pożaru w pojeździe. Zatem mechanik pojazdowy winien mieć wiedzę co do szczegółowej budowy instalacji i sposobu jej zabezpieczenia i także powinien wiedzieć o tego typu przyczynach powstawania pożarów w pojazdach i okoliczności, które mogły ten pożar wzniecić winien wyeliminować w całości. Z tego także trzeba wnioskować, że o owych przyczynach tym bardziej winien wiedzieć powód profesjonalnie naprawiający pojazdy i z tych względów podjąć czynności zmierzające do usunięcia w pojeździe tego typu przyczyn. Z oczywistych względów sąd pominie w uzasadnieniu takie prozaiczne przyczyny pożaru jak nieodpowiednio dokręcone mocowanie przewodu prądowego na alternatorze.

W świetle powyższego należało wniosek dowodowy pełnomocnika pozwanych o dopuszczenie opinii biegłego do spraw instalacji elektrycznych w pojazdach na okoliczności istnienia zabezpieczeń w instalacji i prawidłowości ich działania oddalić, bowiem okoliczności, które pełnomocnik w ten sposób chciał udowadniać nie mają znaczenia w sprawie.

W sprawie wydano wyrok wstępny, bowiem takie procedowanie z uwagi na konieczność dopuszczenia na dalszym etapie opinii biegłego do spraw wyceny pojazdu przed i pozostałości po pożarze jest ekonomicznie bardziej uzasadnione i w przypadku ewentualnego nieostania się uzasadnianego orzeczenia w toku kontroli instancyjnej i wydania w przyszłości odmiennego wyroku zaoszczędzi kosztów postępowania stronom.

Wobec powyższego orzeczono, jak w sentencji.

Apelację od powyższego wyroku wniósł pełnomocnik pozwanych zaskarżając go w całości, zarzucając mu:

1. naruszenie prawa materialnego tj. art. 5 k.c. i art. 471 k.c. w związku z art. 361 § 1 k.c. - poprzez ich niewłaściwe zastosowanie w wyniku bezpodstawnego przyjęcia, iż strona powodowa sprostała obowiązkowi wykazania spełnienia przesłanek odpowiedzialności kontraktowej pozwanej, w zakresie nienależytego wykonania usługi polegającej na wymianie alternatora w samochodzie należącym do K. S., w konsekwencji czego w dniu następnym po odebraniu auta doszło do jego spalenia, przy czym Sąd I instancji bezpodstawnie uznał, iż zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwala na stwierdzenie rzeczywistych przyczyn zapalenia się auta należącego do powoda, a w szczególności powiązania pożaru z regeneracją uszkodzonego alternatora w firmie (...) oraz jego powtórnym montażem przez pozwanych w tym samochodzie, jak i też powiązania pożaru z rzekomym zwarciem instalacji elektrycznej, w następstwie rzekomej wadliwej wymiany alternatora;

2. naruszenie prawa procesowego tj. art. 233§1 i §2 k.p.c. oraz art.328§2 k.p.c. - poprzez dokonanie błędnej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego, w wyniku bezpodstawnego przyjęcia , iż zebrany w sprawie materiał dowodowy w postaci opinii biegłego sądowego z zakresu ochrony ppoż. P. C. w powiązaniu z ekspertyzami prywatnymi przedstawionymi przez strony, przesądza o odpowiedzialności pozwanych w zakresie nienależytego wykonania zleconej usługi na regenerację alternatora w samochodzie powoda i jego ponownego montażu, jak i też powiązania wykonanej usługi z powstałym pożarem w samochodzie powoda w dniu następnym po jego odbiorze z siedziby firmy pozwanych, przy czym opinia biegłego P. C. nie wskazuje jednoznacznie na przyczynę powstałego w pojeździe powoda pożaru, biegły operuje tylko różnymi możliwymi wariantami przyczyn wywołania pożaru, nie był w stanie wypowiedzieć się co do systemu i sprawności zabezpieczeń prądowych w pojeździe powoda, a także odnieść się wprost do zagadnień wymagających wiedzy specjalistycznej z zakresu elektromechaniki samochodowej, tym samy zasadnym stało się na gruncie przedmiotowej sprawy dopuszczenie wnioskowanego dowodu z opinii biegłego tej specjalności, zwłaszcza iż ustna uzupełniająca opinia biegłego P. C., nie rozwiała wątpliwości wskazanych w piśmie procesowym pełnomocnika pozwanej z dnia 07 września 2015 roku, w którym powołano się na istnienie wątpliwości co do źródła powstałego pożaru w samochodzie powoda.

Biorąc pod uwagę powyższe zarzuty apelujący wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie wniesionego powództwa, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sadowi I instancji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Wniesiona apelacja skutkuje uchyleniem zaskarżonego wyroku wstępnego i przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania sądowi rejonowemu.

Nie przesądzając o trafności rozstrzygnięcia zapadłego przed Sądem I instancji stwierdzić należy, iż zapadło ono przedwcześnie bez należytego ustalenia podstawy faktycznej.

W sprawie zamieszczone są dwie opinie prywatne- złożone przez obie strony oraz opinia pochodząca od biegłego sądowego ds. pożarnictwa. Wnioski w nich zawarte są odmienne i prowadzą do zupełnie innych ustaleń. Na ich podstawie nie można jednoznacznie stwierdzić, co było przyczyną samozapłonu w pojeździe powoda.

Z opinii T. S. wynika, że przyczyną pożaru mogło być zwarcie wywołane „przebiciem” diody prostowniczej. Autor podnosił, że pożar mógł być wywołany wadliwością systemu podgrzewania wody tzw. „webasto” w nagrzewnicy, co zachodzi w przypadku nieszczelności palnika (por. k. 44- 45).

Przesłuchiwany w charakterze świadka (por. k. 98 v) T. S. podał, że jest technicznie możliwe ustalenie, czy nastąpiło uszkodzenie diody.

Okoliczności te nie były przedmiotem ustaleń Sądu.

Biegły ds. pożarnictwa opracował opinię (por. k. 123 i n.) jedynie na podstawie materiału dowodowego zamieszczonego w aktach sprawy. Wnioski końcowe zostały wysnute wyłącznie w oparciu o dokumentację fotograficzną złożoną do akt sprawy (por. k. 46 i n.) obrazującą pojazd po pożarze. Biegły nie przeprowadził oględzin samochodu, w tym także alternatora oraz przewodów i innych części zlokalizowanych w pobliżu tego urządzenia. Powyższe musi prowadzić do wniosku, iż opracowana opinia obarczona jest brakiem dostatecznych informacji dotyczących stanu technicznego pojazdu i przyczyn pożaru.

Nadto podnieść należy, że przesłuchiwany biegły (por. zapis z rozprawy z dnia 9 listopada 2015 roku- k. 157v, k. 187 i k. 190) podał, iż przyczynę pożaru można ustalić wyłącznie w oparciu o zlokalizowane miejsce jego powstania. Autor opinii zastrzegł, że nie posiada wiedzy specjalistycznej w zakresie funkcjonowaniu elektroniki samochodowej przyznając, iż mieści się to w granicach kompetencji biegłego z rodzajowo innej specjalności.

Stanowi to dodatkowy argument, że opinia biegłego ds. pożarnictwa na obecnym etapie postepowania nie może być samodzielną podstawą do ustalenia istotnych okoliczności będących podstawą do wyrokowania.

Jednocześnie wskazać należy, że w piśmie procesowym z dnia 8 września 2015 roku (por. k. 144 i k. 145) pełnomocnik pozwanych zgłosił szereg wniosków dowodowych m.in. z przesłuchania stron i z opinii biegłego z zakresu elektroniki samochodowej. Wskazana została dość precyzyjnie teza dowodowa. Na rozprawie z dnia 9 listopada 2015 roku (por. k. 158 v) wnioski te były ponowione. Z powodów podanych wyżej- przy braku jednoznacznej wiedzy odnośnie przyczyn pożaru- wadliwe było rozstrzygnięcie Sądu o oddaleniu zgłoszonych wniosków dowodowych.

Ponownie rozpoznając sprawę Sąd Rejonowy w pierwszej kolejności ustali zakres przedmiotowy umowy łączącej powoda z pozwanymi. Dotyczy to zakresu usług, jakie wykonawcy dzieła obowiązani byli wykonać.

Dopiero tak poczynione ustalenia pozwolą Sądowi podjęcie dalszych czynności procesowych. Sąd zatem ustali - posiłkując się dotychczas zgromadzonym materiałem dowodowym oraz kolejnymi dowodami zaoferowanymi przez strony- co było przyczyną pożaru, a w szczególności czy pożar stanowił skutek niewykonania lub nienależytego wykonania dzieła, którego treść należy precyzyjnie ustalić. Niezbędnym jest przeprowadzenie m.in. dowodu z opinii biegłego z zakresu elektroniki samochodowej, który posiada fachową wiedzę odnośnie prawidłowego funkcjonowania urządzeń elektrycznych w pojeździe.

Przedstawione mankamenty postępowania dowodowego doprowadziły do obrazy przepisów prawa wskazanych w apelacji.

Skoro więc istota sprawy nie została rozpoznana koniecznym było uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu (art. 386 § 4 k.p.c.).

SSO Jarosław Gołębiowski

SSO Paweł Hochman SSO Dariusz Mizera

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Justyna Dolata
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim
Osoba, która wytworzyła informację:  Jarosław Gołębiowski,  Paweł Hochman ,  Dariusz Mizera
Data wytworzenia informacji: