Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

BIP
Rozmiar tekstu
Kontrast

II Ca 429/23 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim z 2023-08-17

Sygn. akt II Ca 429/23


WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 sierpnia 2023 r.


Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim II Wydział Cywilny Odwoławczy w składzie:


Przewodniczący

Sędzia Paweł Hochman

Dariusz Mizera

Sędziowie

Agnieszka Leżańska (spr.)

Protokolant

Katarzyna Pielużek


po rozpoznaniu w dniu 7 sierpnia 2023 r. w Piotrkowie Trybunalskim

na rozprawie

sprawy z powództwa D. G.

przeciwko (...)w W.

o zapłatę

na skutek apelacji obu stron

od wyroku Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim

z dnia 17 marca 2023 r. sygn. akt I C 2020/20


z apelacji pozwanego, zmienia zaskarżony wyrok w punkcie pierwszym w ten sposób, że powództwo oddala;

oddala apelację powódki i pozwanego w pozostałej części;

nie obciąża powódki obowiązkiem zwrotu na rzecz pozwanego kosztów procesu za instancję odwoławczą.


Paweł Hochman

Dariusz Mizera Agnieszka Leżańska


Sygn. akt II Ca 429/23


UZASADNIENIE


Pozwem wniesionym w dniu 27 lipca 2020 roku, skierowanym przeciwko (...) w W., powódka D. G. reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika, wniosła o zasądzenie na podstawie art. 446 § 4 k.c. od pozwanego na swoją rzecz kwoty 34.000,00 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 6 czerwca 2020 roku do dnia zapłaty, tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w związku ze śmiercią syna T. G. (1) wskutek wypadku komunikacyjnego. Powódka wniosła także o zasądzenie od pozwanego na swoją rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Pozwany (...) w W. wniósł o oddalenie powództwa oraz o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów procesu według norm przepisanych. Pozwany ubezpieczyciel zakwestionował swoją odpowiedzialność za skutki wypadku drogowego podnosząc, że poszkodowany w całości ponosił winę za zdarzenie z dnia (...) roku. W przypadku nie podzielenia tego stanowiska pozwany wniósł o uznanie, że T. G. (1) w 99% przyczynił się do zdarzenia. Pozwany wskazał także, że wysokość dochodzonego świadczenia jest znacznie wygórowana oraz podniósł zarzut przedawnienia całości roszczenia dochodzonego pozwem.


Zaskarżonym wyrokiem z dnia 17 marca 2023 roku, Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim, I Wydział Cywilny zasądził od pozwanego (...)z siedzibą w W. na rzecz powódki D. G. kwotę 6 000 zł. wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 6 czerwca 2020 roku do dnia zapłaty, w pozostałym zakresie powództwo oddalił, odstąpił od obciążania powódki D. G. kosztami procesu strony przeciwnej, przejął na rachunek Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim nieuiszczone koszty sądowe.


Powyższy wyrok zapadł w oparciu o następujące ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego:

w dniu (...) roku, około godz. (...), w miejscowości B., na (...) jednokierunkowej dwupasmowej drogi (...), w nieoświetlonym obszarze skrzyżowania, samochód ciężarowy marki M. (...) o numerach rejestracyjnych (...), kierowany przez A. M. (1), jadąc prawym pasem ruchu i prawą jego częścią, w kierunku R. - K., potrącił T. G. (1), który przechodził przez jezdnię z lewej na prawą stronę. Na skutek potrącenia T. G. (1) doznał wielonarządowych obrażeń ciała, skutkujących zgonem. W dniu zdarzenia T. G. (1) udał się z miejsca zamieszkania do pobliskiej stacji benzynowej, gdzie zamierzał napełnić butlę gazową, którą niósł ze sobą na ramieniu. Aby dostać się do miejsca destynacji T. G. musiał przejść przez trasę (...) Pieszy ubrany był niekontrastowo, pozostawał w stanie nietrzeźwości - pomiar alkoholu we krwi wykazał 2,95 %o. Pieszy szedł od środka północnej /lewej/ części jezdni w kierunku prawej krawędzi jezdni. W trakcie gdy T. G. przechodził przez jezdnie drogi (...) do skrzyżowania ulic, wschodnią nitką drogi - w kierunku K. - poruszały się pojazdy M. (...) po prawym pasie ruchu oraz niezidentyfikowany pojazd ciężarowy przemieszczający się lewym pasem ruchu, przed pojazdem marki M.. Przed poszkodowanym przez jezdnię przebiegł jego pies, którego dostrzegł kierujący M.. Gdy oba pojazdy - M. (...) i niezidentyfikowany pojazd ciężarowy - dojechały do skrzyżowania ulic, doszło do potrącenia pieszego przez pojazd M. (...). Do kontaktu doszło prawą częścią ciała pieszego z prawa częścią kabiny kierowcy pojazdu M., gdy pieszy zbliżał się do prawej krawędzi jezdni, po pasie której poruszał się samochód ciężarowy, przed przejściem dla pieszych /co najmniej 10 metrów/, w rejonie gdzie przecinały się jezdnie drogi (...) i drogi dojazdowej do m. B.. Do potrącenia doszło, kiedy pieszy pozostawał w położeniu pionowym właściwym dla chodu, o czym świadczą m.in. złamania kości podudzia. Po kontakcie z pojazdem ciało pieszego przemieściło się do przodu i w prawo, kończąc ruch za linia krawędziową jezdni. Butla gazowa niesiona przez poszkodowanego uszkodziła szybę czołową w pojeździe M.. W pojeździć M. M. (1) doszło do uszkodzenia reflektora przedniego prawego, reflektora przeciwmgłowego prawego, popękania przedniej atrapy z prawej strony, wgniecenia podszycia z prawej strony, popękania przedniej szyby w prawym dolnym narożniku, odkształcenia listwy pod atrapą ze strony prawej. Pojazd miał sprawne hamulce, prawidłowe ciśnienie w kołach, sprawny sygnał dźwiękowy, czyste szybę przednią, szkła reflektorów, światła odblaskowe, a także sprawną wycieraczkę szyby czołowej. W chwili zdarzenia nie było opadów atmosferycznych, nawierzchnia była sucha, nie było zamglenia.

Do zdarzenia z dnia (...) roku doszło w obszarze niezabudowanym, w którym dopuszczalna prędkość wynosiła 70 km/h, na prostym i płaskim odcinku asfaltowej drogi. Przed miejscem zdarzenia było oznakowanie pionowe wskazujące na zbliżanie się do skrzyżowania z drogą podporządkowaną. W momencie potrącenia pieszej prędkość pojazdu M. oscylowała w granicach 80 km na godzinę i przekraczając tym samym dopuszczalną administracyjnie prędkość wynoszącą 70 km/h. W dniu zdarzenia zachód słońca wystąpił około godziny 16:03, zaś do wypadku doszło 110 minut po zachodzie słońca, a zatem na przełomie zmierzchu astronomicznego i nocy. Widoczność pieszego była uzależniona wyłącznie od załączonych świateł w pojeździe M. (...). Przy warunkach prawidłowego oświetlenia pojazdu i niekontrastowym ubranie pieszego, jego dolna część ciała pozostawała dla kierującego trudno rozpoznawalna. Kierujący pojazdem marki M. miał możliwość rozpoznania sylwetki pieszego w światłach mijania na około 17,5 m przed miejscem zdarzenia. Zbliżając się do oznakowanego przejścia dla pieszych winien był zachować szczególną ostrożność, zaś przy czasie reakcji 0,8 sekundy, biorąc pod uwagę, że pieszy nie przechodził przez jezdnię w dozwolonym miejscu, A. M. (1) nie miał możliwości - przy prędkości około 80 km/h - wykonania skutecznego manewru obronnego w postaci hamowania i uniknięcia przeszkody. Jedynym adekwatnym manewrem obronnym, który spowodowałby uniknięcie potrącenia pieszego, był manewr hamowania. Gdyby kierujący pojazdem marki M. (...) poruszał się z prędkością 70 km/godz. odcinek drogi o długości 40 m pokonałby w czasie około 2,06 s, a poruszając się z prędkością 83 km/godz. pokonałby ten odcinek w czasie ok. 1,73 s. Droga zatrzymania się pojazdu marki M. przy prędkości administracyjnie dozwolonej w miejscu zdarzenia /70 km/godz. / byłaby dłuższa niż odległość 40 m, w jakiej w pierwszej chwili mógł zauważyć pieszego w światłach reflektorów kierujących tym pojazdem. Aby pieszy zdążył przejść w sposób bezkolizyjny z ruchu pojazdu marki m. (...), to kierujący pojazdem marki m. musiałby poruszać się z prędkością na poziomie 50 km/h. Poruszanie się z prędkością na poziomie administracyjnie dopuszczalnej lub na poziomie 60 km/h nie pozwoliłoby uchronić pieszego od potrącenia.

W sprawie toczyło się postępowanie karne, które postanowieniem Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Piotrkowie Trybunalskim z dnia 9 marca 2007 roku, wydanym w sprawie (...), zostało umorzone z uwagi na brak znamion czynu zabronionego.

Oględziny i sekcja zwłok T. G. (1) wykazały obrażenia wielonarządowe, w tym skutkujące zgonem obrażenia głowy, z wylewami krwawymi pod opony mózgu i do kory mózgowej, które powstały pod działaniem przedmiotów twardych, tępych bądź tępokrawędzistych godzących z dużą siłą, w następstwie uderzenia lub uderzenia się i może powstać w warunkach wypadku drogowego z dnia (...) roku. Poszkodowany doznał rozległej rany w obrębie lewego oczodołu, rany o nierównych brzegach w obrębie prawego łuku brwiowego, otarć naskórka na czole nad lewym lukiem brwiowym, licznych zasinień i otarć na ciele, głębokiego pęknięcia miąższu wątroby, rozejścia się spojenia łonowego, kościozrostu krzyżowo - biodrowego lewego, złamania kości podudzia prawego, poprzecznego przemieszczenia odłamów, złamania żeber po lewej stroni od I do IV od linii środkowo - obojczykowej do linii pachowej i po stronie prawej od I do IX od linii przykręgosłupowej do linii środkowo - łopatkowej. Wyniki badania krwi na zawartość alkoholu świadczy, że T. G. (1) w chwili śmierci był w stanie nietrzeźwości - pomiar alkoholu we krwi wykazał 2,95%, zaś w moczu 3,11 %o. Posiadacza pojazdu uczestniczącego w zdarzeniu, w dacie wypadku wiązała z pozwanym(...) w W. umowa obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych.

Sad i instancji ustalił nadto, iż T. G. (1) w chwili śmierci miał 32 lata. Był synem D. G.. Był żonaty z M. G., z którą posiadał jedno dziecko. W dacie zdarzenia mieszkał z matką, wcześniej pomagał jej w prowadzeniu (...), zaś po jej zamknięciu w 2005 roku pracował jako (...). T. i D. G. mieli ciepłe, serdeczne relacje, nawzajem się wspierali, nie mieli konfliktów. D. G. w dacie zdarzenia miała czworo dzieci, z których dwoje wyprowadziło się już z domu rodzinnego, na stałe zamieszkując poza granicami kraju. D. G. dokonała identyfikacji zwłok T. G. (1), zaś widok ciała po wypadku spowodował jej omdlenie. Po śmierci syna przyjmowała powszechnie dostępne leki nasenne i uspokajające, był czas, że korzystała z leków przepisywanych jej na receptę przez lekarza specjalności medycyny rodzinnej. Nie korzystała z pomocy psychologa, ani psychiatry. Miała oparcie w mężu, dzieciach i wnukach, których w dacie śmierci T. G. (1) miała pięcioro. D. G. nadal ma w domu rzeczy należące do T. G. (1), jego zdjęcia, które traktuje jako pamiątki, a także odzież, w którą był ubrany w dniu wypadku. Nie godzi się, aby zabierać należące do zmarłego syna rzeczy, zostawia dla niego miejsce przy stole wigilijnym, zamawia msze święte w jego intencji, odwiedza go na cmentarzu. Przed śmiercią T. G. (1) śpiewała w zespole ludowym, od czasu zdarzenia zaprzestała tej aktywności. Miejsce, w którym doszło do potrącenia T. G. (1) znajduje się w bliskiej odległości - około 1 km - od miejsca zamieszkania D. G.. Każdy przejazd obok miejsca, w którym doszło do wypadku wzbudza w D. G. pamięć o synu i okolicznościach, a jakich zginął. Obecnie D. G. ma siedmioro wnuków, pomaga w opiece nad małoletnim dzieckiem syna K. G..

D. G., reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika, pismem z dnia 5 maja 2020 roku, nadanym w Urzędzie (...) w dniu 8 maja 2020 roku, wezwała (...) z siedzibą w W. do zapłaty na swoją rzecz kwoty 120.000 złotych tytułem zadośćuczynienia związanego ze śmiercią najbliższego członka rodziny, T. G. (1), wskutek wypadku z dnia (...) roku. Ubezpieczyciel odebrał pismo w dniu 14 maja 2020 roku.

(...) w W. w decyzji z dnia 5 czerwca 2020 roku wypłacił na rzecz D. G. kwotę 6.000 zł z tytułu zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych w związku ze śmiercią w wypadku T. G. (1). Ubezpieczyciel wskazał, że jako wyjściową kwotę zadośćuczynienia przyjął 30.000 zł, zaś uwzględniając - na podstawie art. 362 k.c. przyczynienie poszkodowanego do powstania zdarzenia na poziomie 80% /z uwagi na stan nietrzeźwości i przekraczanie jezdni w nieoświetlonym, niedozwolonym miejscu/ - kwota została zredukowana do sześciu tysięcy złotych.

Podstawą czynionych powyżej ustaleń faktycznych były dokumenty zgromadzone w aktach niniejszej sprawy oraz w aktach sprawy (...) /głównie dokumenty w postaci notatki urzędowej z miejsca zdarzenia oraz szkicu i protokołu oględzin miejsca zdarzenia, protokołu oględzin pojazdu, postanowienie o umorzeniu dochodzenia, a także, decyzja pozwanego/ oraz dowody z opinii biegłych sądowych A. G. (1) i P. K. (1), a także zeznania przesłuchanych w toku postępowania świadków, w tym świadków zdarzenia /w tym zakresie zeznania skonfrontowano z zeznaniami złożonymi w postępowaniu przygotowawczym/. Podstawą czynionych w sprawie ustaleń faktycznych były częściowo zeznania A. M. (1) złożone w toku niniejszego postępowania na okoliczność przebiegu wypadku i panujących w czasie zdarzenia warunków drogowo - pogodowych. Zeznania te - pod kątem oceny ich wiarygodności - podlegały weryfikacji z zeznaniami złożonymi w toku postępowania przygotowawczego i postępowania cywilnego toczącego się z powództwa córki poszkodowanego przed Sądem Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim. Z uwagi na znaczny, prawie 15-letni upływ czasu od dnia zdarzenia, świadek opierał się nie tylko na faktach, ale też na ocenach naznaczonym upływem czasu i zniekształceniem relacji ze zdarzenia. Świadek naszkicował samo zdarzenie i jego przebieg, jednak odmiennie niż wcześniej zeznawał odnośnie tego, czy w pobliżu miejsca zdarzenia było przejście dla pieszych, czy było ograniczenie prędkości i czy dostrzegł wcześniej znaki drogowe o nim informujące. Przed tutejszym Sądem świadek zeznał, że nie pamięta, aby przed zdarzeniem dostrzegł zwierzę - psa. Bardziej miarodajne - bo nie naznaczone tak długim upływem czasu - są zeznania świadka złożone w postępowaniu (...) akt sprawy, w których świadek stwierdził, że w lewym pasie ruchu jego pojazd wyprzedzały inne pojazdy ciężarowe, gdy on znajdował się przed skrzyżowaniem z drogą wjazdową. Walor bezpośredniości zeznań musi w tym wypadku ustąpić, zdaniem Sądu meriti, na rzecz posłużenia się zeznaniami z innego postępowania - wobec zatarcia się w pamięci świadka istotnych szczegółów. Trudno zresztą wymagać, aby świadek zachował je przez 15 lat i trudno mówić o pełnej wiarygodności takich zeznań. Przesłuchany bezpośrednio po zdarzeniu świadek zeznał, że dostrzegł psa, który wybiegł zza pojazdu wyprzedzającego jego pojazd, a następnie usłyszał huk powodowany uderzeniem z prawej strony kabiny. Świadek zeznał, że nie widział człowieka przekraczającego jezdnię - i w tym zakresie zeznania pozostają zbieżne z zeznaniami z niniejszej sprawy. Przed Sądem Rejonowym świadek zeznał, że poruszał się z prędkością administracyjnie dopuszczalną, czemu przeczą i zeznania z postępowania przygotowawczego i wskazania tachografu. Świadek nie pamiętał, aby przed skrzyżowaniem /nie pamiętał, że w ogóle było skrzyżowanie/ wyprzedzały go inne pojazdy i także w tym zakresie zeznania świadka nie są wiarygodne. Dodatkowo, Sąd I instancji dokonał weryfikacji zeznań świadka w świetle zeznań złożonych w postępowaniu (...). przez J. M. (1) /świadek w dacie wezwania do Sądu już nie żył/. Świadek J. M. (1), którego pojazd znajdował się na skrzyżowaniu drogi wyjazdowej z drogą (...) zeznał, że w pewnym momencie widział mężczyznę z butlą z gazem i biegnącego obok niego psa, a potem zorientował się, że dostrzegł, że pies przebiegł przez jezdnię, a nie mógł zlokalizować mężczyzny. W tym zakresie zeznania świadka M. potwierdzają wiarygodność zeznań świadka A. M. (1) w postępowaniu przygotowawczym i przeczą zeznaniom tego świadka złożonym przez tut. Sądem. Z uwagi na brak możliwości przesłuchania tego świadka w toku postępowania przed Sądem, jako celowe i zasadne należało potraktować posiłkowanie się zeznaniami świadka złożonymi przed organami śledczymi. Najistotniejsze znaczenie ma tu zeznanie świadka J. M. (1) wskazujące na to, że poszkodowany nie przechodził przez jezdnię w miejscu przejścia dla pieszych, a w pobliżu skrzyżowania. W opinii biegłego sądowego A. G. wskazano, że położenie ciała też wskazywało na taki przebieg znaczenia. Także istotne są zeznania świadka w zakresie potwierdzającym, że ruch na trasie był duży, świadek oczekiwał dłuższy czas na to, aż przejadą inne pojazdy, aby mógł sam przejechać przez jezdnię. Przesłuchany w toku postępowania przygotowawczego pasażer w pojeździe kierowanym przez A. M. - S. B. zeznał, że samego zdarzenia nie widział, bo w tym czasie drzemał, jednak potwierdził wersję zdarzeń wskazaną przez świadka J. M. (1) /świadek B. w toku przesłuchania zeznawał odnośnie relacji, jaką otrzymał po zdarzeniu od świadka J. M./.

Sąd Rejonowy dopuścił także dowód z zeznań świadków W. R. i K. G. na okoliczność relacji panujących między T. G. (1), procesu żałoby powódki i dalszego jej funkcjonowania po śmierci syna. Zarówno zeznania świadków i wyjaśnienia powódki zasługują w znacznej części na miano wiarygodnych i w odpowiedniej części stanowią podstawę poczynionych ustaleń faktycznych.

Sąd I instancji uznał, iż w sprawie zaistniała konieczność zasięgnięcia wiadomości specjalnych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. W niniejszej sprawie przeprowadzono dowód z opinii biegłego sądowego A. G. (1). Opinia jest oparta na wszechstronnym rozważaniu materiału źródłowego, jej wnioski są odpowiednio umotywowane, zaś ustalenia pewne i kategoryczne. Biegły wskazał, że brak jest podstaw do przeprowadzenia pełnej i jednoznacznej rekonstrukcji zdarzenia drogowego, jednak można ustalić i oszacować istotne dla sprawy dane w zakresie jego przebiegu. Biegły sądowy dokonał starannej analizy śladów zdarzenia /m.in. umiejscowienia pola rozrzutu odłamków szkła/ kategorycznie ustalając, że poszkodowany nie przechodził w miejscu przejścia dla pieszych. Biegły uzupełnił i uszczegółowił ustalenia opinii w opinii pisemnej uzupełniającej i złożonej na rozprawie opinii ustnej. Już na przedpolu dalszych rozważań wskazać należy, że główne zarzuty stawiane opinii biegłego przez stronę powodową sprowadzały się do braku dokonania przez biegłego oceny prawnej należącej oczywiście do Sądu, nie zaś do biegłego sądowego. Ocena tego, jaka w danych warunkach prędkość powinna być uznana za bezpieczną wykracza poza kwestie wiedzy specjalnej biegłego sądowego i pozostaje w gestii Sądu. Biegły ustalił wszystkie konieczne elementy pozwalające na dokonanie przez Sąd oceny w tym zakresie, m.in. dokonując wyliczeń wariantowych w zakresie tego, przy jakiej prędkości kierujący pojazdem marki M. byłby w stanie skutecznie podjąć manewr hamowania. Pełnomocnik powódki w toku postępowania próbował dowodzić, że nie można wykluczyć^ że do potrącenia pieszego doszło na przejściu dla pieszych bądź w Jego obszarze”. Powyższe stanowczo wykluczył biegły G. /a także w swojej opinii biegły P. K., o czym Sąd wywiedzie w dalszej części wywodu/, wskazując, że początek obszaru rozrzutu odłamków szkieł pozostaje oddalony od środkowej części skrzyżowania o około 5,8 m oraz szczegółowo argumentując dlaczego powyższe nie było w realiach sprawy możliwe /str. 206 op. uzup., j. 206 - 208/. Odnosząc się do zarzutu błędnego ustalenia prędkości pojazdu marki M. biegły wskazał, że w sytuacji, gdy mamy do czynienia z danymi z tachografu analogowego, nie ma miejsca dla zastosowania innych metod szacowania prędkości pojazdu. Kwestionowanie opinii z uwagi na niekorzystne dla strony powodowej wnioski - bo głównie do tego sprowadzały się zarzuty - nie mogło się ostać.

Jedynie dla uzyskania pełnego obrazu i mając na względzie równolegle toczące się postępowanie cywilne o tożsamym - w zakresie zdarzenia drogowego - stanie faktycznym, na podstawie art. 278 1 k.p.c.

Sąd Rejonowy dopuścił także dowód z opinii biegłego P. K. (1) przeprowadzonej w sprawie I C 864/21, toczącej się przed Sądem Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim -1 Wydziałem Cywilnym jak na kartach 338 - 369, k. 371-384 na okoliczność rekonstrukcji zdarzenia drogowego z dnia (...) roku i osób odpowiedzialnych za to zdarzenie. Zgodnie z powołanym przepisem Sąd może dopuścić dowód z opinii sporządzonej na zlecenie organu władzy publicznej w innym postępowaniu przewidzianym przez ustawę. Wskazane opinie zostały wydane w toczącym się przed sądem okręgowym postępowaniu cywilnym toczącym się przeciwko pozwanemu w niniejszej sprawę o zadośćuczynienie za śmierć T. G. (1) i dotyczyły zdarzenia drogowego z dnia (...) roku. Biegły sądowy na rozprawie przed Sądem Rejonowym podtrzymał ustalenia i wnioski zawarte w opiniach pisemnych. Ustalenia powołanej opinii są zasadniczo w najważniejszych punktach zbieżne z opinią biegłego sadowego A. G. (1). W obu opiniach dokonano ustaleń w zakresie przebiegu zdarzenia, jak też w obu opiniach ustalono, że bezpośrednią przyczyną potrącenia poszkodowanego było przechodzenie przez niego przez jezdnię poza wyznaczonym przejściem dla pieszych, w miejscu nie oświetlonym, po zmroku, przy czym poszkodowany pozostawał pod wpływem alkoholu i ubrany był niekontrastowo. Obie opinie są zbieżne w tym, że A. M. przekroczył obowiązującą w miejscu zdarzenia dopuszczalną administracyjnie prędkość, co było błędem w taktyce jazdy. Z obu opinii wynika również, że w czasie i miejscu zdarzenia odbywał się intensywny ruch pojazdów. Obie opinie są zbieżne w zakresie ustaleń odnośnie tego, jaką pojazd musiałby mieć maksymalną prędkość, aby mieć możliwość wykonania manewru obronnego - hamowania, które zapobiegłoby potrąceniu pieszego. Czyniąc zadość zasadzie bezpośredniości dowodów, Sąd czynił ustalenia na podstawie opinii biegłego sądowego A. G. (1), traktując opinię biegłego P. K. (1), jako posiłkowe źródło dla oceny prawidłowości ustaleń opinii przeprowadzonej w sprawie.

Sąd postanowieniem wydanym na rozprawie w dniu 30 sierpnia 2022 roku na podstawie art. 235 2 § 1 pkt 2,3 oraz 5 k.p.c. pominął wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego sądowego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Biegły sądowy A. G. (1) przedstawił w sposób wystarczający przebieg zdarzenia objętego pozwem, zaś sam fakt, że strona nie zgadza się z ustaleniami opinii nie może skutkować uwzględnieniem takiego wniosku. Wnioski opinii są koherentne z wnioskami opinii przeprowadzonej w innym toczącym się postępowaniu cywilnym, zaś zarzuty sprowadzały się wyłącznie do podważania ustaleń niekorzystnych dla strony powodowej.


W oparciu o tak poczynione ustalenia faktyczne Sąd Rejonowy uznał, iż powództwo zasługiwało na częściowe uwzględnienie.


Sąd I instancji podniósł, iż okolicznością bezsporną w niniejszej sprawie było to, że syn powódki poniósł śmierć w wyniku wypadku, w którym uczestniczył kierowca posiadający obowiązkowe ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych u pozwanego. Istota sporu w sprowadzała się natomiast do udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy w realiach niniejszej sprawy pozwany ponosi odpowiedzialność, ponieważ w jego ocenie to zmarły poszkodowany jest wyłącznie winny zaistniałego zdarzenia.

Sad wskazał, iż podstawę prawną odpowiedzialności pozwanego ubezpieczyciela stanowi art. 822 k.c. oraz art. 34 i n. ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych /Dz. U. Nr 124, poz. 1152 z późn. zm./ w zw. z art. 435 k.c. w zw. z art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 446 § 4 k.c., w myśl którego sąd może także przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Sad wskazał, iż w świetle przywołanych przepisów przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony /art. 822 § 1 k.c./. Poszkodowany w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia obowiązkowego odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczeń bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń /§ 4/. Odpowiedzialność ubezpieczyciela ma zatem akcesoryjny charakter, co oznacza, iż aktualizuje się wówczas, gdy za powstanie i rozmiar szkody odpowiedzialny jest ubezpieczony sprawca szkody. Odpowiedzialność posiadacza pojazdu mechanicznego wpływa w decydujący sposób na odpowiedzialność ubezpieczyciela. Wedle art. 34 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, będącą następstwem śmierci, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia bądź też utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia. Pojęcie szkody w ujęciu prawa polskiego rozumiane jest szeroko i obejmuje zarówno szkodę majątkową sensu stricte, jak i szkodę niemajątkową w postaci krzywdy. W relacji do tak określonego zakresu szkody powstaje obowiązek jej naprawienia, poprzez odszkodowanie obejmujące tak odszkodowanie sensu stricte, jak i zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę / wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 12 lipca 2012 r., sygn. akt I Ca 481/12. Lex nr 1261004/. Zgodnie ze wskazanym wyżej art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 435 § 1 k.c., samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch tego pojazdu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności. Wskazana regulacja potrzebuje do swojego zastosowania spełnienia następujących przesłanek: 1 / podmiot, który wyrządza szkodę musi zostać zidentyfikowany jako posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody, 2/ szkoda została wyrządzona osobie lub mieniu, 3/ zachodzi związek przyczynowy pomiędzy wyrządzoną szkodą a ruchem mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody, oraz 4/ nie występują tzw. przesłanki egzoneracyjne /siła wyższa, wyłączna wina poszkodowanego, wyłączna wina osoby trzeciej’/. Odpowiedzialność uregulowana w powołanych przepisach opiera się na zasadzie ryzyka.

W niniejszej sprawie pozwany podnosił, że nie zachodzą przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej ubezpieczyciela, gdyż to poszkodowany T. G. (1) ponosił wyłączną winę za zaistnienie wypadku.

Z powyższym w ocenie Sądu I instancji nie sposób się zgodzić. Przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe daje bowiem asumpt do stwierdzenia, że zachowanie kierowcy A. M. (1) w dniu (...) roku naruszało przepisy ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym. Kierujący pojazdem M. (...), co wynika z opinii biegłego sądowego, poruszał się z prędkością przekraczającą 70 km/h, co stwierdzono bazując na podstawie odczytu zamontowanego w pojeździe tachografu oraz biorąc pod uwagę pozostały materiał dowodowy, w tym zeznania świadków. Wniosek o przekroczeniu prędkości administracyjnie dopuszczalnej został poparty wnikliwą analizą materiału dowodowego i rzetelnym badaniem urządzenia rejestrującego prędkość. Powyższe prowadzi do konkluzji, że prędkość samochodu w momencie potrącenia pieszego T. G. (1) przekraczała 70 km/h o około 10 km/h. A zatem, kierowca pojazdu nie dostosował prędkości do tej dopuszczalnej /czyli 70 km/h/, czym w sposób zawiniony naruszył przepisy o ruchu drogowym . Co równie istotne do zdarzenia doszło w niewielkiej odległości od przejścia dla pieszych - szkic sytuacyjny miejsca zdarzenia jak na k. 130 - chociaż zdaniem Sądu nie pozwala na ustalenie z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością ha dokładne i precyzyjne umiejscowienie pieszego w chwili potrącenia, to z pewnością pozwala na ustalenie, że miejsce zdarzenia znajdowało się w rejonie skrzyżowania, zaś przejście dla pieszych było usytuowane nie dalej niż 10 metrów przed miejscem wypadku. Powyższe prowadzi do wniosku, że kierujący pojazdem M. zbliżając się do strefy przejścia dla pieszych powinien był zachować szczególną ostrożność, o której stanowi art. 26 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Z obowiązującego w dacie zdarzenia § 47 ust. 4 rozporządzenia Ministra Infrastruktury i Administracji z dnia 31 lipca 2002 roku w sprawie znaków i sygnałów drogowych kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6 jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych znajdujących się na przejściu lub na nie wchodzących. Z ustaleń przeprowadzonej w sprawie opinii biegłego sądowego wynika, że kierujący pojazdem marki M. miał możliwość rozpoznania sylwetki pieszego w światłach mijania na około 17,5 m przed miejscem zdarzenia, zbliżając się do oznakowanego przejścia dla pieszych winien był zachować szczególną ostrożność, zaś przy czasie reakcji 0,8 sekundy, nie miał możliwości - przy prędkości około 80 km/h - wykonania skutecznego manewru obronnego w postaci hamowania i uniknięcia przeszkody w postaci pieszego znajdującego się na torze jazdy pojazdu. Niemniej jednak ustalony w okolicznościach sprawy brak możliwości dostrzeżenia pieszego przy prawidłowej administracyjnie prędkości nie zwalniał kierującego pojazdem marki M. z obowiązku zredukowania prędkości, szczególnie, że zbliżał się do miejsca przejścia dla pieszych, zaś do zdarzenia drogowego doszło w niewielkiej odległości od przejście. Innymi słowy, skoro kierujący pojazdem marki M. dopuścił się zawinionego błędu w taktyce jazdy, to - w reżimie zaostrzonej odpowiedzialności na zasadzie ryzyka - przyjąć należało, że nie zachodzą przesłanki egzoneracyjne wyłączające odpowiedzialności ubezpieczyciela sprawcy. Powyższe, zdaniem Sądu, wyklucza przypisanie wyłącznej winy za spowodowanie wypadku poszkodowanemu. Jednocześnie nie można tracić z pola widzenia tego, że gdyby kierujący pojazdem marki M. (...) poruszał się z prędkością 70 km/godz. odcinek drogi o długości 40 m pokonałby w czasie około 2,06 s, a poruszając się z prędkością 83 km/godz. pokonałby ten odcinek w czasie ok. 1,73 s. Droga zatrzymania się pojazdu marki M. przy prędkości administracyjnie dozwolonej w miejscu zdarzenia /70 km/godz./ byłaby dłuższa niż odległość 40 m, w jakiej w pierwszej chwili mógł zauważyć pieszego w światłach reflektorów kierujących tym pojazdem. Dopiero redukcja prędkości do około 53 km/h pozwoliłaby na dokonanie manewrów obronnych w postaci hamowania i uniknięcia uderzenia w przeszkodę. W realiach sprawy zdaniem Sądu nie ma przesłanek, które bezwzględnie uzasadniałyby tak dużą redukcję prędkości. Do zdarzenia doszło na prostym i płaskim odcinku asfaltowej drogi, poza terenem zabudowanym, 110 minut po zachodzie słońca, a zatem na przełomie zmierzchu astronomicznego i nocy. W okolicy zdarzenia usytuowana jest stacja (...), co jednak nie uzasadnia oczekiwania przez rozsądnego kierowcę, że spowoduje to niebezpieczeństwo w ruchu bądź powoduje wzmożony ruch, w szczególności pieszych. Godzina zdarzenia, biorąc pod uwagę, że była astronomiczna zima, też nie uzasadniała zakładania wzmożonego ruchu na drodze. Widoczność pieszego była uzależniona wyłącznie od załączonych świateł w pojeździe M. (...). Przy warunkach prawidłowego oświetlenia pojazdu i niekontrastowym ubraniu pieszego, jego dolna część ciała pozostawała dla kierującego trudno rozpoznawalna. W takich warunkach nie sposób zdaniem Sądu wymagać, że szczególna ostrożność powinna przejawiać się w aż takiej redukcji prędkości. Stosownie do art. 3 powołanej ustawy Prawo o ruchu drogowym uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogoś na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie. Z zeznań przesłuchanego w charakterze świadka kierowcy pojazdu /złożonych w postępowaniu przygotowawczym/ wynika, że zauważył on zwierzę /psa/ dopiero gdy ten przebiegał tuż przed pojazdem, a zatem już w momencie gdy za późno było na jakąkolwiek reakcję.

Konkludując tę część rozważań Sad I instancji wskazał, iż z okoliczności sprawy wynika, że sygnałem dla kierującego pojazdem marki m. (...), że zbliża się do przejścia dla pieszych był znak informacyjny o umiejscowieniu przejścia. Miejsce zdarzenia oraz znajdujące się za nim skrzyżowanie nie było dodatkowo oświetlone, a sytuacja na drodze mogła dawać prowadzącemu pojazd wskazówkę, że w normalnym biegu zdarzeń przejedzie przez miejsce przyszłego wypadku bezpiecznie. W szczególności nic nie wskazywało na obecność w granicach skrzyżowania, a przed przejściem dla pieszych do którego się zbliżał kierujący M., pieszego, a już z pewnością takiego pieszego, który nagle wtargnie na jezdnię, co więcej, w miejscu, które nie było przejściem dla pieszych. Przy tym, nie można zdaniem Sądu pominąć ważkiej okoliczności przekroczenia przez A. M. prędkości administracyjnie dopuszczalnej - 70 km/ h i to w sytuacji zbliżania się do przejścia dla pieszych, gdy powinien był zachować szczególną ostrożność. Ta okoliczność niewątpliwie obciąża kierującego i nakazuje uznać, że poszkodowany nie ponosił wyłącznej winy za zaistniałe zdarzenie drogowe.

Podsumowując powyższe, zdaniem Sądu meriti konstrukcja art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 435 § 1 k.c., znajduje zastosowanie w analizowanym przypadku, gdyż z uwagi na wykazane i niewątpliwe uchybienie kierującego pojazdem marki M. (...). M. czynią niezasadnym zarzut pozwanego, że poszkodowany był wyłącznie winien zaistnienia zdarzenia drogowego z dnia (...) roku. Okrocznością bezsporną pozostaje natomiast to, że skutkiem rzeczonego zdarzenia /potrącenia przez pozostający w ruchu pojazd mechaniczny/ była śmierć poszkodowanego T. G. (1), Powyższe zdaniem Sądu przesądza odpowiedzialność sprawcy, a co za tym idzie zakładu ubezpieczeń, w którym to sprawca wykupił ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej. Kolejną kwestią sporną pomiędzy stronami w niniejszej sprawie było ustalenie stopnia przyczynienia się przez poszkodowanego T. G. (1) do powstania szkody. Strona powodowa przyznaje, że przyczynienie miało miejsce i wnosi o jego ustalenie na poziomie 50%. Z kolei pozwany wskazuje, że przyczynienie to powinno zostać oszacowane na co najmniej 99%.

Zgodnie z treścią art. 362 k.c. jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. Sad podkreślił, że oddzielenia wymagają dwie kwestie: 1. ustalenie przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody i wpływ wszystkich okoliczności sprawy na ewentualne zmniejszenie tego zadośćuczynienia, to jest ustalenie, w jakiej proporcji należy miarkować należne powodowi /powodom/ zadośćuczynienie 2. ustalenie, w jakiej wysokości zadośćuczynienie należne jest powodowi /powodom/ z uwagi na rodzaj doznanych cierpień fizycznych i psychicznych. Przy czym dla dokonania ustaleń w pierwszej kwestii bez znaczenia jest wysokość zadośćuczynienia dochodzonego pozwem. Dopiero po ustaleniu pierwszej kwestii, należy dokonać matematycznego zmniejszenia zadośćuczynienia w wysokości adekwatnej do okoliczności sprawy. Innymi słowy, należało dokonać dwustopniowej oceny w sprawie niniejszej. Po pierwsze należało ustalić, czy poszkodowany przyczynił się do powstania i zakresu szkody i przyjąć, czy okoliczności sprawy uzasadniają zmniejszenie zadośćuczynienia i w jakiej proporcji /abstrahując przy tym od dochodzonej pozwem kwoty zadośćuczynienia/, a dopiero w dalszej kolejności należało uznać, w jakiej wysokości zadośćuczynienie należne jest powodowi z tytułu doznanej krzywdy i dokonać matematycznego wyliczenia, o jaki procent należy to zadośćuczynienie zmniejszyć z uwagi na przyczynienie się do wypadku.

Z ustalonego jak wyżej stanu faktycznego wynika niewątpliwie, zdaniem Sądu I instancji, że poszkodowany T. G. (1) w sposób nie budzący jakichkolwiek wątpliwości przyczynił się do powstania i zwiększenia szkody. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy potwierdza, że poszkodowany, będący pieszym uczestnikiem ruchu drogowego, wtargnął przed nadjeżdżający samochód. Jak wynika a art. 13 ust. 1 obowiązującej ustawy Prawo o ruchu drogowym w brzmieniu obowiązującym w dacie wypadku, pieszy przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem. Ustawa nadaje pieszemu uprzywilejowaną pozycję, ale tylko wówczas, gdy znajduje się już na przejściu dla pieszych; nie ma jej, zbliżając się do przejścia lub stając przed nim. Przechodząc przez jezdnię jest obowiązany zachować szczególną ostrożność. W niniejszej sprawie niewątpliwie pieszy nie zachował powyższych reguł, bezsporne jest bowiem, że wobec braku przejścia dla pieszych w miejscu, gdzie T. G. (1) przemierzał, nie tylko obowiązany był ustąpić pierwszeństwa przejeżdżającemu pojazdowi, ale również zachować zwiększoną ostrożność. Tymczasem T. G. (1) wszedł na jezdnię będąc w bezpośredniej bliskości pojazdów i samochodowych oraz nie ustąpił pierwszeństwa pojazdowi marki M.. Nadto, w organizmie poszkodowanego wykryto obecność alkoholu, co niewątpliwie wpłynęło na zdolność oceny sytuacji drogowej oraz na prawidłowość funkcjonowania psychomotoryki poszkodowanego. Stężenie alkoholu powyżej jednego promila, a z taką sytuacją mamy do czynienia w sprawie niniejszej, zaburza zdolność prawidłowych reakcji nawet w sytuacjach nieskomplikowanych. Powyższe, w połączeniu z osłabioną samokontrolą, stanowiło o podjęciu ryzykownej decyzji, która zakończyła się opisanym jak w stanie faktycznym zdarzeniu drogowym. Poszkodowanemu należało zatem przypisać naruszenie reguł bezpieczeństwa w ruchu drogowym, nie tylko obiektywnie nieprawidłowe jako odbiegające od przyjętych wzorców właściwego zachowania pieszego znajdującego się na drodze, ale i zawinione. Niemniej jednak w niniejszej sprawie nie wolno tracić z pola widzenia tego, że mamy do czynienia z rygorystyczną, zaostrzoną odpowiedzialnością pozwanego, co jednocześnie stwarza potrzebę zapewnienia poszkodowanemu zwiększonej ochrony. W oparciu o tę zasadę należy dokonać porównania i niejako zważyć rodzaj naruszonych reguł i obowiązków przez kierującego pojazdem mechanicznym A. M. (1) i poszkodowanego T. G. (1).

Z jednej strony zatem poszkodowany znajdujący się pod wpływem alkoholu, nie zachował ostrożności i wbrew przepisom ruchu drogowego, znajdując się poza przejściem dla pieszych nie ustąpił pierwszeństwa nadjeżdżającemu z naprzeciwka pojazdowi M. kierowanemu przez A. M. (1). Z kolei waga naruszeń kierującego pojazdem mechanicznym A. M. (1) jest znacznie mniejsza niż błąd zachowania poszkodowanego. Kierujący pojazdem przekroczył prędkość administracyjnie dopuszczalną, będąc jednocześnie zaledwie kilkadziesiąt metrów przed przejściem dla pieszych, a zatem w strefie, gdzie powinien już nie tylko wytracić prędkość do administracyjnie dopuszczalnej, ale dostosowanej do sytuacji związanej z tym szczególnym miejscem.

Reasumując, zdaniem Sądu Rejonowego zachowanie poszkodowanego należy traktować jako przyczynienie się nie tyle nawet do zwiększenia ile do powstania szkody w rozumieniu art. 362 k.c. W tym miejsce wskazać należy, że jak podkreślił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 listopada 2009 roku, sygn. IV CSK 241/09 samo ustalenie przyczynienia się poszkodowanego nie nakłada na sąd obowiązku zmniejszenia zadośćuczynienia, ani nie przesądza o stopniu tego zmniejszenia. Ustalenie przyczynienia jest warunkiem wstępnym, od którego w ogóle zależy możliwość rozważania zmniejszenia odszkodowania, i warunkiem koniecznym, lecz niewystarczającym, gdyż samo przyczynienie nie przesądza zmniejszenia obowiązku szkody, a ponadto - stopień przyczynienia nie jest bezpośrednim wyznacznikiem zakresu tego zmniejszenia. O tym, czy obowiązek naprawienia szkody należy zmniejszyć ze względu na przyczynienie się, a jeżeli tak - w jakim stopniu należy to uczynić, decyduje sąd w procesie sędziowskiego wymiaru odszkodowania w granicach wyznaczonych przez art. 362 k.c. Decyzja o obniżeniu odszkodowania jest uprawnieniem sądu, a rozważenie wszystkich okoliczności in casu, w wyniku oceny konkretnej i zindywidualizowanej - jest jego powinnością. Z kolei jak podkreśla się w orzecznictwie takie czynniki jak podstawa odpowiedzialności sprawcy szkody, stopień winy obu stron, wina lub nieprawidłowość zachowania poszkodowanego, stanowią przesłanki oceny, czy i w jakim stopniu uzasadnione jest zmniejszenie obowiązku naprawienia szkody /tak SN w wyroku z dnia 29 października 2008 roku, sygn. IV CSK 228/08/.

W niniejszej sprawie, Zdaniem Sądu I instancji, stopień naruszenia prawnych i poza-prawnych reguł właściwego postępowania przez kierującego pojazdem marki M. niewątpliwie nie jest wysoki, niemniej jednak nie może pozostawać bez wpływu na ocenę tego, czy wyłącznie winnym zaistnieniu zdarzenia jest poszkodowany. Konfrontacja stopnia naruszenia obiektywnych reguł postępowania przez poszkodowanego z zarzutami stawianymi sprawcy szkody powodują zdaniem Sądu, że przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody wynosiło 85%. Za takim rozkładem stopnia przyczynienia się każdego z uczestników ruchu do powstania wypadku, przypisującym przeważającą odpowiedzialność, aczkolwiek nie wyłączną winę, za zaistnienie zdarzenia powodującego szkodę, poszkodowanemu pieszemu, przemawia wzgląd na okoliczność, iż to on dopuścił się poważniejszych naruszeń zasad ruchu drogowego, bowiem w warunkach zmierzchu atmosferycznego, poza przejściem dla pieszych, będąc w stanie upojenia alkoholowego, blisko środka jezdni, stwarzając niebezpieczeństwo dla ruchu pojazdów i zmuszając kierującą do podjęcia manewrów obronnych /hamowania/, którego przeprowadzenie w sposób skuteczny, w tym momencie było znacznie utrudnione lub wręcz niemożliwe, toteż nieprawidłowy sposób poruszania się pieszego po jezdni, stał się bezpośrednią przyczyną wypadku, podczas gdy prędkość z jaką poruszał się samochód kierowany przez A. M. nie miała decydującego wpływu na przebieg zdarzenia, zainicjowanego nieprawidłowym zachowaniem się pieszego.

Konkludując, Sąd doszedł do przekonania, że T. G. (1) swoim zachowaniem w sposób znaczący przyczynił się do zaistnienia wypadku i ustalił stopień tego przyczyniania na 85%.

Sąd nadto wskazał, iż kolejną kwestią podlegającą badaniu w niniejszym postępowaniu jest ustalenie wysokości należnego powódce zadośćuczynienia. Do dnia 3 sierpnia 2008 roku, czyli do dnia wejścia w życie nowego brzmienia art. 446 k.c. poprzez dodanie jego § 4, zgodnie z którym sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej, zgodnie z ugruntowanym stanowiskiem orzecznictwa podstawą przyznania najbliższemu członkowi rodziny zmarłego zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę był art. 448 w związku z art. 24 § 1 k.c., w wypadku śmierć nastąpiła wskutek uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia /por. wyrok z dnia 6 lutego 2008 r. II CSK 459/2007 nie publ., wyrok z dnia 10 listopada 2010 r., II CSK 248/2010, OSNC 2011/B poz. 44, uchwała z dnia 22 października 2010 r. III CZP 76/2010, OSNC 201.1/B poz. 42, uchwała SN z dnia 13 lipca 2011 roku, III CZP 32/11, OSNC 201/1/10, wyrok z dnia 11 maja 2011 r. I CSK 521/2010, nie publ./. Sąd Rejonowy podziela ten przeważający nurt orzecznictwa Sądu Najwyższego prezentujący pogląd, że śmierć osoby najbliższej powoduje naruszenie dobra i osobistego osoby emocjonalnie związanej ze zmarłym.

Odnosząc się do zasadności żądań powódki w zakresie zadośćuczynienia, Sąd Rejonowy poczynił zastrzeżenie, że przy ocenie zakresu naruszenia dobra osobistego, jakim jest więź emocjonalna ze zmarłym, należy mieć na względzie to, że nie każdą więź rodzinną można automatycznie zaliczyć do katalogu dóbr osobistych, a jedynie taką której zerwanie powoduje ból, cierpienie, rodzi poczucie krzywdy /tak SN w uchwale z dnia 13 lipca2011 roku, III CZP 32/11, OSNC 2012/1/10/. Więź tę należy w ocenie Sądu I instancji oceniać na podstawie całokształtu stosunków łączących bliskich ze zmarłym. Inaczej należy oceniać ją w przypadku małoletnich dzieci mających do chwili śmierci codzienny kontakt ze zmarłym rodzicem, inaczej w przypadku żony, a inaczej w przypadku samodzielnych, dorosłych dzieci, które założyły już własne rodziny i codziennej aktywności nie skupiają na domu rodzicielskim.

Zadośćuczynienie ma kompensować przedwczesną utratę członka rodziny, zaś dobrem osobistym, którego naruszenie wymaga rekompensaty, jest prawo do życia w rodzinie. Jak powołuje się w doktrynie i orzecznictwie przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia należy mieć na względzie średni przewidywany czas życia zmarłego członka rodziny, zamieszkiwanie ze zmarłym i pozostawanie z nim we wspólnym gospodarstwie domowym, posiadanie przez uprawnionego innych członków rodziny, rodzaj zdarzenia powodującego śmierć osoby najbliższej, jego okoliczności, kwestię wykrycia i ukarania sprawcy czynu niedozwolonego będącego przyczyną śmierci osoby najbliższej.

Analiza materiału dowodowego zgromadzonego w niniejszej sprawie w ocenie Sądu Rejonowego daje uzasadnione podstawy do przyjęcia, że w dacie śmierci T. G. (1) powódkę łączyła z synem silna i bliska więź, przerwana na skutek wypadku. Niewątpliwym jest, że na skutek śmierci syna życie powódki na długi czas uległo znaczącej zmianie, zaś więź pomiędzy poszkodowanym T. G. (1) a powódką D. G. była bliska i serdeczna. Truizmem jest stwierdzenie, że śmierć dziecka jest dla rodzica - przy zachowaniu prawidłowej więzi rodzinnej i emocjonalnej - jednym z najtrudniejszych i najbardziej dramatycznych doświadczeń życiowych. Jak wynika z zeznań świadków i przesłuchanej w charakterze strony wyjaśnień powódki, po śmierci syna(...), G. doznała straty, z którą nie potrafiła się pogodzić. Na powódkę spadł ciężar identyfikacji ciała poszkodowanego, co okazało się wydarzeniem potęgującym traumę. Przed wypadkiem poszkodowany był stale obecny w jej codziennym życiu, zamieszkiwał w domu rodzinnym, co powodowało, że jego strata była szczególnie dotkliwa. Nadal występujące u powódki silne przekonanie, że sprawca wypadku nie poniósł adekwatnej w odczuciu powódki kary, świadczy o tym, że powódka, po tylu latach od daty wypadku, nadal odczuwa żal i poczucie straty z powodu przedwczesnej śmierci syna. Okoliczności zdarzenia, miejsce zdarzenia /w niedużej odległości od domu rodzinnego poszkodowanego i miejsca zamieszkania powódki/, młody wiek poszkodowanego powodują, że rozmiar krzywdy powódki był ogromny. Do chwili obecnej, po prawie 15 latach, powódka przechowuje rzeczy zmarłego syna, w domu porozstawiała jego zdjęcia, w czasie świąt zostawia dla niego nakryciu przy stole, nadal zamawia msze święte w jego intencji. Po śmierci poszkodowanego powódka potrzebowała wsparcia farmakologicznego, zaprzestała - do chwili obecnej - udziału w zespole ludowym, wycofała się z życia towarzyskiego. Sąd dostrzega, że powódka miała oparcie w mężu i dzieciach oraz wnukach, jednak utrata więzi z synem nie zrekompensuje utraty jednego z dzieci. Powyższe okoliczności powodują, że żądanie zadośćuczynienia przez powódkę jest zasadne w całości. Kwota 80 000 zł nie jest zdaniem Sądu wygórowana i stanowi stosowną rekompensatę z tytułu naruszenia dobra osobistego powódki. Uwzględniając wysokość zadośćuczynienia, Sąd I instancji miał też na względzie obecną sytuację ekonomiczną, która dość uległa dość znacznej zmianie w ostatnim czasie. Następnie, przy tak ustalonej kwocie należało uwzględnić przyjęte przez Sąd przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody, ustalone na poziomie 85% oraz już wypłacone zadośćuczynienie. A zatem, kwotę należną powódce Sąd ustalił na poziomie 6.000 zł, w pozostałym zakresie oddalając powództwo.

Żądanie w zakresie odsetek zasługiwało zdaniem Sądu na uwzględnienie. Zgodnie z art. 817 § 1 k.c. ubezpieczyciel obowiązany jest spełnić świadczenie w terminie trzydziestu dni, licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku. Zgodnie z § 2, gdyby wyjaśnienie w powyższym terminie okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności ubezpieczyciela albo wysokości świadczenia okazało się niemożliwe, świadczenie powinno być spełnione w ciągu 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe. Jednakże bezsporną część świadczenia ubezpieczyciel powinien spełnić w terminie przewidzianym w § 1. Podobną regulację zawiera przepis art. 14 ustawy z dnia z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych /t.j. Dz. U. z 2018 r. poz. 473/, zgodnie z którym zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie. Powodowie przedłożyli do akt sprawy wezwanie do zapłaty zadośćuczynienia, z kolei odmowna decyzja została wydana w ocenie Sądu czyni zasadnym uznanie, że datą początkową naliczania odsetek ustawowych za opóźnienie jest dzień 6 czerwca 2020 roku, zatem zgodnie z żądaniem pozwu.

Sąd Rejonowy nie podzielił podnoszonego przez pozwanego zarzutu przedawnienia roszczenia. Stosownie do art. 442 1 § 1 i 2 k.c. roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega co do zasady przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się albo przy zachowaniu należytej staranności mógł się dowiedzieć o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jeżeli jednak szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dwudziestu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia; Dotyczy to także szkód powstałych przed dniem 24 sierpnia 2007 roku /zmiana terminu przedawnienia z 10 lat na 20 lat/, o ile w tym dniu roszczenie nie było jeszcze przedawnione.

Dwudziestoletni termin przedawnienia roszczeń o naprawienie szkody znajdzie zatem zastosowanie wyłącznie w sytuacji, gdy szkoda ta wynikła ze zbrodni lub występku.

Z uwagi na regulację zawartą w art. 11 k.p.c., wiążący dla sądu cywilnego jest wyłącznie wyrok skazujący, co do popełnienia przestępstwa. W okolicznościach niniejszej sprawy nie mamy jednak do czynienia z taką sytuacją, gdyż postępowanie w sprawie wypadku drogowego z dnia (...) r., zostało umorzone, z uwagi na brak znamion czynu zabronionego. Zauważyć jednak należy, że dopuszczalne jest samodzielne stwierdzenie przez sąd w postępowaniu cywilnym, czy popełniono przestępstwo, w sytuacji gdy w postępowaniu karnym nie stwierdzono tego z jakiejkolwiek przyczyny, a kwestia ma znaczenie dla rozstrzygnięcia sporu. Sąd cywilny jest w takim wypadku obowiązany do dokonania własnych ustaleń odnośnie do podmiotowych i przedmiotowych znamion przestępstwa. Następuje to według zasad właściwych postępowaniu karnemu, w zakresie wymagającym wiadomości specjalnych przy wykorzystaniu opinii biegłych. Przepis art. 442 § 2 k.c. nie uzależnia zastosowania dłuższego terminu przedawnienia od skazania sprawcy czynu za zbrodnię lub występek. Ocena sądu cywilnego w tym względzie może być odmienna od oceny sądu karnego w zakresie nie objętym związaniem wynikającym z art. 11 k.p.c. /por. także wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 czerwca 1969 r., I PR 157/69, nie pubł.; z dnia 29 czerwca 1971 r., I PR 84/71, nie publ.; z dnia 12 kwietnia 1990 r., III CRN 108/90, nie publ.; z dnia 7 lutego 2000 r., I CKN 208/98, nie publ.; z dnia 21 listopada 2001 r., II UKN 633/00, OSNP 2003, nr 17, poz. 422; z dnia 25 stycznia 2002 r., II UKN 797/00, OSNP 2003, nr 22, poz. 548; z dnia 15 lipca 2010 r., IV CSK 146/10, MoP 2011, nr 12, s. 664-665; wyrok SN z dnia 27 października 2010 r., V CSK 107/10, nie publ.; z dnia 21 października 2011 r., IV CSK 46/11, nie publ.; z dnia 18 stycznia 2012 r., II CSK 157/11, nie publ.; z dnia 19 lipca 2012 r., II CSK 653/11, OSNC 2013, nr 4, poz. 50/. W związku z akceptowanymi samodzielnymi uprawnieniami sądu cywilnego w judykaturze Sądu Najwyższego wskazuje się na obowiązek tego sądu wykazania wszystkich znamion przestępstwa, a zatem nie tylko przedmiotowych ale także podmiotowych, w tym zawinienia sprawcy według zasad prawa karnego /por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 24 czerwca 1969 r., I PR 157/69, nie publ.; z dnia 29 czerwca 1971 r., I PR 84/71, nie publ.; z dnia 12 kwietnia 1990 r., III CRN 108/90, nie publ.; z dnia 7 lutego 2000 r., I CKN 208/98, nie publ.; z dnia 21 listopada 2001 r., II UKN 633/00, OSNP 2003, nr 17, poz. 422; z dnia 25 stycznia 2002 r., II UKN 797/00, OSNP 2003, nr 22, poz. 548; z dnia 15 lipca 2010 r., IV CSK 146/10, MoP 2011, nr 12, s. 664-665; z dnia 27 października 2010 r., V CSK 107/10, nie publ.; z dnia 21 października 2011 r., IV CSK 46/11, nie publ.; z dnia 18 stycznia 2012 r., II CSK 157/11, nie publ.; z dnia 19 lipca 2012 r., II CSK 653/11, OSNC 2013, nr 4, poz. 50/.

W niniejszej sprawie zdaniem Sądu I instancji nie budzi żadnych wątpliwości, że A. M. (1) przekraczając prędkość dopuszczalną administracyjnie, w czasie gdy zbliżał się do przejścia dla pieszych, wypełnił znamiona czynu opisanego w art. 177 § 2 kodeksu karnego, a zatem dopuścił się spowodowania wypadku komunikacyjnego. Powyższe czyni zarzut przedawnienia roszczenia niezasadnym.

W okolicznościach faktycznych przedmiotowej sprawy nie ma podstaw do obciążania powódki obowiązkiem zwrotu na rzecz pozwanego koszów procesu od oddalonej części powództwa.

Zgodnie z uregulowaną z w art. 98 § 1 k.p.c. zasadą odpowiedzialności za wynik sprawy strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony /koszty procesu/. Wyjątek od zasady odpowiedzialności za wynik sprawy zawarty jest jednakże w art. 102 k.p.c., zgodnie z którym sąd może zasądzić od strony

przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztami, gdy zachodzi wypadek szczególnie uzasadniony. W ten sposób w określonych okolicznościach ustawodawca przyznał prymat zasadzie słuszności, nie sprecyzował jednak pojęcia wypadku szczególnie uzasadnionego i nie podał jego przykładów. Z tego względu ocena stanów faktycznych pod kątem dopuszczalności zastosowania zasady słuszności odnośnie do obowiązku zwrotu kosztów procesu pozostawiona została sądowi, który powinien kierować się w tym zakresie własnym poczuciem sprawiedliwości. Ocena sądu, czy zachodzi wypadek szczególnie uzasadniony, o którym mowa w art. 102 k.p.c., ma zatem charakter dyskrecjonalny, oparty na swobodnym uznaniu, kształtowanym własnym przekonaniem oraz oceną okoliczności rozpoznawanej sprawy, w związku z czym w zasadzie nie podlega kontroli instancyjnej i może być podważona przez sąd wyższej instancji tylko wtedy, gdy jest rażąco niesprawiedliwa /por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 2012 roku, III CZ 10/12, Legalis Nr 464036/. W ocenie Sądu za szczególne okoliczności, o których mowa w powołanym powyżej przepisie, można uznać wiek i trudną sytuację materialną powódki. Ponadto za zastosowaniem wobec powódki regulacji zawartej w art. 102 k.p.c. przemawiał charakter niniejszej sprawy oraz rodzaj dochodzonego roszczenia, którym powódka dochodziła od pozwanego ubezpieczyciela zadośćuczynienia za doznaną krzywdę związaną ze śmiercią w wypadku samochodowym jej syna T. G. (3), które to okoliczności mogły niewątpliwie wywołać u niej subiektywne przeświadczenie o zasadności żądania.

Z uwagi na powyższe orzeczono jak w pkt III i IV wyroku.


Apelację od powyższego wyroku wniósł pełnomocnik pozwanego, na podstawie art. 367 § 1 w zw. z art. 369 § 1 k.p.c., zaskarżając wyrok Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim, I Wydział Cywilny z dnia 17 marca 2023 r., w części tj. w zakresie punktu I, w którym Sąd Rejonowy zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 6.000,00 (sześć tysięcy złotych) wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 6 czerwca 2020 roku do dnia zapłaty oraz w zakresie punktu III orzekającego o kosztach procesu.


Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:


I. naruszenie prawa procesowego, mającego istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, tj.:

a) art. 233 § 1 k.p.c. poprzez zaniechanie dokonania wszechstronnego rozważenia zebranego materiału oraz pominięcie znaczenia ustalonych w postępowaniu dowodowym okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, w tym faktu, iż:

- poszkodowany T. G. (1) w dacie śmierci miał 32 lata;

- poszkodowany T. G. (1) w dacie śmierci pozostawał w związku małżeńskim z M. G., z którą miał jedno dziecko;

- powódka posiadała poza poszkodowanym T. G. (1) również trójkę dzieci, pięcioro wnucząt oraz pozostawała w związku małżeńskim; powodowie nie doświadczyli patologicznej żałoby po śmierci brata,

- funkcjonowanie powódki po śmierci syna było niezaburzone, a zdarzenie to nie wywołało istotnych konsekwencji w życiu codziennym powódki, co w konsekwencji spowodowało ustalenie kwoty zadośćuczynienia na poziomie 80.000,00 zł, która przekracza stopień doznanej przez nich krzywdy

b) art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 6 k.c. przez dokonanie przez Sąd I instancji oceny dowodów w sposób przekraczający granicę swobodnej oceny dowodów w sposób nie wszechstronny i nie logiczny polegający na tym, że Sąd ustalił, że obrażenia poszkodowanego powstałe w związku z wypadkiem były skutkiem popełnienia przestępstwa, nie uwzględniając nie dostarczenia przez powoda dowodów wystarczających dla rozważenia w oparciu o zasady prawa karnego istnienia przedmiotowych i podmiotowych znamion przestępstwa;

c) art. 233 § 1 k.p.c. przez dokonanie przez Sąd I instancji oceny dowodów w sposób przekraczający granicę swobodnej oceny dowodów w sposób nie wszechstronny i nie logiczny polegający na tym, że Sąd I instancji pominął że kwestie nieprawidłowej jazdy, bądź nienależytej obserwacji drogi przez A. M. (1) mają charakter hipotetyczny i pozostają w sferze domysłów, nie można tego wniosku wyprowadzić z samej okoliczności wystąpienia zdarzenia drogowego; pominął Sąd że stan bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa na drodze wywołał poszkodowany T. G. (1), a nie kierowca A. M. (1); pominął Sąd, że z dowodu z opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków wynika, że pieszy był w stanie dostrzec światła pojazdu nadjeżdżającego z odległości co najmniej kilkunastu metrów, w związku z czym obecność pojazdu nie była dla poszkodowanego zaskoczeniem, mógł on ustąpić miejsca, usunąć się z toru ruchu; pominął Sąd wpływ alkoholu na poszkodowanego, jak i wielkość poziomu zawartości alkoholu wywołujący z reguły objawy w postaci niezborności ruchowej, co spowodowało sprzeczność ustaleń dotyczących przebiegu zdarzenia oraz nieprawidłowym określeniem przyczynienia się poszkodowanego; pominął także Sąd ewentualny wpływ ubioru poszkodowanego na zdarzenie i przyczynienie się do niego, przy braku elementów odblaskowych;

d) art. 98 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy powódka w 82 % przegrała spór co do zgłaszanych przez nią roszczeń, wskutek czego nie dokonano rozliczenia kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa prawnego w stosunku do wyniku sprawy.

e) art. 102 k.p.c. poprzez jego błędne zastosowanie i odstąpienie od obciążenia powódki kosztami procesu w sytuacji, gdy powódka na etapie przed procesowym znała okoliczności które zostały przywołane w odpowiedzi na pozew i okoliczność, że postępowanie karne zostało umorzone, że oraz nie zaistniały po jej stronie żadne okoliczności będące podstawą do skorzystania z dobrodziejstwa powyższego przepisu;


11. naruszenie przepisów prawa materialnego:


a) art. 442§ 2 k.c w zw. z art. 177 par. 2 k.k. przez jego błędne zastosowanie w

przedmiotowej sprawie w sytuacji, gdy powódka nie wykazała, aby A. M. (1)

swoim zachowaniem wypełnił znamiona określone w art. 177 par. 2 kk;

b) art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 435 § 1 k.c. poprzez jego błędną interpretację i uznanie, że w przedmiotowej sprawie nie wystąpiła przesłanka egzoneracyjna wyłączająca odpowiedzialność za szkodę kierującego pojazdem mechanicznym i pozwanej w sytuacji, gdy w związku z licznymi nieprawidłowościami po stronie pieszego T. G. (1) to jemu należy przypisać wyłączną winę w rozumieniu art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 435 § 1 k.c. za zdarzenie z dnia (...) r.;

c) art. 415 k.c. w zw. z art. 822 par. 1 k.c. poprzez jego błędną wykładnię polegającą na przyjęciu, że pomiędzy przekroczeniem prędkości przez kierującego pojazdem M. M. (1) A. M. (1) a szkodą powódki zachodzi adekwatny związek przyczynowy;

d) art. 362 k.c. poprzez jego błędną wykładnię polegającą na przyjęciu, że poszkodowany T. G. (1) przyczynił się do powstania szkody powódki wyłącznie w 80% podczas gdy w stanie faktycznym sprawy przyczynienie proszkowanego do szkody powinno wynosić co najmniej 90%;

e) art. 448 KC w zw. z art. 24 § 1 KC poprzez błędną wykładnię pojęcia: „odpowiednia suma tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za naruszenie dóbr osobistych powódki oraz doznaną krzywdę", a tym samym nieodpowiednią ocenę przyjętych kryteriów ustalania wysokości zadośćuczynienia w odniesieniu do ustalonej podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, jak również błędną ocenę rozmiaru krzywdy powódki, a w konsekwencji wysokości należnego zadośćuczynienia, gdy tymczasem z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, że ustalona przez Sąd kwota 80.000.00 zł jest rażąco wygórowana i nieadekwatna do doznanej przez powoda krzywdy;

f) art. 481 § 1 KC w zw. z art. 817 § 1 KC ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i przyjęcie, że pozwany pozostawał w zwłoce od dnia 6 czerwca 2020 roku, podczas gdy dochodzona kwota miała od początku charakter sporny, co spowodowało zasądzenie odsetek za okres poprzedzający wydanie wyroku w niniejszej sprawie;

Wskazując na powyższe zarzuty na podstawie art. 368 § 1 pkt. 5 k.p.c. oraz art. 386 § 1 k.p.c. wnoszę o:

I. zmianę wyroku w zaskarżonej części przez oddalenie powództwa w całości;

II. zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego (...)z/s w W. kosztów postępowania za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych;

III. rozpoznanie sprawy na rozprawie.

Apelację od wyroku złożył także pełnomocnik powódki zaskarżając wyrok Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim I Wydziału Cywilnego z dnia 17 marca 2023 r. w części oddalającej powództwo ponad kwotę 6.000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 6 czerwca 2020 r. do dnia zapłaty tj. w zakresie p. II. wyroku.


Na podstawie art. 368 § 1 pkt 2 k.p.c., zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:


1. obrazę przepisów prawa procesowego mającą wpływ na treść wydanego w sprawie orzeczenia, a to:

- art. 233 § 1 k.p.c. - przez dowolną, a nie swobodną ocenę materiału dowodowego, dokonaną z naruszeniem zasad logiki i doświadczenia życiowego, a w konsekwencji błąd w ustaleniach faktycznych polegający na:

• ustaleniu, że przed zdarzeniem pojazd kierowany przez A. M. (1) był wyprzedzany z jego lewej strony przez inny pojazd w sytuacji, gdy A. M. (1) na rozprawie stanowczo zaprzeczył powyższemu faktowi;

• pominięciu w ocenie wiarygodności dowodu, że różnice w depozycjach świadków A. M. (1) i S. B. zawarte w toku postępowania karnego i w sprawie cywilnej zawisłej przed Sądem I instancji mogą wynikać ze specyfiki sprawy i okoliczności, że w postępowaniu karnym A. M. (1) był kierowcą pojazdu który potrącił pieszego, a zatem groziła mu odpowiedzialność karna w przypadku ustalenia jego błędów w technice i taktyce jazdy;

• pominięciu w ocenie, że stosownie do opinii biegłego P. K. (1) w pojeździe marki M. (...) powypadkowe stwierdzono niesprawność lewego reflektora, co w połączeniu z faktem, że w przebiegu zdarzenia uczestniczyła prawa część przodu pojazdu, pozwala konstatować, że opisana niesprawność miała charakter przed wypadkowy, a co za tym idzie pojazd nie spełniał wymogów niezbędnych do dopuszczenia go w ruchu;

• pominięciu w ocenie, że gdyby A. M. (1) zachował prędkość pozwalającą mu na zatrzymanie przed spodziewaną przeszkodą tj. pieszego w obrębie przejścia dla pieszych, to w tak rozpatrywanym wariancie przebiegu zdarzenia, pieszy zdążyłby opuścić jezdnię nim pojazd marki M. (...) dojechałby na miejsce przyszłej kolizji;

• nielogicznym ustaleniu, że nie było zdaniem Sądu przesłanek, które nakazywałyby kierującemu spodziewać się ruchu pieszych, a zwłaszcza takich, którzy „nagle wtargną na jezdnię” (s. 14 uzasadnienia wyroku) w sytuacji, gdy zdarzenie według ustaleń wyrokowych miało miejsce ok. 10 metrów przed wyznaczonym i oznakowanym przejściem dla pieszych, a pieszy nie wtargnął nagle przed nadjeżdżający pojazd, ponieważ przechodził z lewej na prawą względem A. M. (1), zdążył przejść lewy pas ruchu i kończył już przekraczanie prawego pasa ruchu, gdy został uderzony przez prawy bok pojazdu marki M. (...);

• pominięciu, że kierowca pojazdu ciężarowego A. M. (1) zbliżając się do prawidłowo oznakowanego przejścia dla pieszych nie podjął manewru redukcji prędkości, co uniemożliwiałoby mu zatrzymanie przed przeszkodą nawet, znajdywała się ona na pasach a nie przed, albowiem tonaż pojazdu którym się poruszał uniemożliwiał mu tak sprawną redukcje prędkości, jak w pojeździe osobowym;

• ustaleniu, że przed zdarzeniem nie zaistniały dla A. M. (1) przesłanki do redukcji prędkości do około 53 km/h, ponieważ zdaniem Sądu, istniały przesłanki dla kierującego, by założyć, że ruch się na przejściu nie odbywa w sytuacji, gdy kierujący zobligowany był do zachowania szczególnej ostrożności, a zatem powinien on również zwolnić prędkość do takiej, która pozwalałaby mu na zatrzymanie przez przewidywalną przeszkodą w postaci pieszego w obrębie przejścia dla pieszych;

- art. 327 1 k.p.c. - poprzez wewnętrzne sprzeczności uzasadnienia wyroku polegające na przyjęciu, że zdarzenie z dnia (...) r., w którym potrącony przez pojazd został T. G. (1) miało miejsce kilkadziesiąt metrów od przejścia dla pieszych (s. 17 uzasadnienia wyroku) w sytuacji, gdy równocześnie ustalone zostało z dowodów tj. notatki urzędowej oraz szkicu miejsca wypadku oraz sporządzonych w opinii biegłego A. G. (1) rysunków, że zdarzenie miało miejsce w obrębie przejścia dla pieszych albo w odległości ok. 10 metrów od przejścia dla pieszych, co przyjął Sąd nas. 12 uzasadnienia wyroku;

- art. 322 k.p.c. - poprzez nierozważenie wszystkich okoliczności sprawy, mających znaczenie dla ustalenia wysokości należnego powódce zadośćuczynienia, a w konsekwencji przyjęcie 85% przyczynienia się poszkodowanego do szkody w sytuacji, gdy w toku postępowania likwidacyjnego pozwany przyjął 80% przyczynienie się T. G. (1), a powódka wskazywała na jedynie, 50% przyczynienie się do zdarzenia, zarazem pozwany nie wykazał, aby pieszy przyczynił się do szkody w większym stopniu;

- art. 235 2 § 1 pkt 5 k.p.c. w zw. z art. 2051 2 § 2 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. w zw. z art. 278 k.p.c. oraz art. 286 k.p.c. - poprzez bezzasadne pominięcie wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego z zakresu rekonstrukcji zdarzeń drogowych w sytuacji, gdy dotychczas sporządzone opinie w sprawie są niejasne, nieprzekonujące i świadczą o braku zrozumienia przez biegłego podstawowych zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym;


2. naruszenie przepisów prawa materialnego, tj.:


- art. 362 k.c. poprzez jego nieprawidłowe zastosowanie i ustalenie przyczynienia się zmarłego T. G. (1) na rażąco zawyżonym poziomie 85 %, podczas gdy ocena stopnia przyczynienia powinna zakładać zważenie winy obu stron, a stopień zawinienia drugiego uczestnika jest na tyle rażący, iż skutkował on przyjęciem przez Sąd I Instancji, że A. M. (1) dopuścił się przestępstwa stypizowanego w treści art. 177 § 2 k.k., za które błędnie nie został skazany w toku postępowania karnego, co powinno skutkować konsekwentnym przyjęciem przez Sąd znacznie niższego poziomu przyczynienia poszkodowanego tj, na poziomie maksymalnie 50%, albowiem nie sposób przejąć odpowiedzialności kierowcy pojazdu za przestępstwo drogowe przypisać mu jedynie 15% udziału w spowodowaniu szkody.


Mając na uwadze powyższe, na podstawie art. 386 § 1 k.p.c., pełnomocnik powódki wniósł o:

1 zmianę wyroku w zaskarżonym zakresie, poprzez uwzględnienie powództwa w całości i zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki dalszej kwoty 28.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 6 czerwca 2020 roku do dnia zapłaty;

2. zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki zwrotu kosztów postępowania za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych;

3. na podstawie art. 380 k.p.c., pełnomocnik wniósł o rozpoznanie przez Sąd II instancji postanowienia Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim - I Wydziału Cywilnego, wydanego podczas rozpraw w dniach 29 marca 2022 r. i 10 marca 2023 r., w przedmiocie pominięcia wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji zdarzeń drogowych i na podstawie art. 382 k.p.c., wniósł o dopuszczenie w/w dowodu dla wykazania faktów wskazanych w piśmie procesowym powódki z dnia 31 stycznia 2021 r.




Sąd Okręgowy zważył, co następuje:


apelacja pozwanego jest zasadna i jako taka skutkuje zmianą zaskarżonego wyroku i oddaleniem powództwa, zaś apelacja powódki, jako niezasadna podlega oddaleniu.


Mając na uwadze wielość sformułowanych w apelacjach zarzutów, Sąd Okręgowy uznał, iż nie ma potrzeby odrębnego odniesienia się w uzasadnieniu wyroku do każdego z argumentów apelujących stron. W ramach kontroli instancyjnej rozstrzygnięcia, Sąd odwoławczy dokona ich zbiorczej oceny ( wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 24 września 2020 r., IV CSK 32/19 i przywołane tam orzecznictwo, postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna, z dnia 31 maja 2023 r., I CSK 3815/22, legalis).


Na wstępie wskazać należy, iż nie budzi wątpliwości fakt, iż jak słusznie wskazał Sąd I instancji podstawę odpowiedzialności pozwanego stanowi przepis art. 822 k.c. oraz art. 34 i n. ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych /Dz. U. Nr 124, poz. 1152 z późn. zm./ w zw. z art. 435 k.c. w zw. z art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 446 § 4 k.c., w myśl którego sąd może także przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.


Odniesienie się do zarzutów apelacji wymaga poczynienia kilku uwag o charakterze ogólnym, dotyczących zarzucanego sprawcy wypadku czynu określonego w art. 177 k.k., albowiem są one niezbędne dla dokonania przez sąd cywilny oceny wypełnienia przez A. M. (1) znamion czynu zabronionego. Okoliczność ta ma decydujące znaczenie w sprawie, wobec podnoszonego przez pozwanego zarzutu przedawnienia roszczenia objętego pozwem.

W sprawie toczyło się postępowanie karne, które postanowieniem Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Piotrkowie Trybunalskim z dnia 9 marca 2007 roku, wydanym w sprawie (...), zostało umorzone, z uwagi na brak znamion czynu zabronionego. Jak słusznie jednak uznał Sąd I instancji, z uwagi na regulację zawartą w art. 11 k.p.c., wiążący dla sądu cywilnego jest wyłącznie wyrok skazujący, co do popełnienia przestępstwa, co w przypadku braku takowego wyroku oznacza możliwość samodzielnego stwierdzenia przez sąd w postępowaniu cywilnym, czy w okolicznościach danej sprawy, popełniono przestępstwo. Sąd cywilny jest w takim wypadku obowiązany do dokonania własnych ustaleń w zakresie podmiotowych i przedmiotowych znamion przestępstwa, Sąd I instancji przytoczył bogate orzecznictwo w powyższym zakresie, Sąd Okręgowy nie widzi potrzeby ponownego przytaczania.


Zgodnie z treścią art. 177 § 1 k.k. kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1,

podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.§ 3. Jeżeli pokrzywdzonym jest wyłącznie osoba najbliższa, ściganie przestępstwa określonego w § 1 następuje na jej wniosek.

Jednym ze znamion tego przestępstwa jest naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu, co zostało expressis verbis wyartykułowane w art. 177 § 1 k.k. Konieczne jest zatem ustalenie, że sprawca nie zastosował się do rzeczywiście obowiązującej reguły drogowej płynącej z ustawy, a nie przyjętego zwyczaju, wynikającego z intuicyjnego stosowania przez kierowców odmiennej reguły, w przekonaniu, nawet w danych realiach usprawiedliwionym, iż ma ona zastosowanie (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12.6.2020 r., III KK 42/20, Legalis). Na każdym uczestniku ruchu ciążą identyczne obowiązki w tej samej sytuacji ( K. Buchała , Przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu, s. 142). Zdaniem Sądu Najwyższego, przez zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym rozumieć należy: 1) reguły zawarte w przepisach określających porządek poruszania się na szlakach komunikacyjnych i zachowanie się w typowych dla ruchu sytuacjach lub wyrażone przez przyjęte oznakowanie, oświetlenie i sygnalizację; 2) reguły nieskodyfikowane w sposób szczególny, a wynikające z wyżej wymienionych przepisów oraz istoty bezpieczeństwa w ruchu, które muszą znaleźć zastosowanie wszędzie tam, gdzie nie ma sprecyzowanego przepisu (Wytyczne Wymiaru Sprawiedliwości SN z 28.2.1975 r., V KZP 2/74, OSNKW 1975, Nr 3–4, poz. 33, Nt 6). Co istotne, zasady bezpieczeństwa nie muszą pokrywać się z przepisami ruchu.

Zasady bezpieczeństwa mają charakter reguł ogólnych, mających zastosowanie w większości sytuacji tj. zasada ostrożności, zasada szczególnej ostrożności, zasada ograniczonego zaufania i zasada trzeźwości, oraz reguł szczególnych dotyczących określonych sytuacji, np. zasada prędkości bezpiecznej, zasady zmiany kierunku jazdy i pasa ruchu, zasady wymijania, zasady omijania, zasady cofania, zasady wyprzedzania, zasady przejeżdżania przez skrzyżowanie, zasady przejeżdżania przez przejścia dla pieszych.

Zasada ostrożności jest wyrażona w art. 3 ust. 1 ustawy z dnia z dnia 20 czerwca 1997r. (Dz.U. Nr 98, poz. 602) tj. z dnia 7 marca 2003 r. (Dz.U. Nr 58, poz. 515) z późn, zm. Prawo o ruchu drogowym. W myśl tego przepisu: "Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność, a gdy ustawa tego wymaga, szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę". Chodzi o tzw. ostrożność zwykłą, odpowiadającą zachowaniu podejmowanemu przez dobrego kierowcę. Abstrakcyjnym wzorcem jest "rozważny kierowca", czyli osoba, która ma odpowiednie przygotowanie teoretyczne i niezbędne doświadczenie w prowadzeniu pojazdu oraz cechuje się starannym i sumiennym wykonywaniem obowiązków. W definicji zawartej w art. 3 ust. 1 ustawy chodzi bowiem o obiektywne zachowanie uczestnika ruchu drogowego, więc obiektywne reguły ostrożności. Ocena tego zachowania dokonywana jest z punktu widzenia zgodności z zasadami ostrożnej jazdy, jakie powinny być zastosowane w określonej sytuacji. Sąd Najwyższy wyjaśniał, że "rozważne i ostrożne prowadzenie pojazdu polega na przedsięwzięciu przez kierowcę wszystkich czynności, które według obiektywnej oceny są niezbędne do zapewnienia optymalnego bezpieczeństwa ruchu w danej sytuacji oraz na powstrzymaniu się od czynności, które według tejże oceny mogłyby to bezpieczeństwo zmniejszyć" (Wytyczne Wymiaru Sprawiedliwości SN z 28.2.1975 r., V KZP 2/74, OSNKW 1975, Nr 3–4, poz. 33, Nt 6; wyr. SN z 16.7.1976 r., VI KRN 135/76, OSNKW 1976, Nr 10–11, poz. 130; wyr. SN z 18.2.1969 r., Rw 39/69, OSNKW 1969, Nr 7–8, poz. 98).

W sytuacjach związanych z większym niż przeciętne niebezpieczeństwem Prawo o ruchu drogowym wymaga zachowania szczególnej ostrożności. W myśl art. 2 pkt 22 ustawy, szczególna ostrożność to ostrożność polegająca na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie. Szczególna ostrożność jest większa od ostrożności zwykłej i polega ona na: 1) zwiększeniu uwagi, 2) dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie. Przymiotnik "szczególna" podkreśla, że chodzi o wyższy stopień ostrożności, o ostrożność kwalifikowaną ( R.A. Stefański, Prawo, 1995, s. 20). Warunkiem sprostania obowiązkowi szczególnej ostrożności, nałożonemu na uczestnika ruchu drogowego w sytuacjach wskazanych w ustawie – jak trafnie podkreśla się w judykaturze – jest nieustająca obserwacja sytuacji na drodze, umożliwiająca percepcję wszystkich zmian i odpowiednie dostosowanie się do nich (post. SN z 12.8.2009 r., V KK 34/09, OSNKW 2009, Nr 9, poz. 81, z glosą krytyczną R.A. Stefańskiego , PnD 2009, Nr 12, s. 5–13).

W myśl art. 4 Prawo o ruchu drogowym uczestnik ruchu lub inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. W przepisie tym ogólnie mowa jest o okoliczności wskazującej na możliwość odmiennego zachowania niż określone przez przepisy ruchu drogowego. Zasada ograniczonego zaufania opiera się na przewidywalności zdarzeń prawdopodobnych ( K.J. Pawelec, Metodyka, s. 71). Kierowca bowiem – jak trafnie podkreśla się w doktrynie – nie ma obowiązku przewidywania tego wszystkiego, co na podstawie ogólnego doświadczenia drogowego może przewidzieć i narzucenia sobie wynikających z tego ograniczeń ( A. Bachrach , Przestępstwa i wykroczenia, s. 210). Możliwość i powinność przewidywania nieprawidłowego zachowania uczestnika ruchu drogowego musi wynikać z uświadomionej przez sprawcę okoliczności lub sytuacji, wskazującej na możliwe postępowanie sprzeczne z przepisami ruchu drogowego. Okoliczności te lub sytuacje muszą być jawne i dostrzegalne dla prowadzącego pojazd (Wytyczne Wymiaru Sprawiedliwości SN z 28.2.1975 r., V KZP 2/74, OSNKW 1975, Nr 3–4, poz. 33, Nt 6). Sąd Najwyższy zauważył, że nałożenie na uczestnika ruchu drogowego obowiązku przewidzenia bez wyjątku wszystkich, nawet najbardziej irracjonalnych zachowań innych uczestników tego ruchu, prowadziłoby w prostej linii do jego sparaliżowania. Nie można przy tym dla uzasadnienia stanowiska przeciwnego odwołać się do zasady ograniczonego zaufania przewidzianej w art. 4 ustawy prawo o ruchu drogowym, który obliguje do uwzględnienia nieprawidłowych zachowań innych uczestników ruchu jedynie wtedy, gdy okoliczności wskazują na możliwość innego zachowania niż przewidziane przepisami tej ustawy (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19.10.2005 r., IV KK 244/05,legalis, glosa aprobująca R.A. Stefańskiego , WPP 2006, Nr 2, s. 157–163). Zasady ograniczonego zaufania nie można więc pojmować abstrakcyjnie, to znaczy, że nie obowiązuje ona w oderwaniu od konkretnych okoliczności.

Dla odpowiedzialności za wypadek w komunikacji nie wystarczy samo naruszenie zasad bezpieczeństwa, ale niezbędne jest nastąpienie skutku w postaci naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia trwającego dłużej niż 7 dni (art. 177 § 1 KK), albo śmierci innej osoby lub ciężkiego uszczerbku na jej zdrowiu (art. 177 § 2 KK), a ponadto musi zachodzić związek przyczyny między naruszeniem zasad a skutkiem (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4.11.1998 r., V KKN 303/97, OSNKW 1998, Nr 11–12, poz. 50, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8.3.2000 r., wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16.6.2000 r., III KKN 123/98, Legalis; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia15.11.2007 r., II KK 370/06, Legalis, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12.1.2010 r., IV KK 225/09, legalis, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8.4.2013 r., II KK 206/12, Legalis, wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 3.9.2020 r., I ACa 332/20, Legalis).

Zasady bezpieczeństwa – przyjmując jako kryterium wpływ – których naruszenie wywołuje nastąpienie skutku, podzielą na takie, których naruszenie może być: 1) bezpośrednią przyczyną skutku; 2) pośrednią jego przyczyną; 3) przyczyną niepozostającą w żadnym związku z zaistniałym skutkiem. Słusznie więc podkreśla się w literaturze, że zakres zasad bezpieczeństwa w ruchu, których naruszenie jest niezbędne dla bytu przestępstw drogowych, nie jest nieograniczony, a wyznaczony jest wymaganiem związku przyczynowego, który musi zachodzić między naruszeniem określonej zasady a skutkiem w postaci śmierci lub obrażeń ciała ( J. Kochanowski , Przestępstwa i wykroczenia, s. 196). Niewątpliwie odpowiedzialność za zaistniały wypadek rodzi naruszenie zasady bezpieczeństwa w ruchu, pozostające w bezpośrednim związku przyczynowym ze skutkiem, a wyłącza – brak takiego związku. Jeśli chodzi o pośrednią przyczynę, to nie wystarcza ono do przypisania sprawstwa wypadku. Konieczne jest także zweryfikowanie, że gdyby reguły ostrożności zostały zachowane, to do wystąpienia skutku by nie doszło (post. SN z 30.7.2020 r., III KK 165/20, Legalis). W postanowieniu z dnia 30 lipca 2020 r., III KK 165/20, Sąd Najwyższy wskazał, że dla przypisania odpowiedzialności za wypadek samochodowy z art. 177 § 2 KK, prócz ustalenia naruszenia przez sprawcę reguł ostrożności, konieczne jest także zweryfikowanie, że gdyby owe reguły zostały zachowane, to do wystąpienia skutku by nie doszło. Jeśli prowadzenie pojazdu zgodnie z przepisami i tak nie zapobiegłoby skutkowi, to przypisanie sprawstwa nie będzie możliwe. W postanowieniu z dnia 25 kwietnia 2019 r., II KK 67/19, Sąd Najwyższy - Izba Karna wskazał, iż obowiązek dochowania prędkości administracyjnie dozwolonej (określonej w art. 20 p.r.d.) stanowi element zachowania ostrożności. Bowiem wyznaczenie prędkości administracyjnie dozwolonej jest rezultatem przyjętego przez ustawodawcę, niepodważalnego w danym momencie założenia, że tylko jazda z co najwyżej taką prędkością warunkuje zapewnienie należytego panowania, nawet w optymalnych warunkach, nad prowadzonym pojazdem (na marginesie: z prawnego punktu widzenia niczego w tej mierze nie zmienia to, że przepisy bezpieczeństwa w ruchu ustalane są dla „statystycznego” kierowcy i np. wyjątkowo uzdolniony kierowca mógłby uznać, że uwagi na jakość systemów w posiadanym samochodzie i swoje umiejętności jazdą bezpieczną będzie też w danych warunkach jazda z wyższą niż dozwolona administracyjnie prędkością). (...) W każdym przypadku istotnego przekroczenia prędkości administracyjnie dopuszczalnej jedyną okolicznością wyłączającą odpowiedzialność za skutek w postaci wypadku jest ustalenie, że niemożliwe byłoby uniknięcie kolizji i takich samych jej skutków także wtedy, gdyby prowadzony przez sprawcę pojazd poruszał się z prędkością administracyjnie dopuszczalną (legalis).


Odnosząc powyższe rozważania do zarzutu pozwanego naruszenia przez Sąd I instancji art.. 442§ 2 k.c. w zw. z art. 177 § 2 k.k., przez jego błędne zastosowanie w

przedmiotowej sprawie w sytuacji, gdy powódka nie wykazała, aby A. M. (1)

swoim zachowaniem wypełnił znamiona określone w art. 177 § 2 k.k., Sąd Okręgowy stwierdza, iż jest on zasadny.


Na wstępie wskazać należy, iż do zdarzenia doszło w dniu (...) roku w obszarze niezabudowanym, w którym dopuszczalna prędkość wynosiła 70 km/h, na prostym i płaskim odcinku asfaltowej drogi. Przed miejscem zdarzenia było oznakowanie pionowe wskazujące na zbliżanie się do skrzyżowania z drogą podporządkowaną. W momencie potrącenia pieszej prędkość pojazdu M. oscylowała w granicach 80 km na godzinę. W dniu zdarzenia warunki atmosferyczne były dobre, albowiem wbrew twierdzeniom strony powodowej wskazującej na opady deszczu ze śniegiem, w protokole oględzin sporządzonym przez patrol Policji o godz. (...) a więc 20 min po zdarzeniu zapisano, iż jezdnia asfaltowa czysta, sucha; brak opadów, mgła-brak, wiatr-slaby, temperatura powietrza-i przy gruncie-+4 st. C. Dokumentacja fotograficzna pojazdu także nie wskazuje na zaistnienie opadów, nadto nie można uznać, aby w porze nocnej przy niewielkim wietrze i niskiej temperaturze asfalt uległ całkowitemu osuszeniu w ciągu 20 min. Do zdarzenia doszło na przełomie zmierzchu astronomicznego i nocy (słońce zaszło o (...), zdarzenie (...)), brak było oświetlenia ulicznego, widoczność pieszego była więc uzależniona tylko od światła pojazdu marki (...), kierowanego przez sprawcę zdarzenia. Podkreślić należy, iż istotny dla rozpoznania sylwetki człowieka w warunkach nocnych był ubiór pieszego, z uwagi na charakter plamy świetlnej świateł mijania, ważną rolę odgrywała dolana część odzieży. W trakcie oględzin miejsca zdarzenia, Policja ustaliła w 6-stopniowej skali jasności dla drogi oraz dolnej części ubioru pieszego na 5, co oznacza, iż dolna część pieszego nawet oświetlona pozostawała dla kierującego trudno rozpoznawalna. Pojazd kierowany przez A. M. (1) poruszał się z prędkością 80km/godz., co niewątpliwie wynika z danych odczytanych z tachografu. Oznacza to, iż w 1 sekundę pojazd pokonuje 22,22 m., natomiast, gdyby samochód poruszał się z dozwolona prędkością 70km/godz. w 1 sekundę pokonałby 19,44 m., co oznacza, że kierowca pojazdu marki (...) nawet poruszając się z dozwoloną prędkością, nie miał możliwości dostrzeżenia pieszego. Biorąc pod uwagę, iż o widoczności pieszego decydowało pole oświetlenia przez światła mijania samochodu marki (...), kierujący mógł sylwetkę pieszego rozpoznać dopiero z odległości 17,5 m przed miejscem zdarzenia. Powyższe oznacza, że nawet gdyby kierowca (...) poruszał się z prędkością dozwoloną 70km/godz., czy nawet poniżej tej prędkości 60 km/godz., rzetelnie obserwował przedpole ruchu i zachował szczególną ostrożność , to i tak nie miałby możliwości uniknięcia wypadku. Powyższe ustalenia prowadzą do uznania, iż aby poszkodowany mógł w tych okolicznościach przejść bezkolizyjnie przez jezdnię, pojazd musiały jechać z prędkością 50-53 km/godz.

W tym miejscu wskazać należy, iż prędkością bezpieczną jest prędkość bezpieczna to taka, przy której kierujący pojazdem kontroluje jego ruch w konkretnych warunkach drogowych, czyli m.in. zapewnia sobie odpowiednią ilość czasu potrzebną na bezpieczne i skuteczne wykonanie wszystkich czynności psychicznych oraz fizycznych niezbędnych w danej sytuacji, aby nie powodować zaburzeń w normalnym ruchu. W każdej tego rodzaju sprawie należy zatem ustalić jak powinien był zachowywać się oskarżony poruszając się na danym odcinku drogi by, z jednej strony uniknąć stworzenia zagrożenia i móc wykonać wszelkie wymagane od niego manewry, a z drugiej, by wciąż stanowiły one racjonalny sposób poruszania się w normalnym ruchu (tak wyrok Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 20 października 2022 r., IV KK 341/21,legalis). Wszak sama jazda nocą nie stanowi okoliczności, która nakazywałaby przewidywanie istnienia nieoświetlonych przeszkód na drodze, w szczególności istnienia pieszych na nieoświetlonym poboczu, którzy będą chcieli niezwłocznie przejść przez jezdnię znajdującą się w bezpośredniej bliskości pojazdu. Nałożenie na kierowcę obowiązku jazdy z taką prędkością, która umożliwiałaby zatrzymanie pojazdu przed nieoświetloną przeszkodą znajdującą się na drodze prowadziłoby w konsekwencji do sparaliżowania ruchu drogowego w warunkach nocnych. Nie jest przy tym wystarczające dla przypisania przestępstwa spowodowania wypadku drogowego stwierdzenie, iż jadąc z prędkością mniejszą sprawca mógłby wypadku uniknąć. Nie można bowiem zasady ograniczonego zaufania na drodze przekształcać w zasadę braku zaufania, gdyż prowadziłoby to do zupełnego paraliżu ruchu (tak wyrok Sądu Najwyższego – Izba Karna z dnia 13 października 2022 r., I KK 96/21, legalis). Aby zaistniała utrata zaufania do innego użytkowania drogi musi pojawić się jakaś dodatkowa okoliczność dająca do tego podstawę. Wszak nałożenie na uczestnika ruchu drogowego obowiązku przewidzenia bez wyjątku wszystkich, nawet najbardziej irracjonalnych zachowań innych uczestników tego ruchu, prowadziłoby w prostej linii do jego sparaliżowania (tak Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 18 stycznia 2013 r. w sprawie o sygn. V KK 211/12,legalis).

Sąd Okręgowy w pełni podziela wnioski biegłych sądowych i poczynione w tym zakresie przez Sąd I instancji rozważania, iż w realiach niniejszej sprawy nie było przesłanek, które bezwzględnie uzasadniałyby konieczność dokonania przez kierowcę pojazdu marki (...) tak dużej redukcji prędkości, tj. do 50-53 km/godz., z dopuszczalnej 70 km/godz., czyniąc zarzuty pełnomocnika powódki zawarte w apelacji w powyższym zakresie bezzasadnymi.

Wszak, jak słusznie zauważył biegły sądowy A. G. (1), a Sąd powyższe stanowisko w pełni akceptuje, w realiach zdarzeń drogowych praktycznie żadna prędkość nie jest prędkością „bezpieczną”, szczególnie w sytuacji, gdy zachowanie innych uczestników ruchu stwarza zagrożenie, gdyż każdy uczestnik ruchu drogowego ma prawo oczekiwać, że inni uczestnicy ruchu będą stosować się do obwiązujących zasad, w tym zachowania ostrożności przy przekraczaniu jezdni i to w miejscu nieoznaczonym. Niesłuszne jest więc zakładanie, że kierowca w czasie jazdy w warunkach, kiedy widoczność jest ograniczona ciemnością, może spotkać nie oświetloną przeszkodę np. pieszego, gdyż trzeba zakładać, że uczestnicy stosują się do obowiązujących w tym zakresie przepisów. Wszak jazda w nocy nie stanowi okoliczności, która nakazywałby przewidywanie istnienia nieoświetlonych przeszkód na drodze. Należy podzielić stanowisko Sądu Najwyższego, iż błędne jest twierdzenie, że prędkością bezpieczną w warunkach nocnych jest taka prędkość, która pozwala zatrzymać pojazd przed przeszkodą, która można dostrzec w światłach mijania, nawet jeżeli kierujący pojazdem, przestrzegając przepisów ruchu drogowego, nie miał obowiązku liczyć się z pojawieniem się tej przeszkody. Co istotne, świadek J. M. (1) potwierdził, że bezpośrednio przed zdarzeniem ruch na trasie był duży, albowiem sam oczekiwał dłuższy czas na możliwość przemieszczenia się na drugą stronę jezdni. Powyższe oznacza, iż ruch odbywał się płynnie, co w ocenie Sądu Okręgowego skutkuje uznaniem, iż nie ma żadnych podstaw do twierdzenia, że przed wystąpieniem stanu zagrożenia, kierujący pojazdem (...) miał podstawy do utraty zaufania w ruchu drogowym w stosunku do innych użytkowników i dokonać nagłej redukcji prędkości, co doprowadziłoby do nagłego zachwiania płynności ruchu drogowego, co niewątpliwie stanowi zagrożenie w ruchu drogowym. Nie ma również podstaw do twierdzenia, że kierujący tym pojazdem przed wystąpieniem stanu zagrożenia miał podstawy i powinien przewidywać, że na skrzyżowaniu na jezdnię właściwą dla kierunku ruchu pojazdu (...) wtargnie pies, a za psem, pieszy uczestnik ruchu.

Oczywistym przy tym jest, że kierujący pojazdem powinien wzmóc uwagę, jeżeli chodzi o sytuację na drodze, gdzie jest sygnalizowana możliwość występowania „innych” zagrożeń, jednakże kierujący pojazdami, nie mają jednak obowiązku przewidywania najbardziej nieracjonalnych zachowań innych uczestników ruchu. Nie można zatem analizować problemu prędkości pojazdu tylko i wyłącznie na podstawie podejrzenia, że „coś może się stać”, bo w sposób oczywisty prowadziłoby to do np. zaniechania jazdy (chociażby w warunkach ruchu miejskiego, gdzie w każdej w chwili ktoś może zejść z chodnika na jezdnię).

Przepis art. 4 Prawo o ruchu drogowym statuuje jedynie zasadę ograniczonego zaufania stanowiąc, że uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, iż inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. Reguła ta daje zatem normatywną podstawę do działania w zaufaniu do innych uczestników ruchu, a doznaje ograniczeń jedynie wówczas, gdy okoliczności sytuacji drogowej wskazują na możliwość niewłaściwego zachowania się przez innego uczestnika ruchu. W ustalonych okolicznościach faktycznych – wejścia pokrzywdzonego na jezdnię poza przejściem dla pieszych bezpośrednio pod nadjeżdżający samochód - nie dają podstaw do przypisania A. M. (1) naruszenia tak rozumianej reguły ograniczonego zaufania (tak wyrok Sadu Najwyższego, VKK 264/12, postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 6 lutego 2019 r., IV KK 7/19, legalis).

Dlatego też, w ocenie Sądu odwoławczego, Sąd I instancji oceniając zebrane dowody w zakresie ustalenia okoliczności zdarzenia nie przekroczył granic ich swobodnej oceny, jak zarzuca w apelacji pełnomocnik powódki. Wszak dla uznania zasadności podniesionego zarzutu nie jest wystarczające samo przekonanie strony o innej, niż przyjął sąd, wadze i znaczeniu poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie, niż ocena dokonana przez sąd. Argumentów podważających dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę dowodów nie można doszukać się w apelacji pełnomocnika pozwanego, który skoncentrował się przede wszystkim na własnej ocenie zebranego w sprawie materiału dowodowego i przedstawieniu wywiedzionych z tej oceny wniosków. Pamiętać przy tym należy, że samo przedstawienie przez stronę odmiennych wniosków, niż wynikające z oceny dokonanej przez Sąd pierwszej instancji, nie świadczy jeszcze o przekroczeniu swobodnej oceny dowodów przez ten sąd (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 20 czerwca 2017 r., sygn. akt I ACa 587/16, wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi - I Wydział Cywilny z dnia 28 lipca 2017 r.I ACa 12/17). Zasady wynikające z art. 233 § 1 KPC są naruszone jedynie wówczas, gdy ocena materiału dowodowego koliduje z zasadami doświadczenia życiowego lub regułami logicznego wnioskowania. Nieskuteczny jest zatem zarzut naruszenia zasady swobodnej oceny materiału dowodowego, polegający jedynie na odmiennej interpretacji dowodów zebranych w sprawie, bez jednoczesnego wykazania przy pomocy argumentacji jurydycznej, że ocena dowodów przyjęta przez sąd za podstawę rozstrzygnięcia przekracza granice swobodnej oceny dowodów (tak wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie - I Wydział Cywilny z dnia 27 stycznia 2017 r. I Ca 1930/16, wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie - III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 8 czerwca 2017 r. III AUa 1334/16). Oznacza to, iż konstruowanie zarzutu wadliwości tej oceny nie może polegać na przedstawieniu przez stronę alternatywnej oceny materiału dowodowego potwierdzającej jej twierdzenie (tak wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku - III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 18 maja 2016 r.,III APa 5/16, legalis), jak to czyni apelujący.

Wszak Sąd Rejonowy prawidłowo dokonał weryfikacji zeznań świadka A. M. (1), który w toku postępowania złożył odmienne zeznania w zakresie szczegółów dotyczących przebiegu zdarzenia. Mając na uwadze, iż od daty wypadku upłynął znaczny okres czasu tj. prawie 15 lat słusznie Sąd meriti uznał, iż niewątpliwie mógł on doprowadzić do zniekształcenia faktów zapamiętanych przez sprawcę wypadku, które okazały się niespójne z zeznaniami świadka złożonymi w postępowaniu przygotowawczym oraz z zeznaniami złożonymi w postępowaniu Ds. przez J. M. (1), którego pojazd znajdował się na skrzyżowaniu drogi wyjazdowej z drogą (...), w oczekiwaniu na możliwość przejechania przez drogę. Świadek ten zeznał, iż w pewnym momencie zobaczył przechodzącego przez skrzyżowanie mężczyznę z butlą z gazem i biegnącego obok niego psa, po chwili jednak zorientował się, że pies przebiegł przez jezdnię, nie mógł natomiast zlokalizować mężczyzny. W tym zakresie, jak słusznie uznał Sąd I instancji, zeznania świadka J. M. (1) potwierdzają wiarygodność zeznań świadka A. M. (1) złożonych w postępowaniu przygotowawczym i przeczą zeznaniom tego świadka złożonym przez Sądem meriti. Z uwagi na brak możliwości przesłuchania świadka J. M. (1) w toku postępowania przed Sądem Rejonowym, zasadnie Sąd I instancji przytoczył zeznania świadka, złożone przed organami śledczymi, które wszak były składane zaledwie po upływie czterech dni po zaistniałym zdarzeniu, niewątpliwie więc posiadają walor rzetelności i wiarygodności. Co istotne, świadek ten zeznał, iż poszkodowany nie przechodził przez jezdnię w miejscu przejścia dla pieszych, lecz przez jezdnię, gdzie odbywał się ruch pojazdów z kierunku W., przez skrzyżowanie. Biegły sądowy A. G. w swojej opinii podniósł, że położenie ciała poszkodowanego wskazywało na taki właśnie przebieg zdarzenia i wykluczył, aby potrącenie pieszego nastąpiło w obszarze oznakowanego przejścia dla pieszych, jak wskazano w notatce policyjnej. Biegły podkreślił, iż odpryski szkła ujawnione na jezdni wskazują, iż do potrącenia doszło w centralnej części skrzyżowania lub blisko centralnej części skrzyżowania. Adekwatna konkluzja została wywiedziona przez biegłego P. K. (1), który także podkreślił, iż w sprawie nie ma żadnych śladów, które wskazywałyby, iż do wypadku doszło na przejściu dla pieszych.

Przesłuchany w toku postępowania przygotowawczego pasażer w pojeździe kierowanym przez A. M. - S. B. zeznał, że samego zdarzenia nie widział, ponieważ w tym czasie drzemał, jednak potwierdził wersję zdarzeń wskazaną przez świadka J. M. (1), który bezpośrednio po zdarzeniu przekazał mu relację z przebiegu zdarzenia.

Odnosząc się natomiast do twierdzeń pełnomocnika powódki wskazujących, iż reflektor lewy pojazdu marki M. był niesprawny w momencie zdarzenia wskazać należy, iż wbrew twierdzeniom apelującego, wniosku takiego w żadnym razie nie można wywieść z opinii biegłego P. K. (1), jak twierdzi skarżący. Wszak biegły wskazał, iż nie wiadomo kiedy doszło do uszkodzenia lampy, albowiem stwierdzono jedynie fakt, iż po zdarzeniu reflektor nie świecił, jednakże żarówka nie została poddana badaniu, które pozwoliłoby ustalić, czy została ona uszkodzona na skutek uderzenia w wypadku, czy była już uszkodzona przed wypadkiem. Wbrew twierdzeniom apelującego, nie jest wystarczającą przesłanką przyjęcia wersji strony powodowej, iż „zasady logiki i doświadczenia życiowego nakazują przyjąć, że niesprawność lewego reflektora miała charakter przed wypadkowy”.

Powyższe ustalenia prowadzą do jednoznacznej konkluzji, iż zachowanie kierowcy A. M. (1) nie pozostawało w związku z przyczynowym z wystąpieniem przedmiotowego wypadku w dniu (...) roku.

Konkludując wskazać należy, iż kierujący pojazdem A. M. (1), nawet przy zachowaniu dopuszczalnej w miejscu zdarzenia prędkości 70 km/godz., a nawet niższej tj. 60 km/godz. i szczególnej ostrożności, nie miał możliwości uniknięcia wypadku, nie miał bowiem możliwości rozpoczęcia procesu hamowania, co wyłącza możliwość przypisania mu sprawstwa czynu opisanego w art. 177 § 2 kodeksu karnego.


Powyższe rozważania Sąd Okręgowy poczynił w oparciu o prawidłowo poczynione ustalenia faktyczne Sądu I instancji, które uznał za własne, przy czym z ustaleń tych Sąd meriti wywiódł ostatecznie błędną konkluzję. Sąd meriti uznał bowiem, że A. M. (1) przekraczając prędkość dopuszczalną administracyjnie, w czasie, gdy zbliżał się do przejścia dla pieszych, wypełnił znamiona czynu opisanego w art. 177 § 2 kodeksu karnego, a zatem dopuścił się spowodowania wypadku komunikacyjnego. Uznanie zachowania A. M. (1) za wyczerpujące znamiona przestępstwa przekładało się na niezasadność odwołania się do dwudziestoletniego terminu przedawnienia z art. 442 1 § 2 k.c.

Poczynienie przez Sąd Okręgowy odmiennej konkluzji skutkuje uznaniem zasadności podnoszonego przez pozwanego zarzutu przedawnienia dochodzonego przez powódkę roszczenia.


Wszak zgodnie z treścią art. 442 1 § 1 k.c. roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się albo przy zachowaniu należytej staranności mógł się dowiedzieć o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę.

§ 2. Jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dwudziestu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia.

§ 3. W razie wyrządzenia szkody na osobie, przedawnienie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Oczywiście nie jest konieczne, aby poszkodowany dowiedział się równocześnie o szkodzie, jak i o osobie zobowiązanej do jej naprawienia, a w sytuacji, gdy poweźmie wiedzę o dłużniku później niż o samej szkodzie przyjmuje się, że termin przedawnienia rozpocznie bieg w tej późniejszej dacie (wyrok SN z dnia 10 kwietnia 2002 r, IV CKN 949/00).


Dartego też, mając powyższe rozważania na uwadze Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok i powództwo oddalił, jako niezasadne. Powyższe czyni bezprzedmiotowym odniesienie się do pozostałych zarzutów zawartych w apelacji pozwanego.

Sąd odwoławczy na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację pozwanego w zakresie nieobciążenia powódki kosztami postępowania uznając, iż rozstrzygnięcie Sądu w powyższym zakresie jest prawidłowe. Sąd I instancji zastosował bowiem art. 102 k.p.c., który opiera się na dyskrecjonalnej władzy sędziego i zasadniczo uwzględnia poczucie sprawiedliwości i zasady słuszności (zob. na ten temat postanowienia Sądu Najwyższego: z dnia 15 marca 2013 r. sygn. V CZ 89/12, LEX nr 1331384; z dnia 17 kwietnia 2013 r. sygn. V CZ 124/12, LEX nr 1341727; z dnia 17 kwietnia 2013 r. sygn. V CZ 130/12, LEX nr 1341731; z dnia 17 kwietnia 2013 r. sygn. V CZ 132/12, LEX nr 1341732; z dnia 18 kwietnia 2013 r. sygn. III CZ 75/12, LEX nr 1353220).


Zgodnie z art. 117 § 2 k.c. po upływie terminu przedawnienia ten, przeciwko komu przysługuje roszczenie, może uchylić się od jego zaspokojenia, chyba że zrzeka się korzystania z zarzutu przedawnienia. Pozwany skutecznie podniósł zarzut przedawnienia w odpowiedzi na pozew, zaś fakt wypłaty przez pozwanego na rzecz powódki kwoty 6.000 zł. zadośćuczynienia przed wniesieniem niniejszego pozwu w żadnym razie nie może być uznana za zrzeczenie się zarzutu przedawnienia. Podkreślić należy, iż zarzut przedawnienia jest adresowany do sądu, ponieważ skuteczność jego podniesienia jest uzależniona od dotarcia do organu władzy, nie zaś do drugiej strony czynności prawnej. Strona zrzekając się zarzutu przedawnienia musi złożyć wyraźne oświadczenie, wprost lub w sposób dorozumiany objawić swoją wolę, że rezygnuje z przywileju, jakie stwarza przedawnienie tzn. że mimo upływu czasu będzie można skutecznie dalej dochodzić od niego spełnienia świadczenia. Powyższe oznacza, iż podniesienie zarzutu zrzeczenia się przedawnienia wymaga każdorazowo ustalenia, czy określone zachowanie dłużnika może być zakwalifikowane jako zawierające znamiona zrzeczenia się zarzutu przedawnienia (tak wyrok Sadu Najwyższego II CK 68/04, legalis). Brak wyraźnego oświadczenia dłużnika w powyższym zakresie oznacza, iż zamiar zrzeczenia się tego zarzutu musi wynikać w sposób niewątpliwy z okoliczności towarzyszących temu oświadczeniu.

Mając na uwadze okoliczności niniejszej sprawy, w której pozwany poza procesowo w niewielkim zakresie zaspokoił roszczenie powódki, zaś w odpowiedzi na pozew, a więc przy pierwszej czynności procesowej, podniósł zarzut przedawnienia, stwierdzić należy, iż w działaniu pozwanego nie można upatrywać intencji zrzeczenia się zarzutu przedawnienia, jak podnosiła w toku postępowania przed Sądem I instancji strona powodowa. Wszak zaspokojenie roszczenia na etapie przed sądowym i nie skorzystanie wówczas z zarzutu przedawnienia wskazuje jedynie na intencję pozwanego, dobrowolnego zaspokojenia roszczenia. Wola zaspokojenia zobowiązania nie może zaś być natomiast utożsamiana ze zrzeczeniem się zarzutu przedawnienia. Powódka nie wykazała istnienia okoliczności, które o zamiarze zrzeczenia się przez pozwanego z zarzutu przedawnienia mogłaby świadczyć, co umożliwia uwzględnienie powyższego zarzutu przez Sąd odwoławczy.

Wbrew twierdzeniom pełnomocnika powódki, Sąd I instancji podstawie art. 235 2 § 1 pkt 2,3 oraz 5 k.p.c. zasadnie oddalił wniosek pełnomocnika o dopuszczenie dowodu z opinii kolejnego biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków. Wszak wskazać należy, iż dowód z opinii biegłego ma szczególny charakter, a mianowicie korzysta się z niego w wypadkach wymagających wiadomości specjalnych. Do dowodów tych nie mogą więc mieć zastosowania wszystkie zasady o prowadzeniu dowodów, a w szczególności art. 217 § 1k.p.c. W konsekwencji nie można przyjąć, że Sąd obowiązany jest dopuścić dowód z kolejnych biegłych w każdym wypadku, gdy opinia złożona jest niekorzystna dla strony. W świetle art. 286 k.p.c., Sąd ma obowiązek dopuszczenia dowodu z dalszych biegłych lub z opinii instytutu, gdy zachodzi tego potrzeba, a więc wówczas, gdy opinia złożona już do sprawy zawiera istotne braki, względnie też nie wyjaśnia istotnych okoliczności (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 lutego 1974 II CR 817/73niepubl.). Jak podkreśla się także w orzecznictwie o ewentualnym dopuszczeniu dowodu z opinii innego biegłego tej samej specjalności nie może decydować wyłącznie wniosek strony, lecz zawarte w tym wniosku konkretne uwagi i argumenty podważające miarodajność dotychczasowej opinii lub co najmniej miarodajność tę poddające w wątpliwość. W przeciwnym wypadku wniosek taki musi być uznany za zmierzający wyłącznie do nieuzasadnionej zwłoki w postępowaniu, co winno skutkować jego pominięciem (art. 217 § 2 k.p.c.) – (tak wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 5 czerwca 2002 r., III AUa 811/02, OSA 2003/9/35, legalis). Sąd nie jest obowiązany dążyć do takiego stanu, żeby strony zgadzały się ze złożoną opinią. Wystarczy, że opinia jest przekonująca dla sądu, który ocenia, czy biegły wyjaśnił wątpliwości zgłoszone przez stronę (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi, z dnia 18 marca 2016 r., I ACa 1381/15, legalis). Zadaniem biegłego jest udzielenie sądowi, na podstawie posiadanych wiadomości fachowych i doświadczenia zawodowego, informacji i wiadomości niezbędnych do ustalenia i oceny okoliczności sprawy. Takich informacji i wiadomości w zakresie niezbędnym dla wyrokowania dostarczyły opinie sporządzone przez biegłych w niniejszej sprawie, zaś samo niezadowolenie strony z oceny przedstawionej przez biegłych nie uzasadnia potrzeby dopuszczenia przez sąd dowodu z opinii innych biegłych. Wykazywanie okoliczności, uzasadniających powołanie kolejnego biegłego, pozostaje w gestii strony. To strona powinna wykazać się niezbędną aktywnością i wykazać błędy, sprzeczności lub inne wady w opiniach biegłych, które dyskwalifikują istniejące opinie, ewentualnie uzasadniają powołanie dodatkowych opinii.

Odnosząc powyższe rozważania do niniejszej sprawy wskazać należy, iż Sąd Rejonowy dopuścił dowód z opinii biegłego sądowego ds. rekonstrukcji wypadków -A. G. (1), który na podstawie całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego sporządził opinię zasadniczą na piśmie, która jest fachowa i zupełna, nadto ustosunkowując się w sposób szczegółowy i merytoryczny do zgłaszanych w zakresie sporządzonych przez biegłego opinii przez pełnomocnika powódki, biegły sporządził pisemną opinię uzupełniającą oraz ustną opinie uzupełniającą na rozprawie w dniu 29 marca 2022 roku. Biegły wskazał, iż brak jest podstaw do przeprowadzenia pełnej i jednoznacznej rekonstrukcji zdarzenia drogowego, jednak można ustalić i oszacować istotne dla sprawy dane w zakresie jego przebiegu. Biegły dokonał starannej analizy śladów zdarzenia, ustalił wszystkie konieczne elementy, pozwalające na poczynienie przez sąd niezbędnych ustaleń faktycznych w sprawie m.in. dokonując wyliczeń wariantowych w zakresie ustalenia, przy jakiej prędkości kierujący pojazdem marki (...) byłby w stanie skutecznie podjąć manewr hamowania. Odnosząc się do zarzutu błędnego ustalenia prędkości pojazdu marki (...) biegły wskazał, że w sytuacji, gdy mamy do czynienia z danymi z tachografu analogowego, nie ma miejsca dla zastosowania innych metod szacowania prędkości pojazdu.

Nadto dla uzyskania pełnego obrazu przebiegu zdarzenia, mając na uwadze równolegle toczące się postępowanie cywilne o tożsamym - w zakresie zdarzenia drogowego - stanie faktycznym, na podstawie art. 278 1 k.p.c., Sąd Rejonowy dopuścił dowód z opinii biegłego P. K. (1), który sporządzał opinie w sprawie I C 864/21, toczącej się przed Sądem Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim -I Wydziałem Cywilnym, na okoliczność rekonstrukcji zdarzenia drogowego z dnia (...) roku i osób odpowiedzialnych za to zdarzenie. Zgodnie z powołanym przepisem, Sąd może dopuścić dowód z opinii sporządzonej na zlecenie organu władzy publicznej w innym postępowaniu przewidzianym przez ustawę. Wskazane opinie zostały wydane w sprawie zawisłej przed Sądem Okręgowym postępowaniu cywilnym toczącej się przeciwko pozwanemu w niniejszej sprawę o zadośćuczynienie za śmierć T. G. (1) i dotyczyły zdarzenia drogowego z dnia (...) roku. Biegły sądowy na rozprawie przed Sądem Rejonowym podtrzymał ustalenia i wnioski zawarte w opiniach pisemnych, przy czym ustalenia te są zasadniczo w najważniejszych punktach zbieżne z opinią biegłego sadowego A. G. (1). W obu opiniach dokonano ustaleń w zakresie przebiegu zdarzenia. Co istotne, czyniąc zadość zasadzie bezpośredniości dowodów, Sąd I instancji czynił ustalenia na podstawie opinii biegłego sądowego A. G. (1), traktując opinię biegłego P. K. (1), jako posiłkowe źródło dla oceny prawidłowości ustaleń opinii przeprowadzonej w sprawie.

Powyższe okoliczności skutkowały uznaniem przez Sąd Okręgowy, iż zarzuty podniesione w apelacji powódki są niezasadne, co skutkowało oddaleniem apelacji powódki na podstawie art. 385 k.p.c.


O kosztach postepowania, Sąd odwoławczy orzekł na podstawie art. 102 k.p.c., zgodnie z którym w wypadkach szczególnie uzasadnionych, sąd może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztami. Przepis ten pozwala zatem na wyłączenie podstawowej zasady ponoszenia kosztów procesu, jaką jest finansowa odpowiedzialność za wynik sprawy wyrażona w art. 98 § 1 k.p.c., w sytuacjach wyjątkowych (określonych przez ustawę jako wypadki szczególnie uzasadnione). Sąd Najwyższy wielokrotnie podkreślał, że stosowanie art. 102 k.p.c. opiera się na dyskrecjonalnej władzy sędziego i zasadniczo uwzględnia poczucie sprawiedliwości i zasady. Do kręgu "wypadków szczególnie uzasadnionych" należą zarówno okoliczności związane z samym przebiegiem procesu, jak i leżące na zewnątrz. Jako przykłady okoliczności związanych z samym przebiegiem procesu wskazuje się sytuacje wynikające z charakteru żądania poddanego rozstrzygnięciu, jego znaczenia dla strony, subiektywne przekonanie strony o zasadności roszczeń, które niewątpliwie miało miejsce w niniejszej sprawie. Natomiast przyczyny leżące na zewnątrz są determinowane przez sytuację majątkową i życiową strony, z tym zastrzeżeniem, że niewystarczające jest powoływanie się jedynie na trudną sytuację finansową, nawet jeśli była podstawą zwolnienia od kosztów sądowych. Podkreśla się przy tym, że zastosowanie art. 102 KPC powinno być oceniane przy uwzględnieniu całokształtu okoliczności danej sprawy. Ocena stanów faktycznych pod kątem dopuszczalności zastosowania zasady słuszności odnośnie do obowiązku zwrotu kosztów procesu pozostawiona została sądowi, który powinien kierować się w tym zakresie własnym poczuciem sprawiedliwości z uwzględnieniem zasad współżycia społecznego (tak też: wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 3 listopada 2017 r., I ACa 427/17).

W ocenie Sądu Okręgowego, okoliczności rozpoznawanej sprawy przemawiały za odstąpieniem od obciążania powódki kosztami zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym na podstawie art. 102 k.p.c.



Paweł Hochman Agnieszka Leżańska Dariusz Mizera







Dodano:  ,  Opublikował(a):  Justyna Dolata
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim
Osoba, która wytworzyła informację:  Dariusz Mizera
Data wytworzenia informacji: