Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

BIP
Rozmiar tekstu
Kontrast

II Ca 735/14 - postanowienie z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim z 2015-02-09

Sygn. akt II Ca 735/14

POSTANOWIENIE

Dnia 09 lutego 2015 roku

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSO Grzegorz Ślęzak

Sędziowie:

SSO Jarosław Gołębiowski

SSO Dariusz Mizera (spr.)

Protokolant:

Paulina Neyman

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 26 stycznia 2015 roku

sprawy z wniosku A. K. (1)

z udziałem M. K. (1), A. K. (2), B. Z., D. M., M. K. (2), S. B., T. K., B. B. (1), E. B., R. B.

o stwierdzenie nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie

na skutek apelacji uczestników: S. B., T. K.

od postanowienia Sądu Rejonowego w Radomsku z dnia 29 lipca 2013 roku, sygn. akt I Ns 872/12

postanawia: oddalić apelacje i zasądzić od uczestników T. K. i S. B. na rzecz wnioskodawcy A. K. (1) kwotę 150 (sto pięćdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania odwoławczego.

Sygn. akt II Ca 735/14

UZASADNIENIE

Zaskarżonym postanowieniem z dnia 29 lipca 2013 roku Sąd Rejonowy w Radomsku po rozpoznaniu sprawy z wniosku A. K. (1) z udziałem M. K. (1), A. K. (2), B. Z., D. M., M. K. (2), S. B., T. K., B. B. (1), E. B. i R. B. o stwierdzenie nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie postanowił:

1.  stwierdzić, że wnioskodawca A. K. (1) i uczestniczka A. K. (2) nabyli przez zasiedzenie, z dniem 31 grudnia 2004 roku, do wspólności majątkowej małżeńskiej, własność nieruchomości położonej w województwie (...), powiecie (...), oznaczonej w ewidencji gruntów obrębu (...) D., jednostka ewidencyjna (...)_2 D., jednostka rejestrowa (...) numerami działek (...) o łącznej powierzchni (...) ha, dla której w Sądzie Rejonowym w Radomsku nie ma urządzonej księgi wieczystej ani zbioru dokumentów;

2.  zasądzić od uczestników T. K. i S. B. na rzecz wnioskodawcy A. K. (1) kwoty po 300 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa prawnego;

3.  w pozostałym zakresie ustalić, że każdy z uczestników ponosi koszty związane ze swoim udziałem w sprawie.

Podstawę powyższego rozstrzygnięcia stanowiły przytoczone poniżej ustalenia i zarazem rozważania Sądu Rejonowego:

Postanowieniem z dnia 22 lutego 2012 roku wydanym w sprawie o sygn. akt I Ns 1201/11 Sąd Rejonowy w Radomsku stwierdził, że F. B. nabył nieodpłatnie z mocy samego prawa z dniem 4 listopada 1971 roku na podstawie art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 26 października 1971 roku o uregulowaniu własności gospodarstw rolnych (Dz. U. Nr 27, poz. 250) własność nieruchomości rolnej położonej w:

-

D. gmina D. obręb (...) oznaczonej w ewidencji gruntów numerami działek (...) o łącznej powierzchni (...) ha, dla której to nieruchomości nie ma urządzonej księgi wieczystej, ani zbioru dokumentów,

-

B. gmina D. obręb (...) oznaczonej w ewidencji gruntów numerami działek (...) o łącznej powierzchni (...)ha, dla której to nieruchomości nie ma urządzonej księgi wieczystej, ani zbioru dokumentów.

Wnioskodawca A. K. (1) nie był uczestnikiem postępowania toczącego się w sprawie I Ns 1201/11.

F. B. był posiadaczem samoistnym działek oznaczonych w ewidencji gruntów numerami (...) i (...) na datę 4 listopada 1971 roku, choć działki te w ewidencji gruntów figurowały na jego zmarłą w 1968 roku żonę J. B. (1). Działka oznaczona numerem (...) to działka według ewidencji gruntów orna, zaś działka numer (...) to działka według ewidencji gruntów leśna.

W połowie lat 70-tych ubiegłego wieku F. B. sprzedał C. K. działki oznaczone numerami (...). F. B. mówił, że nie ma już siły pracować na działkach i chciał, żeby C. K. je odkupił, ponieważ działki te na gruncie przylegają bezpośrednio do działek, których właścicielem był C. K., a obecnie jest A. K. (1). Od tej pory (od roku 1975) nakazy płatnicze przychodziły na C. K.. Od tego czasu C. K. zawsze powtarzał swojej rodzinie, że działki są „nasze". Od tego też czasu granice między działkami F. B. a działkami C. K. zostały rozorane, a działki zostały scalone na gruncie. Działka numer (...) została scalona z działką (...), której właścicielem był C. K., a obecnie jest wnioskodawca. Działka numer (...) została scalona z sąsiednią działką leśną, której właścicielem również był C. K., a obecnie jest nim wnioskodawca. Na gruncie nie ma widocznych granic między działkami. Pomiędzy działką (...) a działką (...) nie ma żadnego ogrodzenia. Na działce numer (...) obecnie znajduje się trawnik, część ogródka, rosną tam tuje, krzaczki, posadzone są krzewy. Obecnie na końcu jest łąka, którą też użytkowali K., sprzątając z niej siano. Częściowo jest to też nieużytek.

Działkę orną numer (...) od chwili zakupu użytkował C. K.. Uprawiał ją, siał na niej zboże różnego rodzaju. Były tam też sadzone ziemniaki, był stosowany płodozmian. W pracach na tej działce od połowy lat 70-tych nieraz pomagali mu sąsiedzi - E. L. i jej matka, Z. T., A. M., I. B.. Uczestniczyli w żniwach, w wykopkach, w sianokosach. Pomagał tam też T. Ł. ze swoją matką oraz M. N.. Robili to w ramach wzajemnej sąsiedzkiej pomocy lub na zasadzie odpracowania, gdyż C. K. także im pomagał, ponieważ był murarzem, stawiał i tynkował domy i często zamiast zapłaty za swoją pracę wolał odpracowanie w polu.

A. M. i E. A. - sąsiedzi wnioskodawcy - znali F. B. i jego dzieci. Do śmierci J. B. (1) widywali dzieci F. B. na działce (...), później już ich tam nie widywali. Natomiast F. B. uprawiał działkę rolną jeszcze w roku 1973 lub 1974. Żona F. B.J. B. (1) była siostrą C. K.. Działki objęte wnioskiem należały wcześniej do rodziców C. K..

Kiedy E. L., która jest sąsiadką wnioskodawcy (a wcześniej C. K.) w latach 1974-1975 rozpoczynała budowę swojego domu, C. K. mówił do niej, że kupił od swojego szwagra dwie działki, w tym jedną leśną. E. L. nie widywała na działce (...) uczestników T. K. i S. B.. Nie zna tych osób. Nie znała także F. B..

Także Z. T., która jest sąsiadką wnioskodawcy, w latach 1974 lub 1975, kiedy jej syn rozpoczął budowę domu w sąsiedztwie C. K., dowiedziała się od C. K., że kupił działki od F. B.. Z. T. nie znała F. B., nigdy nie widywała go na działce numer (...) i nigdy też nie widziała, by ktoś obcy pracował na tej działce. Nie zna dzieci F. B..

Na działce C. K. znajdował się stary drewniany dom. Później rozpoczęto na niej wznoszenie nowego budynku mieszkalnego, w którym obecnie zamieszkuje wnioskodawca wraz z rodziną. Stary drewniany dom został rozebrany po postawieniu nowego domu. Na działce (...) znajduje się stare drzewo — jabłoń. Wcześniej były dwie duże jabłonie, które przeszkadzały przy oraniu pola. Jabłonie były usytuowane pośrodku działki. Były zasadzone jeszcze przez dziadka wnioskodawcy.

Jedna z dużych jabłoni na działce (...) została wycięta przez C. K.. Na działce pozostał jeszcze po niej pień. Uczestnicy T. K. i S. B. nie wiedzieli kto wyciął jabłoń, nie byli też pytani o zgodę na wycięcie drzewa.

Na tej działce były też trzy wielkie głazy wydobyte z ziemi. Były one usytuowane przy samej granicy, około 150 metrów od domu mieszkalnego. Te kamienie zostały przemieszczone przez C. K. pod czereśnię położoną na jego działce.

W miejscu, które stanowiło kiedyś — przed rozoraniem - granicę między działkami (...) stoi słup energetyczny. Jest to słup zasilający, który stoi w tym samym miejscu od kiedy tylko została założona elektryczność we wsi.

Pozwolenie na budowę budynku mieszkalnego na działce C. K. zostało wydane w dniu 25 kwietnia 1972 roku. Fundament domu, który znajduje się na działce wnioskodawcy zaczął być kopany w 1972 - 1973 roku. Były wyciągnięte mury, a potem była długa - około 15-letnia - przerwa w budowie. Wysokość murów wynosiła około metra, stały one dosyć długo, bo nie były zalane piwnice. Mury było widać z działki (...).

F. B. nie bywał na działce leśnej numer (...). Jego syn — uczestnik S. B. nie wiedział nawet, gdzie jest położona ta działka. W październiku 2012 roku S. B. przyjechał do A. M. - sąsiada wnioskodawcy ze swoim synem i chciał, żeby świadek pokazał mu gdzie jest położona ta działka, bo sam nie był zorientowany. Nigdy też tej działki nie użytkował. Działka numer (...) była użytkowana przez C. K.. C. K. na tej działce leśnej usuwał chore i złamane drzewa, sadził brzozy, czyścił działkę na polecenie leśniczego. A. M. ze swoim ojcem jeździli z C. K. do lasu po drzewo, kiedy C. K. nie miał konia. C. K. użytkował jako całość działkę (...) i działkę położoną obok, która była jego działką. A. M. sąsiadował z działkami C. K. w lesie, miał tam swoje działki (...).

Z C. K. do lasu po drzewo jeździł także T. Ł. ze swoim ojcem.

D. użytkował C. K. jeszcze przed 1986 rokiem. Kiedy przyjechał na swoją działkę ciąć drzewo, ciął je także z działki F. B.. Uczestnicy temu się nie sprzeciwiali.

Sąsiedzi wnioskodawcy za właściciela działek (...) uważali najpierw C. K., a od kiedy przepisał swoje gospodarstwo synowi - A. K. (1). Wszyscy we wsi wiedzieli, że K. kupili działkę od B., od tego czasu właściciel się tam nie pojawił.

C. K. uważał siebie za właściciela działki.

C. K. nigdy nie płacił na rzecz F. B., a później jego dzieci, żadnych opłat za korzystanie z działek, żadnego czynszu dzierżawnego. Płacił od działek tylko podatek. Po śmierci C. B. żadne z jego dzieci nie zwracało się do C. K., a następnie do wnioskodawcy o wydanie działek objętych wnioskiem, ani też z żądaniem zapłaty czynszu czy innych opłat.

F. B. zmarł jako wdowiec w 1987 roku (jego żona J. B. (1) zmarła w 1968 roku) i jako spadkobierców pozostawił dzieci S. B. i T. K. - uczestników postępowania, J. B. (2), który zmarł w 1980 roku jako bezdzietny kawaler oraz Z. B., który zmarł w 2010 roku pozostawiając żonę B. B. (1) oraz dzieci E. B. i R. B. — uczestników postępowania.

Postanowieniem z dnia 13 lutego 1989 roku wydanym w sprawie o sygn. akt Ns 91/89 Sąd Rejonowy w Radomsku stwierdził, że spadek po F. B. zmarłym w dniu 22 kwietnia 1987 roku na podstawie ustawy zarówno w zakresie masy ogólnej, jak i wchodzącego w skład spadku gospodarstwa rolnego, nabyły dzieci: T. K., S. B. i Z. B. - po 1/3 części każde z nich.

Jeszcze za życia C. K., C. K. i jego żona M. K. (1) w połowie lat 90-tych ubiegłego wieku przenieśli na wnioskodawcę A. K. (1) umową darowizny własność działki siedliskowej położonej w B. (...) oraz posiadanie działek objętych wnioskiem. Rodzeństwo wnioskodawcy o tym wiedziało i nie rościło sobie z tego tytułu żadnych praw.

C. K. zmarł w 2006 roku i jako spadkobierców ustawowych pozostawił żonę M. K. (1) — uczestniczkę postępowania oraz dzieci: wnioskodawcę A. K. (1), B. Z., D. M. i M. K. (2) -uczestników postępowania.

Według zaświadczenia Urzędu Gminy w D. z dnia 4 września 2012 roku, wnioskodawca A. K. (1) jest użytkownikiem, jak i płatnikiem podatku z działki rolnej położonej w obrębie geodezyjnym D. II o pow. ogólnej (...) ha nr działki (...) oraz lasu o pow. (...) ha nr działki (...) z pozycji J. B. (1).

Na podstawie rejestrów wymiarowych z lat 1975 - 1995 nakazy płatnicze podatku od nieruchomości w postaci działek (...) były wystawiane na C. K.. Na dzień dzisiejszy z ww. działek nie widnieją żadne zaległości podatkowe.

Nakazy płatnicze na C. K. były wystawiane na podstawie oświadczenia M. K. (1) z dnia 30 grudnia 1974 roku, w którym M. K. (1) oświadczyła „pod odpowiedzialnością karną", że użytkuje gospodarstwo rolne po B. F. i J. o powierzchni (...)ha.

Wnioskodawca A. K. (1) i uczestniczka A. K. (2) pozostają w związku małżeńskim od 9 sierpnia 2003 roku.

Powyższe ustalenia na temat okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy Sąd poczynił na podstawie powołanych wyżej dowodów z dokumentów, jak również w oparciu o zeznania powołanych wyżej świadków i samych uczestników postępowania, uznając, że w tym zakresie nie budzą one wątpliwości co do swojej wiarygodności i zgodności z rzeczywistym stanem rzeczy.

Sąd Rejonowy w takich okolicznościach zważył, iż wniosek jest zasadny i zasługuje na uwzględnienie.

Podstawą prawną, na której wnioskodawca opiera wniosek, jest regulujący kwestię zasiedzenia art. 172 k.c. w brzmieniu nadanym ustawą z dnia 28 lipca 1990 roku o zmianie ustawy Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 55, poz. 321). Zgodnie z tym przepisem posiadacz nieruchomości nie będący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada nieruchomość nieprzerwanie od lat dwudziestu jako posiadacz samoistny, chyba że uzyskał posiadanie w złej wierze (§ 1). Po upływie lat trzydziestu posiadacz nieruchomości nabywa jej własność, choćby uzyskał posiadanie w złej wierze (§ 2). Stosownie do art. 9 powołanej wyżej ustawy z dnia 28 lipca 1990 roku o zmianie ustawy Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 55, poz. 321), do zasiedzenia, którego bieg rozpoczął się przed wejściem w życie tej ustawy, stosuje się od tej chwili przepisy ustawy zmieniającej.

Zgodnie z brzmieniem art. 176 § 1 k.c., jeżeli podczas biegu zasiedzenia nastąpiło przeniesienie posiadania, obecny posiadacz może doliczyć do czasu, przez który sam posiada, czas posiadania swego poprzednika. Jeżeli jednak poprzedni posiadacz uzyskał posiadanie nieruchomości w złej wierze, czas jego posiadania może być doliczony tylko wtedy, gdy łącznie z czasem posiadania obecnego posiadacza wynosi przynajmniej łat trzydzieści.

Oznacza to w praktyce, że terminy niezbędne do zasiedzenia w niniejszej sprawie wynoszą odpowiednio 20 lat dla posiadacza w dobrej wierze i 30 lat dla posiadacza w złej wierze, przy czym wnioskodawca może doliczyć sobie do czasu, przez który sam posiada nieruchomość czas posiadania swego poprzednika.

W niniejszej sprawie uczestnicy zakwestionowali okoliczność samoistnego posiadania nieruchomości przez wnioskodawcę i jego poprzedników prawnych, wskazując, że posiadanie to miało charakter posiadania zależnego opartego o umowę dzierżawy zawartą w 1986 roku pomiędzy F. B. a C. K., a ponadto zakwestionowali okres posiadania nieruchomości przez wnioskodawcę i jego poprzedników prawnych, wskazując, że objęcie działek w posiadanie przez C. K. miało miejsce w 1986 roku, zaś F. B. jeszcze do 1986 roku osobiście wraz z dziećmi pracował na działkach objętych wnioskiem.

Z uwagi na okoliczność, że zarówno ocena charakteru posiadania (czy miało ono charakter samoistny, czy zależny), jak i okresu posiadania wymaga dokładnej analizy w kontekście zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, Sąd w niniejszych rozważaniach dokona zarówno oceny materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie, jak i rozważań prawnych w kontekście zgromadzonych dowodów oraz ich wiarygodności i mocy dowodowej, tak, aby uniknąć zbędnych powtórzeń w tym zakresie.

Jak już wyżej wspomniano, przesłanką niezbędną do nabycia prawa własności rzeczy jest posiadanie samoistne. Z art. 336 k.c. wynika, że posiadaczem samoistnym rzeczy jest ten, kto rzeczą faktycznie włada jak właściciel, a zatem postępuje z rzeczą jak właściciel, o czym świadczą okoliczności dostrzegalne dla innych osób, wyrażając tym samym wolę wykonywania względem niej prawa własności. W rozumieniu art. 336 k.c. na posiadanie składają się dwa elementy: element fizyczny (corpus) oraz element psychiczny (animus). Najogólniej rzecz ujmując, corpus oznacza, że pewna osoba znajduje się w sytuacji, która daje jej możliwość władania rzeczą w taki sposób, jak mogą to czynić osoby, którym przysługuje do rzeczy określone prawo. Animus zaś oznacza wolę wykonywania względem rzeczy określonego prawa dla siebie. Wola ta wobec otoczenia wyraża się w takim postępowaniu posiadacza, które wskazuje na to, że uważa się on za osobę, której przysługuje do rzeczy określone prawo. Zamiar władania rzeczą „dla siebie" pozwala odróżnić posiadanie od dzierżenia (zob. uwagi do art. 338 k.c).

Reasumując, stan posiadania współtworzą fizyczny element (corpus) władania rzeczą oraz intelektualny element zamiaru (animus) władania rzeczą dla siebie (animus rem sibi habendi). W przypadku posiadania samoistnego mamy na uwadze animus domini (posiadacz samoistny włada rzeczą „jak właściciel"). Praktycznie zaś wypada kierować się - przy ustalaniu charakteru posiadania - manifestowanym na zewnątrz wobec otoczenia zachowaniem posiadacza. Według zewnętrznych znamion zachowania posiadacza można oceniać zarówno corpus jak też animus posidendi.

Istotne znaczenie ma również rozpoznanie zdarzenia stanowiącego źródło nabycia posiadania. Wespół z dalszym zachowaniem posiadacza, manifestowanym na zewnątrz, pozwala określać rodzaj posiadania. W szczególności można sądzić, że „objęcie we władanie na podstawie porozumienia stron, które w swej intencji zmierzało do przeniesienia własności, jednakże skutku tego nie osiągnięto z braku przesłanek wymaganych prawem (niezachowanie formy ad solemnitatem), świadczy z reguły o posiadaniu samoistnym". Z drugiej strony, zawarcie umowy najmu, dzierżawy, użyczenia itp., przesądza raczej o nabyciu posiadania zależnego. Źródłem nabycia posiadania może być również samodzielne („samowolne") objęcie w posiadanie („zawłaszczenie") cudzej nieruchomości. Tutaj ze szczególną mocą wypada obserwować zewnętrzne znamiona zawłaszczenia i dalszego posiadania nieruchomości dla odkrycia „władania rzeczą jak właściciel" albo nie wystarczającego posiadania zależnego. Generalnie zaś do szczególnej dociekliwości zmusza jeszcze fakt nieuhonorowania przez ustawodawcę zasady nemo sibi causam possessionis mutare potest. Może zatem posiadacz zależny według swego zamiaru jednostronnie przekształcić władanie cudzą rzeczą w posiadanie samoistne. Bez wątpienia zmiana charakteru posiadania powinna manifestować się na zewnątrz poprzez skonkretyzowane zachowanie posiadacza. Jedynie widoczna zmiana zachowania posiadacza będzie miarodajna dla otoczenia (i sądu orzekającego).

W niniejszej sprawie uczestnicy T. K., B. B. (1) i S. B. wskazywali na umowę dzierżawy, która miała być zawarta w 1986 roku pomiędzy F. B. a C. K., a ponadto wskazywali, że objęcie działek w posiadanie przez C. K. miało miejsce w 1986 roku, zaś F. B. jeszcze do 1986 roku osobiście wraz z dziećmi pracował na działkach objętych wnioskiem. Sąd nie dał jednak wiary twierdzeniom uczestników i powołanych przez nich świadków co do tego, że miało miejsce zawarcie umowy dzierżawy, jak również co do tego, iż F. B. (i sami uczestnicy) mieli pracować na działkach objętych wnioskiem aż do 1986 roku. Podkreślić należy, że w ocenie Sądu zeznania świadków przesłuchanych przez Sąd na wniosek uczestników są w wielu miejscach rozbieżne oraz niespójne także z zeznaniami samych uczestników postępowania, przez co pozbawione są waloru wiarygodności.

Przechodząc do szczegółowej analizy zeznań świadka T. B. podkreślić należy, że zeznania świadka nie mogą być uznane za wiarygodne. Świadek ten zeznała, iż do 1986 roku F. B. pracował jeszcze na działce numer (...), a świadek wraz ze swoim mężem mu pomagała - sadziła kartofle, kopała, jej mąż kosił zboże, a ona je zbierała i stawiała w snopki. Jednakże należy zwrócić uwagę na jedną wypowiedź świadka, która poddaje w wątpliwość całą treść jej zeznań. Mianowicie świadek ten wskazała, że kiedy pracowała na polu F. B., C. K.: „nie mógł mieć 18 lat" oraz, że: „nie widziała go już potem jako osoby dorosłej na tym polu". Oczywistym jest przy tym, że przekonanie świadka co do wieku C. K. jaki miał on mieć w czasie, gdy świadek miała pracować na działce objętej wnioskiem, jest całkowicie błędne, bowiem C. K. w 1986 roku był mężczyzną, który miał już założoną rodzinę, żonę i czworo dzieci (jego żona ma obecnie 73 lata, a najmłodsze dziecko — wnioskodawca urodził się w (...) roku). A skoro tak, prowadzi to do wniosku, że albo świadek kompletnie myli daty i mówiąc o 1986 roku w istocie ma na myśli okres znacznie wcześniejszy (co z kolei prowadzi do wniosku, że nie można uznać za przekonujące jej zeznań, iż na działce pracowała do 1986 roku) albo też jej zeznania powstały wyłącznie na użytek niniejszego postępowania i mają służyć wyłącznie poparciu twierdzeń uczestników. Tak, czy inaczej, nie mogą one być uznane za wiarygodne.

Jeśli chodzi o zeznania świadków T. C., D. K. i M. P., Sąd również uznał je za niewiarygodne. W ocenie Sądu, zeznania tych świadków pozbawione są waloru spontaniczności i stanowią odtworzenie przed Sądem wyuczonej wersji przyjętej przez uczestników na użytek niniejszego postępowania. Podkreślić bowiem należy, że już w piśmie z dnia 30 stycznia 2013 roku, w którym uczestnicy wnieśli o dopuszczenie dowodu z zeznań tych świadków, dokładnie wskazali, co zeznają wymienieni świadkowie. Otóż wskazali, że świadek T. C. zezna, iż do 1986 roku wielokrotnie pracował na nieruchomości objętej wnioskiem przy pracach polowych, od 1986 roku wielokrotnie — do czasu zgonu F. B. - rozmawiał osobiście z tymże F. B. i ten mówił mu, że właśnie w 1986 roku wydzierżawił grunty C. K. i to zarówno w B., na których on min. pracował, jak i w B., gdyż opuściły go siły i dalej gruntów tych — w tym i działki leśnej, nie będzie uprawiał, nigdy zaś F. B. nie mówił mu, ze owe grunty sprzedał C. K.. Dalej wskazali, że świadek D. K. zezna, iż mieszkał w B. gminy D. i widział osobiście, jak do 1986 roku F. B. uprawiał grunty objęte wnioskiem - w tym i działkę leśną poprzez wycinkę gałęzi, uschniętych drzew lub wiatrołomów, zaś on w pracach polowych na działce siedliskowej położonej obok działki C. K., także mu pomagał, a ponadto, że od 1986 roku do czasu zgonu F. B. rozmawiał z nim jeszcze kilka razy i ten mówił mu, że wydzierżawił C. K. swoje grunty, gdyż nie ma siły już tamże pracować, nigdy zaś nie mówił, że gruntów tych pozbył się poprzez ich sprzedaż. Następnie wskazali, że także świadek M. P. zezna, iż do 1986 roku pracowała na działce siedliskowej F. B. w B., a od tego czasu do jego zgonu rozmawiała z nim kilkakrotnie i ten mówił jej, że wszystkie swoje grunty wydzierżawił C. K., bo nie ma już siły tamże pracować, natomiast w żadnym wypadku nie wspominał o tym, że grunty te miał rzekomo temuż C. K. sprzedać. I rzeczywiście, podczas rozprawy w dniu 27 lutego 2013 roku przesłuchani świadkowie T. C., D. K. i M. P. dokładnie powtórzyli to, o czym - jak wskazali uczestnicy w piśmie z dnia 30 stycznia 2013 roku - zeznać mieli. Jeśli chodzi o zeznania świadka D. K. dodać należy, że pytany o inne kwestie, nie potrafił w sposób logiczny powiązać faktów i wykazał się wręcz brakiem wiedzy. I tak, choć świadek ten dokładnie pamiętał, że jeszcze w latach 1985 — 1986 widywał F. B. na działce numer (...), a jeszcze wiosną 1987 roku z nim rozmawiał na temat oddania tej działki w dzierżawę C. K., jednocześnie zapytany o to czy pamięta, kiedy zmarł F. B. (a przecież zmarł właśnie wiosną 1987 roku), wskazał, że nie pamięta, w którym roku zmarł, ale jest pewien, że zmarł dużo później. To z kolei znowu prowadzi do wniosku, że albo świadek kompletnie myli daty i mówiąc o 1986 roku w istocie ma na myśli okres znacznie wcześniejszy (co z kolei prowadzi do wniosku, że nie można uznać za przekonujące jego zeznań, iż na działce do 1986 roku widywał F. B.) albo też jego zeznania także powstały wyłącznie na użytek niniejszego postępowania (do czego w przypadku tegoż świadka, jak i świadków T. C. i M. P. Sąd się skłania).

Także świadkowie W. O. i K. P., chociaż dokładnie pamiętają, rok 1985, w którym mieli pracować na polu F. B.W. O. na prośbę syna F. B.Z. B., zaś K. P. na prośbę F. B., nie potrafili wskazać daty śmierci F. B., choć przecież wręcz uderza tutaj bliskość czasowa tych wydarzeń, skoro F. B. zmarł w 1987 roku. Natomiast pamiętali doskonale, że w roku 1985 rozpoczęto budowę K. (jak wskazywał świadek W. O.), bądź wprowadzono kartki żywnościowe (jak skazywała K. P.) i ze dlatego właśnie ren rok 1985 był taki znamienny. Jeśli chodzi o zeznania świadka W. O. są one niewiarygodne również z tego względu, że choć świadek ten wskazywał, że pracował na działce objętej wnioskiem, a nawet potrafił wymienić osoby, które z nim wtedy na tej działce pracowały, nie potrafił wskazać, czy na działce tej były jakieś charakterystyczne elementy, jak na przykład drzewa, podczas gdy rosły przecież na niej wielkie jabłonie, które niewątpliwie stanowiły utrudnienie w wykonywaniu prac polowych i gdyby świadek rzeczywiście na tej działce pracował - musiałby to zapamiętać (podobnie jak to, kto z nim wtedy pracował, czy jaką maszyną były zrzucane snopki i przez kogo).

Jeśli chodzi o zeznania świadków D. B. i A. K. (3) Sąd uznał je za niewiarygodne m.in. z tego względu, że wskazani świadkowie są dziećmi uczestników postępowania - D. B. synem S. B., a A. K. (3) synem T. K., stąd też świadkowie ci są bezpośrednio zainteresowani rozstrzygnięciem sprawy na korzyść swoich rodziców. Jednakże zeznania wskazanych świadków są niewiarygodne także z tego względu, że zawierają szereg niespójności. Na przykład świadek D. B. obrazowo opisywał, jak jeździł z dziadkiem uprawiać działkę (...), ale jednocześnie nie potrafił wskazać czy drewniany domek (czyli dom, w którym mieszkał C. K. z rodziną) stał na działce objętej wnioskiem, czy na sąsiedniej działce. Przy czym początkowo — w spontanicznej fazie swojej wypowiedzi - był przekonany, że drewniany dom stał na działce, na którą jeździł z dziadkiem, dopiero na pytanie pełnomocnika wnioskodawcy wskazał, że drewniany dom mógł też stać na działce sąsiedniej, przy czym nie potrafił wskazać, po której stronie działki objętej wnioskiem - patrząc od strony drogi — stał drewniany domek. Nie potrafił również wskazać, czy na działce, na której pracował z dziadkiem były jakieś drzewa (a jest oczywiste, że tak). Powyższe sprawia, że wątpliwym jest w ocenie Sądu, czy świadek w ogóle wie, o którą konkretnie działkę chodzi w tej sprawie, co z kolei sprawia, że jego zeznania, że jeździł tam z dziadkiem, kiedy był w szkole podstawowej (a może także i zawodowej) budzą poważną wątpliwość.

Analogicznie należy ocenić zeznania świadka P. P., który wskazywał, że w 1985 roku kosił działkę F. B., jednakże ta działka nie miała żadnych cech charakterystycznych, nie było na niej żadnych przeszkód, które trzeba byłoby ominąć, nie było tam żadnych drzew.

Znamiennym jest przy tym, że tego jednego razu - w 1985 roku - na działce F. B. miało pracować aż tyle obcych osób: W. O., P. P., K. P., T. C., jego ojciec F. C., a dodatkowo jeszcze dzieci i wnuki F. B.. Przy czym T. C. w czasie swoich zeznań nie wspominał o tym, by na działce pracował z W. O., czy K. P., czy swoim ojcem F. C., lecz że widywał tam tylko T. B. (z którą składał zeznania podczas tej samej rozprawy). Żaden ze świadków nie wspomniał też, by miał tam pracować A. K. (3), podczas gdy świadek ten wymienił wszystkie wskazane wyżej osoby jako pracujące wraz z nim w 1985 roku na działce F. B.. Z kolei świadek P. P., wspominał tylko z osób pracujących na działce w 1985 roku dzieci F. B., W. O. i K. P., nie wspominając o innych wymienionych wyżej osobach.

Jeśli chodzi z kolei o zeznania świadka A. K. (3) wskazać należy, że zeznał on także, iż w 1981 lub 1982 rokiem dwa razy jeździł z dziadkiem do lasu, gdzie wycinali brzózkę na powróz oraz drzewo na opał, jak również że dziadek zabierał czasem do lasu D. B.. Powyższe zeznania stoją jednak w wyraźniej sprzeczności z zeznaniami jego własnej matki, która w trakcie przesłuchania przed Sądem wskazała, że w tym okresie działkę leśną użytkował C. K., jak również z zeznaniami świadka D. B., który sam wskazywał, że: ,,my nie chodziliśmy do tego lasu".

W tym miejscu należy dodatkowo wskazać, że Sąd uznał za niewiarygodne zeznania S. B., w których wskazywał on, że „zaglądał" na działkę leśną. Te twierdzenia stoją bowiem w sprzeczności z zeznaniami świadka A. M., w których świadek ten wskazał, że uczestnik nigdy nie bywał na tej działce i nawet nie wiedział, gdzie jest położona, gdyż w październiku 2012 roku przyjechał do świadka ze swoim synem i chciał, żeby świadek pokazał mu gdzie jest położona ta działka, bo nie był zorientowany. Nieprzekonujące są przy tym zeznania uczestnika S. B. złożone na ostatniej rozprawie, że chciał tylko, by świadek pokazał mu granice działki. Zresztą, niezależnie od tego, czy chodziło o wskazanie usytuowania działki w ogóle, czy granic działki, okoliczność, że uczestnik granic tych nie znał, sprawia, że nie sposób uznać za wiarygodne, że na działkę leśną choćby tylko „zaglądał".

Za niewiarygodne Sąd uznał także zeznania uczestników S. B. i T. K. w tej części, której wskazywali oni, że do 1986 roku podatek od działek objętych wnioskiem uiszczał F. B.. Powyższe zeznania stoją w sprzeczności z informacjami z Urzędu Gminy D. wskazującymi, że od 1975 roku nakazy płatnicze podatku od nieruchomości w postaci działek (...) były wystawiane na C. K. i przez niego regulowane, a obecnie są regulowane przez wnioskodawcę A. K. (1). Podkreślić przy tym należy, że uczestnik S. B., ani uczestniczka T. K. nie przedstawili żadnego dowodu przeciwnego na okoliczność, którą twierdzili, a mianowicie, że do 1986 roku podatek opłacał F. B.. Nie złożyli żadnego dowodu wpłaty, żadnego nakazu płatniczego z tych lat potwierdzającego ich wersję.

Dodatkowo podkreślić należy, że uczestnicy nie wskazali żadnych warunków umowy dzierżawy, która miała zostać zawarta, oprócz tego, że wnioskodawca a wcześniej C. K. miał opłacać podatki od nieruchomości. Nie byli świadkami umowy, nie wskazali, by C. K. a później jego syn mieli opłacać jakikolwiek czynsz dzierżawny. I żadnego czynszu przez te wszystkie łata nie żądali. Nie żądali również zwrotu nieruchomości objętej wnioskiem, nawet kiedy już doszło do uzyskania przez nich tytułu własności do działek objętych wnioskiem, a pomiędzy nimi a wnioskodawcą doszło do konfliktu na tle posiadania tych działek.

Podsumowując powyższą ocenę dowodów wskazać należy, że uczestnicy nie udowodnili, by posiadanie przez C. K., a następnie A. K. (1), działek objętych wnioskiem miało charakter posiadania zależnego, opartego u umowę dzierżawy zawartą w 1986 roku i by do tego właśnie roku F. B. wraz z dziećmi użytkował działki objęte wnioskiem i opłacał od nich podatek. Podkreślić należy, że te twierdzenia stoją również w sprzeczności z zeznaniami wskazanych w części dotyczących ustaleń faktycznych świadków będących sąsiadami wnioskodawcy, a wcześniej C. K., którzy zgodnie wskazywali, że to C. K., a następnie jego syn -wnioskodawca A. K. (1) - od połowy lat 70-tych użytkowali działki objęte wnioskiem. Za prawdziwością zeznań tych świadków, a zarazem niewiarygodnością twierdzeń uczestników, przemawia dodatkowo okoliczność, że wskazani świadkowie albo w ogóle nie znali uczestników T. K. i S. B., a nawet F. B. - jak E. L., Z. T. - a przecież jako sąsiedzi C. K. musieliby ich widywać na działce (...), gdyby ci rzeczywiście tam bywali i pracowali, albo wprawdzie ich znali - jak E. A., A. M. - ale nie widywali na działkach objętych wnioskiem od połowy lat 70-tych. Przy czym zeznania świadków - sąsiadów wnioskodawcy Sąd uznał za najbardziej wiarygodne, są to bowiem osoby w żadne sposób nie zainteresowane wynikiem postępowania, nie połączone więzami pokrewieństwa z wnioskodawcą, a ich zeznania są najbardziej obiektywne, gdyż świadkowie zeznawali to, co obserwowali przez szereg lat w swoim sąsiedztwie.

Należy także zaznaczyć, że uczestnicy nie podnosili w niniejszym postępowaniu, by umowa dzierżawy mogła być zawarta wcześniej niż w 1986 roku, w szczególności właśnie w połowie lat 70-tych. Na okoliczność tę nie wskazywał także ani wnioskodawca, ani żaden ze świadków przesłuchanych na wniosek wnioskodawcy i uczestników, stąd też stwierdzić należy, że zgromadzony materiał dowodowy istnienia ewentualnej umowy dzierżawy zawartej jeszcze przed 1986 rokiem także nie wykazał.

Wykluczenie, że miała miejsce umowa dzierżawy w niniejszej sprawie sprawia, że należy zastanowić się w dalszej kolejności, czy posiadanie C. K., a obecnie wnioskodawcy A. K. (1), działek objętych wnioskiem, miało cechy posiadania samoistnego w znaczeniu powołanym w początkowej części rozważań.

W ocenie Sądu na to pytanie należy odpowiedzieć twierdząco. Sąd w kontekście całokształtu zgromadzonego w sprawie i przedstawionego przez wnioskodawcę (a opisanego dokładnie w części dotyczącej ustaleń faktycznych) materiału dowodowego uznał, że to C. K., a następnie jego syn A. K. (1), na którego C. K. wraz z żoną przenieśli posiadanie działek objętych wnioskiem, byli ich posiadaczami samoistnymi. Okoliczność, że C. K. wraz ze swoją rodziną od połowy lat 70-tych użytkowali działki, zajmowali się nimi, samodzielnie - bez pytania kogoś o zgodę - decydowali o zagospodarowaniu i przeznaczeniu działek, uprawiali działkę orną, decydowali o rodzaju tych upraw, sadzili drzewa i krzewy, stworzyli ogródek, wycinali drzewa na działce leśnej, w połączeniu z okolicznością, która jest bezdyskusyjna w tej sprawie, a mianowicie, że to C. K., a następnie jego syn — wnioskodawca A. K. (1) - opłacali podatki z obu działek objętych wnioskiem, sprawiają że Sąd uznał za wiarygodne twierdzenia wnioskodawcy na temat tego, kto był posiadaczem samoistnym działek objętych wnioskiem i począwszy od jakiej daty. W ocenie Sądu wiarygodne są twierdzenia wnioskodawcy oraz uczestniczek M. K. (1) i B. Z., że doszło do porozumienia pomiędzy C. K. i F. B. na temat sprzedaży działek objętych wnioskiem. W ocenie Sądu wyrazem tego było podpisanie przez uczestniczkę M. K. (1) w dniu 30 grudnia 1974 roku oświadczenia, w którym wskazała ona „pod odpowiedzialnością karną", że użytkuje gospodarstwo rolne po B. F. i J. o powierzchni (...) ha (przy czym nie ma tutaj wątpliwości, że obejmowało ono również działki wskazane w tym postępowaniu).

W tym kontekście stwierdzić należy, że nie może przemawiać przeciwko wiarygodności zeznań uczestniczki M. K. (1) w tym zakresie okoliczność, że początkowo - po okazaniu jej przedmiotowego oświadczenia z dnia 30 grudnia 1974 roku — zaprzeczyła, by było ono sporządzone przez nią. Uczestniczka bowiem w sposób przekonujący wytłumaczyła, dlaczego w pierwszej chwili - nie mając okularów, którymi się zazwyczaj posługuje - uznała, że nie jest to jej charakter pisma, a następnie przyznała, że to ona sporządziła pismo. Wręcz przeciwnie, szczerość i spontaniczność zeznań uczestniczki w tym zakresie wskazuje, że nie była ona przygotowana na okazanie takiego oświadczenia przez Sąd, a po okazaniu zeznała to, co było jej pierwszą myślą. Gdyby bowiem wiedziała, że Sąd to oświadczenie jej okaże, z całą pewnością od razu wskazałaby że oświadczenie to pochodzi od niej oraz wyjaśniłaby w jakich okolicznościach zostało sporządzone i przekazane do Urzędu Gminy. Tymczasem uczestniczka nie potrafiła wskazać, w jaki sposób oświadczenie znalazło się w Urzędzie Gminy, co w ocenie Sądu tylko przemawia za jej prawdomównością. Niezależnie od tego należy mieć na uwadze, że uczestniczka jest osobą w podeszłym wieku — ma 73 lata, stąd też może już nie pamiętać w jakich okolicznościach blisko 40 lat temu złożyła jakiś dokument w urzędzie i czy uczyniła to osobiście, czy przez jakąś inną osobę. Niewykluczone, że dokument ten dostarczył do urzędu jej mąż, co do którego wnioskodawca i uczestniczka wskazywali właśnie, że był on wraz z F. B. w gminie i załatwili tam sprawy związane z działkami.

Podkreślić należy, że nawet jednak, gdyby uznać, że nie miała miejsca umowa sprzedaży między C. K. i F. B., to i tak w ocenie Sądu należałoby uznać, że to C. K. był posiadaczem samoistnym działek objętych wnioskiem.

Jak bowiem wskazano powyżej, źródłem nabycia posiadania może być również samowolne objęcie w posiadanie (zawłaszczenie) cudzej nieruchomości, w tym przypadku należy jednak obserwować zewnętrzne znamiona zawłaszczenia i dalszego posiadania nieruchomości dla odkrycia „władania rzeczą jak właściciel" albo nie wystarczającego posiadania zależnego. W ocenie Sądu w niniejszej sprawie, biorąc pod uwagę powołane wyżej okoliczności, że C. K. od połowy lat 70-tych, a następnie wnioskodawca A. K. (1) użytkowali działki, zajmowali się nimi, samodzielnie -decydowali o zagospodarowaniu i przeznaczeniu działek, regulowali od nich podatki, w połączeniu z okolicznością, że z jednej strony — na zewnątrz - przez wszystkich sąsiadów byli uważani za właścicieli nieruchomości i z drugiej strony — wewnętrznie - sami również mieli poczucie tego, że są właścicielami działek — sprawia, że wypełnione zostały zewnętrzne znamiona zawłaszczenia, a następnie przez ponad 30 lat utrwalanego posiadania samoistnego. Stan ten trwał w sposób niezakłócony, dopóki uczestnicy nie wystąpili o uwłaszczenie działek w sprawie I Ns 1201/11.

W tym miejscu dodać należy, że nie może odnieść skutku argumentacja uczestników T. K. i S. B. zawarta w piśmie z dnia 30 stycznia 2013 roku, w której uczestnicy wskazali, że dziwnym jest, że praktycznie w latach 1974 — 1975 trwały uwłaszczenia gruntów na podstawie ustawy z dnia 26 października 1971 roku o uregulowaniu własności gospodarstw rolnych i takie przypadki jak nieformalne nabycia gruntów ludzie sobie masowo uwłaszczali, zatem nie było przeszkód, by F. B. i C. K., którzy byli szwagrami potwierdzili przed geodetą, że F. B. sprzedał przed dniem 4 listopada 1971 roku swoje grunty C. K., zaś ten otrzymałby formalny akt własności ziemi. Wobec tego, iż wnioskodawca w niniejszej sprawie nigdy nie twierdził, że jego ojciec posiadał działki objęte wnioskiem w dacie 4 listopada 1971 roku, potwierdzenie takiej okoliczności przed geodetą stanowiłoby poświadczenie przez niego nieprawdy, czy też złożenie fałszywych zeznań, zatem argumentacja uczestników, że C. K. nie popełnił czynu zabronionego, żeby ułatwić sobie sprawę uwłaszczenia działek, budzi zdziwienie. Analogicznie można zadać sobie pytanie — skoro F. B. władał samoistnie działkami w 1971 roku, a to jest przecież niesporne w tym postępowaniu - dlaczego to właśnie on się nie uwłaszczył w łatach 1974 — 1975? W ocenie Sądu właśnie dlatego, że w tych latach władanie tymi działkami objął już C. K., tak jak twierdzi wnioskodawca.

Analogicznie nie może odnieść skutku argumentacja uczestników, że dopiero po wydaniu orzeczenia w sprawie I Ns 1201/11 wnioskodawca „zaczął główkować" jak odebrać im grunty, choć wiedział o tym, że toczy się postępowanie uwłaszczeniowe w powołanej sprawie i mógł się do tego postępowania przyłączyć i twierdzić, że nabył te grunty przez zasiedzenie, czego nie uczynił. Podkreślić należy, że to stanowisko i twierdzenia uczestników zaprezentowane w piśmie z dnia 30 stycznia 2013 roku, odnośnie wiedzy wnioskodawcy o toczącym się postępowaniu w sprawie I Ns 1201/11, są sprzeczne ze stanowiskiem uczestników wyrażonym w odpowiedzi na wniosek, w którym uczestnicy sami przyznali, w odpowiedzi na twierdzenie wnioskodawcy, że o postępowaniu tym nie wiedział i nie był jego uczestnikiem, choć niewątpliwie był zainteresowanym w tej sprawie, że o toczącym się postępowaniu w sprawie I Ns 1201/11 nie informowali wnioskodawcy i jego rodzeństwa, bowiem działki w D. pozostawały jedynie w użytkowaniu A. K. (1), a wcześniej jego ojca C. K. — jako dzierżawców, czyli posiadaczy zależnych i stąd takiego obowiązku poinformowania ich o toczącym się postępowaniu nie mieli. Nie ma przy tym najmniejszych wątpliwości co do tego, że wnioskodawca nie brał udziału w postępowaniu w sprawie I Ns 1201/11 i to bez swojej winy. Natomiast przemilczenie przez uczestników w trakcie postępowania przed Sądem, że działkami włada inna osoba, stanowi wyraz ich niewątpliwie niewłaściwego zachowania względem wnioskodawcy i nosi znamiona celowego zatajenia przez nich istnienia posiadacza, by w ten sposób bez przeszkód uzyskać tytuł własności do działek. Gdyby bowiem wnioskodawca o tym postępowaniu wiedział, niewątpliwie starałby się już w tym postępowaniu wykazać swoje prawo do działek objętych wnioskiem.

W niniejszej sprawie, uznając, że wnioskodawca udowodnił, iż jego ojciec C. K., a następnie on sam, był posiadaczem samoistnym działek objętych wnioskiem, Sąd uznał, że początek biegu terminu zasiedzenia należy liczyć od chwili złożenia oświadczenia z dnia 30 grudnia 1974 roku. Jest to bowiem najbardziej obiektywny a zarazem wyrażony na zewnątrz dowód w tej sprawie pozwalający na ustalenie przybliżonej daty wejścia w posiadanie przez C. K. działek objętych wnioskiem.

Nie budzi przy tym wątpliwości Sądu fakt, że w chwili uzyskania posiadania ojciec wnioskodawcy był w złej wierze, bowiem obejmując nieruchomość we władanie wiedział o tym, że nie posiada tytułu prawnego do nieruchomości. Tymczasem o tym, czy nieruchomość posiada się w złej, czy w dobrej wierze, decyduje stan świadomości w momencie obejmowania nieruchomości. .

Skoro, jak ustalono, bieg terminu zasiedzenia w niniejszej sprawie należy liczyć od dnia 30 grudnia 1974 roku, w istocie nie miała większego znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy okoliczność, jaki był rzeczywisty przebieg wizyty wnioskodawcy u uczestników w grudniu 2011 roku i jaki był wówczas przebieg rozmowy. Abstrahując od tego, że każda ze stron przedstawiła własną wersję tej rozmowy (nie popartą żadnymi obiektywnymi dowodami) ustalenie tej okoliczności miałoby znaczenie, gdyby w dacie tej biegło jeszcze zasiedzenie. Tymczasem termin zasiedzenia w tej sprawie wówczas już upłynął.

Termin zasiedzenia, który rozpoczął swój bieg w dniu 30 grudnia 1974 roku, zakończył bieg w dniu 30 grudnia 2004 roku. Stąd też wnioskodawca A. K. (1) nabył własność działek objętych wnioskiem z dniem 31 grudnia 2004 roku, po upływie 30-letniego terminu zasiedzenia wymaganego dla samoistnego posiadacza nieruchomości w złej wierze.

Z uwagi na okoliczność, że bieg terminu zasiedzenia w niniejszej sprawie zakończył się w czasie trwania wspólności majątkowej małżeńskiej wnioskodawcy A. K. (1) i uczestniczki A. K. (2), Sąd stwierdził zasiedzenie do ich wspólności majątkowej małżeńskiej, zgodnie z regułą określoną w art. 31 § 1 k.r.o., zgodnie z którym przedmioty majątkowe nabyte w czasie trwania wspólności przez oboje małżonków lub przez jednego z nich wchodzą do majątku wspólnego.

Mając na względzie powyższe Sąd orzekł jak w punkcie 1 sentencji.

W punkcie 2 postanowienia Sąd na podstawie art. 520 § 2 k.p.c., mając na względzie, że interesy wnioskodawcy i wskazanych uczestników w tym postępowaniu były sprzeczne, zasądził od uczestników na rzecz wnioskodawcy kwoty po 300 złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania, obejmujących koszt zastępstwa prawnego.

W pozostałym zakresie Sąd uznał, że każdy z uczestników ponosi koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie w oparciu o regułę wynikającą z art. 520 § 1 k.p.c., o czym orzekł w punkcie 3 sentencji.

Apelacje od powyższego rozstrzygnięcia złożyli uczestnicy S. B. i T. K. skarżąc je w całości. Nie sprecyzowali zarzutów apelacyjnych niemniej jednak z treści apelacji można wyczytać, iż głównym zarzutem skarżących jest naruszenie przez Sąd Rejonowy art. 233 § 1 k.p.c. polegające na błędnej - zdaniem skarżących - ocenie materiału dowodowego, której dokonał Sąd. Skarżący przede wszystkim kwestionują danie wiary pismu przesłanemu z Urzędu Gminy D., które rzekomo miała złożyć M. K. (1), wskazują także na niekonsekwencję Sądu co do oceny zeznań świadków T. B. i innych świadków którzy zeznawali na korzyść wnioskodawcy, a których zeznania zostały przez Sąd ocenione jako niewiarygodne. Poza tym skarżący przedstawili także swoją wersję zdarzeń oraz zdyskwalifikowali zeznania M. K. (1) oraz innych świadków wnioskodawcy wskazując, iż jest to rodzina wnioskodawcy tj. jego matka oraz rodzeństwo.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja jest bezzasadna i jako taka podlega oddaleniu.

Sąd Okręgowy podziela ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji i przyjmuje je za własne.

Apelacja skarżących uczestników sprowadza się właściwie do zarzucenia sądowi naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Zgodnie z tym przepisem Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów wg własnego przekonania na podstawie wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego. Wbrew twierdzeniom skarżących ocena wiarygodności i mocy dowodowej przeprowadzona w sprawie została dokonana przez Sąd Rejonowy w sposób rzetelny, zgodnie z kryteriami, o których mowa w art. 233 § 1 k.p.c.

Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia art. 233 k.p.c. nie może polegać na kreowaniu własnych odmiennych ustaleń faktycznych a do tego w istocie zmierzają skarżący. Sąd Rejonowy dysponował dwiema przeciwstawnymi grupami dowodów w postaci zeznań świadków, których w toku procesu zostało przesłuchanych kilkunastu. Sąd przychylił się do treści zeznań świadków wnioskodawcy i uczestników z których wynikałoby, iż od połowy lat siedemdziesiątych XX wieku C. K. nabył będące przedmiotem sporu działki od J. B. (1). Takie ustalenie dało podstawę do stwierdzenia zasiedzenia z dniem 31 grudnia 2004r. Wbrew twierdzeniom skarżących Sąd Rejonowy prawidłowo i wnikliwie ustalił stan faktyczny dając wiarę zeznaniom wspomnianych świadków. Uwzględniając tym samym stanowisko wnioskodawcy .

Podnieść należy, iż jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logiczne poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym to ocena ta nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i mieści się w jej ramach choć w równym stopniu na podstawie tego samego materiału dowodowego dawałoby się wysnuć wnioski odmienne .

Apelacja nie przytacza żadnej argumentacji, która mogłaby skutecznie podważyć dokonaną przez Sąd I instancji ocenę materiału dowodowego. Sąd Rejonowy swoją obszerną oceną dowodów w zasadzie objął wszystkie przeprowadzone dowody odnosząc się do każdego z nich z osobna, każdorazowo ważąc jego wartości i przydatność dla rozstrzygnięcia. Skarżący wielką wagę przywiązują do oświadczenia M. K. (1), które zostało przesłane do Sądu z gminy D. wskazując, iż zostało ono spreparowane na potrzeby niniejszej sprawy. Zapominają jednak, iż owo oświadczenie stanowi tylko jeden z dowodów na którym oparł się Sąd wydając swoje rozstrzygnięcie i bynajmniej nie dowód najważniejszy. Poza tym należy pamiętać, że na rozprawie poprzedzającej wydanie orzeczenia pomimo tego, iż uczestnicy byli reprezentowani przez profesjonalnego pełnomocnika nie zdecydowali się zgłaszać jakichkolwiek wniosków dowodowych w tym wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego, który mógłby zakwestionować prawdziwość złożonego oświadczenia. Sąd także nie widział takiej potrzeby.

W utrwalonym orzecznictwie Sądu Najwyższego wielokrotnie wskazywano, iż że swobodna sędziowska ocena dowodów może być podważana jedynie wówczas gdyby się okazało, że jest ona rażąco wadliwa lub oczywiście błędna (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 18 lutego 1997r. II UKN 77/96 , OSNAPiUS z 1997r. nr 21 poz. 426, z dnia 27 lutego 1997r. I PKN 25/97 , OSNAPiUS z 1997r. nr 21 poz. 420) .

Pamiętać trzeba, iż to przed Sądem Rejonowym były przeprowadzane bezpośrednio wszystkie dowody, a swobodna ocena dowodów jest prawem Sądu orzekającego który ma bezpośrednią styczność z dowodami zwłaszcza z dowodami osobowymi dlatego też w takich sytuacjach kontrola prawidłowości tej oceny dokonywana przez Sąd odwoławczy musi być z reguły ostrożna pamiętać należy bowiem o tym, iż Sąd odwoławczy dokonuje oceny dowodów, których sam nie przeprowadza. (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 22 stycznia 2013r. VI ACa 988/12). W takiej sytuacji twierdzenia skarżących sprowadzają się jedynie do polemiki z prawidłowymi ustaleniami Sądu Rejonowego.

Reasumując w ocenie Sądu Okręgowego Sąd Rejonowy nie przekroczył zasady swobodnej oceny dowodów, na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne zgodnie z zasadami doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania.

Dlatego też na podstawie art. 385 k.p.c. w zw. z art. 13§ 2 k.p.c. należało orzec jak w postanowieniu.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Anna Owczarska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim
Osoba, która wytworzyła informację:  Grzegorz Ślęzak,  Jarosław Gołębiowski
Data wytworzenia informacji: