IV Ka 19/25 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim z 2025-03-11
Sygn. akt IV Ka 19/25
UZASADNIENIE
Tytułem wstępu Sąd wyjaśni powody odstąpienia od sporządzenia uzasadnienia na formularzu. Sporządzanie uzasadnienia na formularzu wymusza wielokrotne powtarzanie tych samych kwestii, względnie odwoływanie się do różnych rubryk formularza, zmuszając czytelnika do wielokrotnego wertowania tekstu w poszukiwaniu odniesień, czyniąc z tego dokumentu zawiłą szaradę. Dlatego Sąd Okręgowy odstąpił od sporządzenia uzasadnienia na formularzu, gdyż sporządzenie go w tej formie byłoby nieczytelne dla stron i nie zapewniłoby pełnej transparentności, a tym samym swobodnej realizacji prawa do obrony naruszając prawo stron do rzetelnego procesu. Ma to również oparcie w orzecznictwie Sądu Najwyższego ( por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 8 kwietnia 2021 roku w sprawie III KK 77/21, opubl. Legalis).
Zarzuty błędów w ustaleniach faktycznych oraz zarzuty błędnej oceny dowodów, nie zasługują na uwzględnienie. Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił stan faktyczny w oparciu o rzetelnie i wszechstronnie oceniony materiał dowodowy. Każdy istotny dowód został poddany analizie i oceniony w kontekście innych, powiązanych z nim dowodów. Ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd Rejonowy jest obiektywna, prawidłowa, zgodna z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, oparta o całokształt ujawnionego na rozprawie materiału dowodowego i jako taka korzysta z ochrony jaką daje art. 7 kpk. Sąd Okręgowy nie będzie w tym miejscu tej oceny i tych ustaleń powielał, albowiem wobec doręczenia stronom odpisu uzasadnienia zaskarżonego wyroku analiza ta jest ( a przynajmniej powinna być ) im znana - dość powiedzieć, że Sąd odwoławczy aprobuje dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę dowodów oraz oparte na niej ustalenia faktyczne.
W szczególności całkowicie chybione są zarzuty prokuratora co do rzekomo błędnej oceny zeznań świadka J. M.. Z zeznań tego wiarygodnego świadka ( jego wiarygodności prokurator nie kwestionował) będącego doradcą podatkowym wynika, że obaj pokrzywdzeni przez zawarciem umowy sprzedaży udziałów w spółce ( przed dniem 31 maja 2022 roku) wiedzieli o tym, iż nabywana spółka ma dług w kwocie 60.000 zł wobec oskarżonego M. N.. Było to przedmiotem rozmowy przeprowadzonej jednocześnie przez obu pokrzywdzonych i oboje oskarżonych z w/w doradcą podatkowymi przed dniem sprzedaży udziałów, obie strony przyszłej transakcji wprost zapytali doradcę podatkowego jak najlepiej rozwiązać tę kwestię ( „ wczas ( oskarżeni – dopisek T.I ) pojawili się w biurze z potencjalnymi przyszłymi nabywcami tj. T. K. oraz O. M. … zwróciłem im uwagę na fakt istniejącej pożyczki jaka udzielona miała być spółce przez M. N. ..na łączną kwotę 60.000 zł….wówczas wszyscy zapytali mnie w jaki sposób mogą rozwiązać problem tej pożyczki” – zeznania k. 280v). Świadek wytłumaczył wtedy obu stronom przyszłej transakcji, jak legalnie uniknąć zapłacenia dosyć wysokich podatków związanych z ewentualnym spłacaniem przez nabywców udziałów w spółce ( tj. pokrzywdzonych) długów spółki w kwocie 60.000 zł wynikających z pożyczki udzielonej przez jednego z dotychczasowych wspólników spółce i obie strony przyszłej transakcji zaakceptowały ten plan i dalej postępowały zgodnie z ustaleniami, co było dla wszystkich korzystne ( no może nie dla Skarbu Państwa, ale sposób uniknięcia opodatkowania był w tym przypadku legalny, czego prokurator nie zakwestionował). Zatem obaj pokrzywdzeni doskonale wiedzieli o tym zadłużeniu spółki zanim zawarli inkryminowaną transakcję i zdawali sobie sprawę, że oświadczenie poprzednich wspólników (oskarżonych) o braku długów spółki podyktowane jest jedynie względami podatkowymi – nie zostali więc podstępnie wprowadzeni w błąd.
Wynika to nie tylko z niezakwestionowanych przez apelanta zeznań w/w wiarygodnego świadka J. M., ale również z zasad logiki i z analizy zeznań pokrzywdzonych.
Co do zasad logiki – wszak gdy w dniu 1 czerwca 2022 roku oboje oskarżeni i obaj pokrzywdzeni przyszli ponownie do doradcy podatkowego świadka J. M. w celu uzyskania porady, jak formalnie ( poprzez dokumenty księgowe Kp) rozliczyć zadłużenie spółki i spłatę tego długu tak, aby nie wpaść w zobowiązania podatkowe, nikt nie był zaskoczony istnieniem tego zobowiązania spółki, chodziło wówczas jedynie o zadbanie o stronę formalną rozliczenia tego długu.
Co do zeznań pokrzywdzonych – obaj zeznali, że wiedzieli, że pierwsza oferta sprzedaży udziałów w spółce opiewała na 80.000 złotych, obaj przyznali, że byli w tym barze w T. przed zawarciem transakcji co najmniej dwukrotnie ( pierwszy raz w dniu 26 maja 2022 roku) i widzieli, gdzie się on znajduje, jak wygląda, jak się prezentuje, jak jest wyposażony i jaki miastem jest T. ( zeznania T. K. k. 43-44 i zeznania (...) M. k. 48-49). Zatem nikt ich nie wprowadzał w błąd co do potencjalnych możliwości zarobku w tym miejscu i w tej lokalizacji – podjęli ryzyko gospodarcze i im nie wyszło ( jak tysiącom przedsiębiorców każdego miesiąca w Polsce).
W tym miejscu odnieść się należy to tezy prokuratora, że pokrzywdzeni nie brali udziału w ustaleniu ceny za zbycie udziałów spółki i że nie była ona z nimi uzgadniana ( s. 5 uzasadnienia apelacji). Jest to teza tak absurdalna, że w zasadzie aż trudno ją komentować. Pokrzywdzeni wiedzieli w dniu 26 maja 2022 roku, że oferta za nabycie udziałów w spółce wynosi 80.000 zł ( sami tak zeznali), cztery dni później po konsultacjach z doradcą podatkowym J. M. zakupili te udziały za 10.000 zł. Jak można twierdzić, że pokrzywdzeni nie brali udziału w ustaleniu ceny nabycia, skoro obniżyli ją ośmiokrotnie ?. I z czego wynika tak radykalne obniżenie ceny poprzedzone konsultacjami z doradcą podatkowym, który wprost zeznaje, że chodziło o długi spółki wobec jednego z dotychczasowych współwłaścicieli ?. Przecież tak radykalna obniżka ceny sprzedaży w ciągu kilku dni nie zdarza się w obrocie gospodarczym. Wytłumaczenie jest logiczne – oskarżeni początkowo oferowali sprzedaż udziałów w spółce za 80.000 zł z obciążeniem tej spółki długiem na kwotę 60.000 zł, ale po negocjacjach z pokrzywdzonymi i po uzyskaniu porady doradcy podatkowego sprzedali je za 10.000 bez obciążenia długiem wynikającym z pożyczki ( bo ten został zgodnie z porozumieniem spłacony przez nabywców w sposób podpowiedziany przez w/w doradcę podatkowego pozwalający na legalne uniknięcie obciążeń fiskalnych).
Chybione są również zarzuty dotyczące oceny zeznań A. Ś.. Wszak powiedziała, że nie brała udziału w żadnych rozmowach między oskarżonymi a pokrzywdzonymi i nie zna treści ich porozumienia, o tym, jakoby zostali oszukani wie jedynie z ich relacji, a sama uważa, że zostali oszukani nie dlatego, że ktoś zataił przed nimi jakieś zadłużenie spółki ( o tym świadek nie ma bladego pojęcia), tylko, że jej zdaniem pokrzywdzeni nie zdawali sobie sprawy z tego, że w tej lokalizacji działalność gastronomiczna nie przynosiła dobrych zysków, ale świadek opierała to przeświadczenie jedynie na własnych obserwacjach, a nie na wiedzy o jakichkolwiek zapewnieniach ze strony oskarżonych ( te znała jedynie z ust pokrzywdzonych). Ponadto sama miała pretensje do oskarżonych, bo na zawirowaniach związanych ze zamianą najemców straciła na czynszu ( o czym wprost zeznała), więc jej pogląd na sprawę jest nieobiektywny i należy do jej zeznań podchodzić z dystansem.
Zarzuty związane z oceną zeznań świadka Z. K. i jej funkcją formalnego jedynie prezesa spółki są tak dalece bezzasadne, że przywołują na myśl przysłowie „ tonący brzytwy się chwyta”. Prokurator nazywa tę kobietę „ słupem” – należy mu uprzytomnić, że tym samym ją zniesławia. Tzw „ słupem” jest osoba, na którą rejestrowane są fikcyjne działalności gospodarcze i która swoim nazwiskiem legitymizuje działalność oszustów ( również podatkowych), którzy za tą fasadą unikają ujawnienia swej tożsamości i udziału w przestępczych procederach. Taki tzw. „ słup” bierze udział w przestępstwie jako współsprawca lub pomocnik. Czy prokurator postawił jakieś zarzuty Z. K. ? – nie. Czy prokurator postawił oskarżonym w tej sprawie jakieś zarzuty związane z ukrywaniem się za tzw „ słupem” ? – nie. Więc naprawdę powinien ważyć na słowa. Jego argumenty związane z wykonywaniem ( jedynie formalnie) funkcji prezesa spółki przez świadka Z. K. nijak się mają do realiów przedmiotowej sprawy, pozostają bez jakiegokolwiek związku z inkryminowanym czynem i są poniżej krytyki.
Istotnie, oskarżeni złożyli w dniu 31 maja 2022 oświadczenie, że spółka nie ma żadnych zaległości ani długów, a przestała je mieć nazajutrz, tj, w dniu 1 czerwca 2022 roku – ale nie wiązało się to z żadnym wprowadzaniem w błąd pokrzywdzonych i zatajaniem przed nimi zobowiązań spółki. Pokrzywdzeni znali te zobowiązania doskonale, złożenie tego oświadczenia było częścią uzgodnionego między stronami transakcji planu działania i miało na celu jedynie uniknięcie opodatkowania. Jeżeli prokurator uważa, że było to nieprawidłowe, to może rozważyć, czy takie zachowanie wyczerpało dyspozycję jakiś norm prawa karnego skarbowego ( Sąd uważa, że nie). Jednak nawet jeśli by tak było, to z pewnością nie mieściłoby się to w ramach skargi rzecznika oskarżenia w tej sprawie i nie miało na celu wprowadzenia w błąd pokrzywdzonych ( wręcz w takim przypadku należałoby ich uznać za współsprawców).
Zabawne wręcz są zawarte w uzasadnieniu apelacji argumenty, że oskarżeni wykorzystali naiwność pokrzywdzonych, ich brak doświadczenia i młody wiek. Przecież z zeznań J. M. wynika, że obie strony transakcji ( tak samo oskarżeni jak i pokrzywdzeni) byli równie słabo zorientowani w meandrach polskiego prawa podatkowego ( czemu dziwić się nie należy, bo mało kto orientuje się w tym gąszczu przepisów). Ale po tym, jak doradca podatkowy powiedział im jak w sposób prosty i legalny uniknąć opodatkowania, rzecz sprowadzała się do umiejętności liczenia do stu. Przecież nikt nie zakłada, że oskarżeni i pokrzywdzeni zrozumieli przepisy dotyczące podatków – ważne jest, że wiedzieli, iż nie łamiąc prawa nie zapłacą podatków jak przeprowadzą transakcję w sposób zaproponowany przez doradcę. Skoro tak, to rzecz sprowadzała się do prostego działania arytmetycznego z którego wynikało, że pokrzywdzeni tak czy owak muszą wydać tyle samo pieniędzy, aby nabyć spółkę ( a kwestia podatków nie musiała być dla nich przedmiotem pogłębionej analizy intelektualnej bo po poradach J. M. mogli przyjąć „ na wiarę”, że ich nie zapłacą). Owszem, pokrzywdzeni są dosyć młodymi ludźmi – ale bez przesady, obaj mieli w czasie czynu po 26 lat i w pełni sprawnie funkcjonowali w społeczeństwie ( wykazując się zresztą przedsiębiorczością, bo w czasie gdy w ich Ojczyźnie młodzieńcy w ich wieku walczyli na pierwszej linii frontu oni w Polsce podjęli próbę otworzenia biznesu gastronomicznego). Tymczasem prokurator odmalowuje ich w apelacji jak dzieci we mgle albo osoby z głębokimi deficytami intelektualnymi nie potrafiącymi dokonywać najprostszych obliczeń. Natomiast co do tego, że oskarżeni nie rozpoznali właściwie rynku i zainwestowali w działalność gospodarczą, która okazała się „ niewypałem”, to jest naprawdę ich i tylko ich problem. Nie ma żadnych dowodów, aby byli wprowadzeni w błąd co do potencjału lokalu w który inwestują ( byli w nim przed dokonaniem transakcji co najmilej dwukrotnie), a zresztą nie to było przedmiotem zarzutu z aktu oskarżenia i nie jest też podnoszone w apelacji. W tej sprawie chodzi to, jakoby pokrzywdzeni nie wiedzieli o zadłużeniu spółki, a wiedzieli o tym doskonale.
Zaś co do motywu złożenia zawiadomienia o przestępstwie przez pokrzywdzonych – biznes im nie wyszedł, więc próbowali „ odkręcić” tę translację, w dniu 12 lipca 2022 roku złożyli oświadczenia o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu ( k. 39 i k. 40) i żeby wzmocnić swoją pozycję założyli też zawiadomienie o przestępstwie. Zdaniem Sądu Okręgowego jest to wyrachowana cyniczna akcja, co dodatkowo przekonuje, jak dalece myli się prokurator traktując pokrzywdzonych jak zagubione naiwne dzieci we mgle i doszukując się przestępstwa tam, gdzie go nie ma.
Sąd Okręgowy – jak zaznaczył na wstępie – nie będzie powielał argumentów zwartych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku ( a także wyeksponowanych w odpowiedzi obrońcy na apelację) wykazujących, że dzień po zawarciu transakcji rzekomy oszust oskarżony M. N. regulował zobowiązania spółki i przelał na jej konto 10.000 zł, a rzekoma oszustka oskarżona M. M. pomagała pokrzywdzonym jeszcze przez kilka dni świadcząc dla nich pracę, zaś sami rzekomi pokrzywdzeni ( jakoby zorientowawszy się już w dniu 1 czerwca 2022 roku, że zostali oszukani) spłacili zobowiązanie wobec M. N. i dniach 3 i 6 czerwca 2022 roku podejmowali działania w celu zarejestrowania zmian w spółce w KRS. Nie tak po dokonaniu czynu zachowują się oszuści oraz ich ofiary. Aprobując te argumenty Sąd odwoławczy stwierdza, że wniesienie aktu oskarżenia w tej sprawie było błędem prokuratury, wyrok Sądu Rejonowego uniewinniający oskarżonych jest słuszny, a apelacja prokuratora od tego wyroku jest bezzasadna w stopniu oczywistym.
Na podstawie art. 636 § 1 kpk koszty postępowania odwoławczego ponosi Skarb Państwa.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim
Data wytworzenia informacji: