IV Ka 366/18 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim z 2018-08-21
Sygn. akt IV Ka 366/18
UZASADNIENIE
Apelacja obrońcy zasługuje na uwzględnienie; skutkowała zmianą zaskarżonego wyroku i uniewinnieniem oskarżonej od przypisanego mu czynu.
Przechodząc do rozważań szczegółowych należy podnieść, że przekonanie sądu o wiarygodności innych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną prawa procesowego, a więc mieści się w ramach swobodnej oceny dowodów jedynie wtedy, gdy:
a)jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy całokształtu okoliczności i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy;
b)stanowi wynik rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego;
c)jest wyczerpująco i logicznie – z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego – argumentowane w uzasadnieniu ( zobacz: OSNKW 7 – 9/1991, poz.41 ).
Materiał dowodowy - jak słusznie zauważył sąd merytoryczny - prezentuje odmienne wersje przebiegu inkryminowanego zdarzenia. Konsekwencją zasady prawdy ( art. 2 § 2 kpk ) jest wymóg, aby ustalenia faktyczne, w oparciu o które następuje orzekanie, były udowodnione, tylko wówczas można przyjąć, że są one prawdziwe, czyli zgodne z rzeczywistością.
Podkreślić należy, że udowodnienie zachodzi wówczas, gdy w świetle przeprowadzonych dowodów fakt przeciwny dowodzeniu jest niemożliwy lub wysoce nieprawdopodobny. Wymóg udowodnienia należy odnosić tylko do ustaleń niekorzystnych dla oskarżonego, ponieważ on sam korzysta z domniemania niewinności ( art. 5 § 1 kpk ), a nie dające się usunąć wątpliwości tłumaczy się na jego korzyść ( art. 5 § 2 kpk ). Najmniejsze wątpliwości powodują, iż dany fakt nie może być uznany za udowodniony, a więc nie stanowi ustalenia faktycznego, które może być podstawą rozstrzygnięcia. Organy procesowe w ramach swobodnej oceny dowodów są ustawowo zobligowane do ukształtowania przekonania dopiero na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów ocenianych według zasad prawidłowego rozumowania z pełnym wykorzystaniem dostępnej wiedzy i doświadczenia życiowego ( art. 7 kpk ).
Kodeks nie narzuca żadnych dyrektyw, które nakazywałyby określone ustosunkowanie się do konkretnych dowodów i nie wprowadza różnic co do wartości poszczególnych dowodów. Jednakże zdaje się, iż procedowanie sądu I instancji opierało się na swoistym domniemaniu prawdziwości zeznań D. P., co spowodowało brak ich rzetelnej weryfikacji.
Zasada prawdy materialnej jest adresowana do wszelkich organów procesowych. Nie da się jednak zawsze bezwzględnie ustalić przebiegu zdarzenia, lecz niekiedy tylko w takim zakresie, na jaki zezwalają na to zebrane dowody oraz dostępna wiedza i ukształtowane na jej podstawie doświadczenie życiowe. W toku prowadzonych czynności uprawnione organy mają jednak obowiązek wnikliwego zbadania i uwzględnienia wszystkich okoliczności zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego ( art. 4 kpk). Wyrok musi być wynikiem analizy całokształtu ujawnionych okoliczności, a więc i tych które go podważają. Pominięcie istotnych dla sprawy okoliczności, mogących mieć wpływ na rozstrzygnięcie w kwestii winy, stanowi oczywistą obrazę przepisu art. 410 kpk. W sprawach zawiłych, w których każdy dowód może wnieść element przybliżający wyjaśnienie rzeczywistego przebiegu przedmiotowego czynu, zaniechanie wnikliwej analizy przeprowadzonych dostępnych dowodów jest naruszeniem przepisów postępowania, mającym wpływ na treść orzeczenia.
Uważna lektura motywów zaskarżonego wyroku w konfrontacji ze zgromadzonym materiałem dowodowym prowadzi do wniosku, iż dokonane w tej sprawie ustalenia faktyczne oparte zostały na wybiórczej i jednostronnej ocenie dowodów. Ocenę dowodów dokonanych przez sąd I instancji należało uznać za powierzchowną i mało wnikliwą.
Celem procesu karnego jest nie tylko dążenie do wykrycia i pociągnięcia do odpowiedzialności karnej sprawcy przestępstwa, ale również troska o to, aby osoba niewinna nie poniosła tej odpowiedzialności.
Sąd odwoławczy musi zaznaczyć, iż zeznania D. P. opisujące inkryminowany B. R. czyn są jedynym dowodem obciążającym oskarżaną. Dowód ten jest relacją osoby mającej uczestniczyć w zdarzeniu zarzucanym oskarżonej, a więc stanowi klasyczne pomówienie. Sytuacja tego rodzaju rodzi określone konsekwencje znane w praktyce orzeczniczej. Przede wszystkim znacznie wzrastają wymagania co do weryfikacji tego dowodu, a także wnikliwości i staranności uzasadnienia wyjaśniającego dlaczego sąd uznał taki wyłączny dowód za wystarczający dla poczynienia ustaleń faktycznych.
Niesporne jest, że wartość pomówienia z punktu widzenia możliwości dokonania ustaleń faktycznych wskazujących na sprawstwo oskarżonego co do każdego czynu powiązana jest z wykazaniem, że relacja pomawiającego: jest stabilna, jednoznaczna i stanowcza, uzyskała wsparcie w innych dowodach bezpośrednich lub choćby pośrednich, została potwierdzona przez pomówionego albo jego linia obrony została podważona w inny sposób, nie stanowi przejawu wyrachowania lub realizacji innych celów, zachowuje bezstronność albo wręcz przeciwnie, świadczy o chęci działania na szkodę pomówionego, pozostaje w sprzeczności z okolicznościami obiektywnie podważającymi wersję pomawiającego, jest podyktowana szczególną motywacją ( zob. wyrok Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 19 grudnia 2017 r. II KK 257/17, Legalis ).
W tym kontekście należy podkreślić, iż:
- w żadnej mierze waloru konsekwentności i spójności nie można nadać zeznaniom D. P., które cechują wewnętrzne i zewnętrzne sprzeczności co do istotnych okoliczności. W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku brak jest wszechstronnej i wnikliwej analizy twierdzeń wymienionego świadka w aspekcie tych rozbieżności. D. P. powiadomił o przedmiotowym zajściu organy ścigania po raz pierwszy podczas konfrontacji ze S. R. ( 26 stycznia 2016 roku w sprawie RSD 711/15 KPP w R. , dotyczącej gróźb karalnych, jakie świadek ten miał kierować wobec byłego męża oskarżonej 1 sierpnia 2015 roku ). Podczas tej czynności zaprzeczył, aby groził S. R., następnie nawiązał do nowego partnera B. R. i opisał okoliczności pobicia go przez tego mężczyznę; w dalszej kolejności wyjął zdjęcie S. R. i oświadczył, iż otrzymał je od B. R. we wrześniu 2015 roku, gdy poprosiła go, aby załatwił osobę, która pobiłaby byłego męża. Później podniósł, iż po tym oskarżona powiedziała mu, że skoro nie może nikogo takiego załatwić to ona zrobi to sama. Numer telefonu do S. R. dostał od niej we wrześniu 2015 roku. Potwierdził dalej, iż tylko wówczas we wrześniu partnerka nakłaniała go, aby załatwił jakąś osobę do pobicia S. R.. Analiza tych zeznań wskakuje, iż rozmów w tym zakresie musiało być jednak więcej jak na wstępie świadek zadeklarował ( przekazanie fotografii, rezygnacja z bezskutecznego zleceniodawcy ); nie wiadomo też po co oskarżona miałaby dawać D. P. numer telefonu pokrzywdzonego – nie uzasadniał tego charakter przestępczego zlecenia. Świadek nie wskazywał, aby podjął chociażby pozorne działania mające na celu pozyskanie bezpośredniego sprawcy pobicia. W postępowaniu sądowym podał, iż „doszli na policji do pewnej sprawy, że miał zlecenie na pobicie pana R.” ( k 101 odw. ), co nie było zgodne z rzeczywistością, gdyż samodzielnie ujawnił te kwestie. Zeznał, iż podczas rozmowy z oskarżoną, ona stwierdziła, że „dobrze byłoby mu obić ryja” ( S. R. ). Stwierdził, iż może coś załatwić, ale nigdy nie podjął takiej decyzji. Nie dostał żadnych namiarów na pokrzywdzonego, tylko jego zdjęcie. Wykonał wtedy fikcyjnie telefon do Ł. do wymyślonej postaci (...) i pozorował wobec oskarżonej w tej „rozmowie”, że jego rozmówca to zrobi. Zastrzegał się jednocześnie, iż R. nie prosiła go, aby to on pobił byłego męża. W rozmowie tej podniosła, że S. R. był tyranem … i powiedziała, żeby kogoś załatwił, aby pobić pokrzywdzonego. U siebie w domu przekazała mu zdjęcie S. R., mogło to być „koło września” 2015 roku. Relacje te odbiegają od zeznań uwzglęnionych w postępowaniu przygotowawczym, świadek uzupełnia obraz zdarzenia w sposób niespójny i niejasny; narzuca się wrażenie, iż orientując się, że może się sam obciążyć, wprowadza kolejne elementy zapewniając, iż nie jemu zlecono pobicie pokrzywdzonego, nigdy nie chciał tego zrobić, jednorazowo upozorował tylko działania w tym zakresie. Pozbawione sensu byłoby dawanie zdjęcia potencjalnej ofiary, nie informując „pośrednika” jednocześnie o jej miejscu zamieszkania, zwyczajach, miejscach potencjalnego pobytu. Nie jest zrozumiałe, dlaczego D. P. miałby być jedynie pośrednikiem, skoro był w stanie zachować się wrogo i agresywnie w domniemanym interesie oskarżonej: wobec S. R. 1 sierpnia 2015 roku, czy też podejmując się próby pobicia nowego partnera oskarżonej M. N. na przełomie listopada i grudnia 2015 roku. Doświadczenie życiowe wskazuje, iż w pierwszej kolejności – to jego - kobieta powinna podżegać do pobicia byłego męża, wykorzystując zaangażowanie emocjonalne partnera. Dziwnym jest, iż według świadka zachowanie podżegacza sprowadziło się do jednorazowej rozmowy i nie było więcej kontynuowane przez żadną ze stron, mimo że D. N. taką wagę do niego przykładał, że powiadomił o tym zleceniu organy ścigania po wielu miesiącach 26 stycznia 2016 roku. Należy zaznaczyć, iż pomawiający odmiennie przedstawia także czynności sprawcze oskarżonej;
- przedmiotowe zajście miało mieć miejsce według świadka we wrześniu 2015 roku, prawdopodobnie w domu B. R.. Jednocześnie sąd I instancji ustalił, iż „w okresie od dnia 14 sierpnia 2015 roku do dnia 9 października 2015 roku B. R. i D. P. wielokrotnie pisali do siebie wiadomości sms, albowiem B. R. planowała zakończyć ich związek. D. P. wielokrotnie w tych sms-ach zapewniał B. R. o swojej miłości do niej, ale ona odpisywała mu, że lepiej gdy zerwą kontakt ze sobą”. Treści tych kontaktów wskazuje jednoznacznie, iż już od sierpnia 2015 roku B. R. „wygaszała” znajomość z D. P., unikając spotkań, negując ich związek i zniechęcając go do jakichkolwiek kontaktów. Nie wynika z tej korespondencji, aby D. P. odwiedzał ją w domu lub jakiekolwiek treści związane z podżeganiem do pobicia byłego męża kobiety. Nie sposób uznać, aby oskarżona próbując delikatnie, ale stanowczo i konsekwentnie zakończyć znajomość z D. P., zleciła mu zorganizowanie pobicia pokrzywdzonego ( i nie podnosiła tego w zasadniczej formie ich kontaktów ), co pozostaje w sprzeczności z ich ówczesnymi relacjami, zwłaszcza sprowadzającymi się do zaniechania bezpośrednich spotkań. Takiego przestępczego zlecenia nie daje się w fazie rozpadu związku ( co było ryzykowne w czasie przeciągającego się konfliktu z byłym mężem i możliwości odwetu porzuconego partnera ), bardziej w czasie stabilizacji, która daje poczucie wzajemnego zaufania, wspólnoty celów i zachowania dyskrecji;
- D. P. mógł wcześniej powiadomić S. R. o tym zleceniu; z prawidłowych ustaleń sądu wynika, że kontaktował się on z pokrzywdzonym telefonicznie na przełomie listopada i grudnia 2015 roku. W postępowaniu przygotowawczym świadek ten podał, że „kontaktował się z panem R. po tym, jak został pobity przez N.”; na rozprawie początkowo zaprzeczył tej okoliczności, by po ujawnieniu jego pierwszej wersji przyznać ostatecznie, iż „chciał poinformować pana R. o pobiciu go przez pana N.” ( k 103 ). Relacje świadka o tym zdarzeniu są bardzo ogólnikowe i nie wyjaśniają sensownie powodu tego kontaktu. Inną wersję przedstawił S. R. – podał, że D. P. chodziło o to, żeby „wycofał sprawę z S., kiedy to pan P. wysiadł do niego z samochodu” ( k 102 odw. ). Sąd odwoławczy dał wiarę tym zeznaniom uznając, iż mógł być to racjonalny powód kontaktu świadka z pokrzywdzonym, mający odzwierciedlenie w planach zażegnania możliwych konsekwencji toczącego się postępowania przygotowawczego; drugi – to zaszkodzenie oskarżonej, do której musiał mieć pretensje. Dlatego wzmacniając tę pierwszą prośbę, D. P. mógł się też odwołać do postaw nowego partnera oskarżonej. Nie było jednak żadnego racjonalnego powodu, aby - chcąc osiągnąć zamierzone cele i wzmocnić swoją przekonywalność – zaniechał powiadomienia S. R. o zleceniu pobiciu go przez byłą żonę. W ocenie sądu odwoławczego oznacza to, iż takich argumentów wówczas nie miał, gdyż z pewnością nie zawahałby się ich użyć. Potwierdza to sposób jego uczestnictwa w konfrontacji ze S. R. 26 stycznia 2016 roku ( miesiąc później ), gdy w zasadzie „wyreżyserował” swoje wystąpienie, odciągając uwagę uczestniczących od swoich inkryminowanych zachowań, przez doniesienie na oskarżoną. Musiał się do tego przygotować, wziąć ze sobą zdjęcie pokrzywdzonego, wybrać moment, aby je okazać i swój cel osiągnął, gdyż wykorzystał konfrontację do pomówienia oskarżonej, a poprzez posiadanie zdjęcia S. R. – chciał się na silę uwiarygodnić. Z konfrontacji wynika także tendencja do zaszkodzenia B. R. – był tak skłonny do współpracy z organami ścigania, że samoczynnie przekazał im jej drugi numer telefonu, z którego w czasie ich znajomości korzystał ( bo może się przydać przeciwko niej );
- D. P. miał motyw, aby bezpodstawnie pomówić oskarżoną; musiał czuć się porzucony ( co wynika z treści jego sms-ów, nachodzenia jej i kontrolowania ), jak również upokorzony tym, że szybko związała się z nowym mężczyzną, który na dodatek go pobił. Jego postawy wobec oskarżonej świadczą o zazdrości i motywują chęć odwetu z jego strony, chociażby przez pomówienie kobiety, do czego uzyskał sposobność ( był zorientowany w realiach jej problemów z byłym mężem ), jak również racjonalnie zakładał, że „odciąży” tym siebie w kontynuowanym postępowaniu przygotowawczym;
- zeznania D. P. nie korespondują z żadnym dowodem osobowym. Bezspornym jest, iż D. P. miał zdjęcie pokrzywdzonego. Jednak nie jest to okoliczność, która uwzględniając „jakość” jego zeznań, determinuje sprawstwo oskarżonej. Fotografia nie została zabezpieczona przez organy ścigania; nie wiadomo z jakiego okresu pochodzi i gdzie się wcześniej znajdowała. Niezależnie od tego należy stwierdzić, iż w tym zakresie wyłania się kilka alternatywnych wersji, których nie można wykluczyć. D. P. mógł między innymi: zabrać to zdjęcie z domu B. R. bez jej wiedzy, otrzymać od niej przy innej okazji ( pomiędzy stronami wcześniej dochodziło do różnych zdarzeń ), dostać od S. R.. Na rozprawie apelacyjnej S. R. przyznał, że wiedział kto to jest D. P. ( „R. jest małe i znał go jako osobę, z którą przebywała jego żona” – k 183 ); z kolei D. P. miał kontakt z pokrzywdzonym 1 sierpnia 2015 roku, znał – co potwierdził - S. R. z opowiadań oskarżonej i trudno uznać ( mimo, że to neguje ), że nie utożsamiał go z żadną osobą, zwłaszcza że zostało wszczęte w sprawie pokrzywdzenia S. R. dochodzenie i nawiązał z nim później kontakt telefoniczny;
- z zeznań S. R. nie wynika, aby we wrześniu 2015 roku nastąpiło jakieś zajście, które urealniałoby akurat wtedy zlecenie pobicia go przez byłą żonę.
Przytoczone argumenty przemawiają za tym, że w wypadku całego szeregu kryteriów służących do weryfikacji dowodu z pomówienia - ich zastosowanie przyniosło efekt negatywny z punktu widzenia wiarygodności dowodu z zeznań D. P..
Reasumując: według zasad obowiązującej procedury w sprawach o wykroczenia, to nie obwiniony musi udowodnić swoją niewinność, lecz oskarżyciel ma udowodnić winę oskarżonego (art. 5 § 1 kpk); przy czym udowodnić, to znaczy wykazać ją w sposób nie budzący wątpliwości wiarygodnymi dowodami. Istota domniemania niewinności sprowadza się do tego, że oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina nie zostanie mu udowodniona, przy czym związana ściśle z domniemaniem niewinności zasada in dubio pro reo (art. 5 § 2 kpk ), nakazuje rozstrzygnąć nie dające się usunąć wątpliwości na korzyść obwinionego. Oznacza to, że udowodnienie winy obwinionemu musi być całkowite, pewne, wolne od wątpliwości, czego nie można powiedzieć o przedmiotowej sprawie. Wydanie wyroku uniewinniającego pozostaje pod ochroną art. 7 kpk nie tylko wtedy, gdy wykazano niewinność oskarżonego, ale i wówczas, gdy nie udowodniono, że jest on winny popełnienia zarzucanego mu czynu. Przy czym w tym drugim wypadku wystarczy, że twierdzenia oskarżonego, negującego tezy aktu oskarżenia, nie zostaną skutecznie obalone, nawet jeśli wskazywana przez niego wersja może wydawać się mało prawdopodobna ( por. postanowienie SN z dnia 18 grudnia 2008 roku, V KK 267/08, Biul. PK 2009/ 2/ 66 ). Zdaniem sądu odwoławczego przedstawiona powyżej ocena dowodów i wyciągnięte z niej wnioski mają taką wymowę, że uwzględniona w zaskarżonym wyroku wersja zdarzenia – nie może być uznana za jedyną możliwą.
W tym stanie rzeczy sąd odwoławczy ( na podstawie przepisów powołanych w orzeczeniu ) zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że B. R. uniewinnił od popełnienia przypisanego jej czynu ( art. 17 § 1 pkt 1 kpk ); w związku z uniewinnieniem kosztami procesu w sprawie obciążył Skarb Państwa.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim
Data wytworzenia informacji: