IV Ka 466/24 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim z 2024-11-19
Sygn. akt II K 466/24
UZASADNIENIE
Sąd Okręgowy na wstępie zaznacza, że wobec złożonego charakteru sprawy odstąpił od sporządzenia uzasadnienia na formularzu, gdyż sporządzenie go w tej formie przy specyfice omawianej sprawy byłoby to nieczytelne dla stron i nie zapewniłoby pełnej transparentności, a tym samym swobodnej realizacji prawa do obrony naruszając prawo stron do rzetelnego procesu. Ma to związek z tym, że w sprawie złożono trzy apelacje, dotyczące trzech pokrzywdzonych i trzech czynów, a wszystkie te apelacje częściowo pokrywają się ze sobą, bo podnoszą te same argumenty, choć dotyczą różnych transakcji. Odniesienie się do tych zarzutów na formularzu doprowadziłoby do wielokrotnych powtórzeń i odesłań do innych części tekstu, czyniąc z takiego szablonu nieczytelną dla przeciętnego człowieka szaradę – a przecież nie to jest celem sporządzenia uzasadnienia, które ma być zrozumiałym dokumentem przeznaczonym dla stron. Ma to również oparcie w orzecznictwie Sądu Najwyższego ( por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 8 kwietnia 2021 roku w sprawie III KK 77/21, opubl. Legalis).
Wszystkie trzy apelacje, tj. apelacje pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego spółki (...), pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego spółki (...), oraz prokuratora okazały się bezzasadne. Ponieważ są one zbieżne ze sobą zostaną omówione łącznie.
Zarzuty błędów w ustaleniach faktycznych oraz zarzuty błędnej oceny dowodów, nie zasługują na uwzględnienie. Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił stan faktyczny w oparciu o rzetelnie i wszechstronnie oceniony materiał dowodowy. Każdy istotny dowód został poddany analizie i oceniony w kontekście innych, powiązanych z nim dowodów. Ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd Rejonowy jest obiektywna, prawidłowa, zgodna z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, oparta o całokształt ujawnionego na rozprawie materiału dowodowego i jako taka korzysta z ochrony jaką daje art. 7 kpk. Sąd Okręgowy nie będzie w tym miejscu tej oceny i tych ustaleń powielał, albowiem wobec doręczenia stronom odpisu uzasadnienia zaskarżonego wyroku analiza ta jest ( a przynajmniej powinna być ) im znana - dość powiedzieć, że Sąd odwoławczy aprobuje dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę dowodów oraz oparte na niej ustalenia faktyczne.
Tym samym – skoro Sad prawidłowo ustalił stan faktyczny – chybione są zarzuty naruszenia prawa materialnego. Zarzut obrazy prawa materialnego może być podnoszony przy niekwestionowaniu ustaleń faktycznych, na podstawie których norma prawa karnego ma być zastosowana. Skoro ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Rejonowy są prawidłowe, to zarzut naruszenia prawa materialnego jawi się jako bezzasadny w stopniu oczywistym, a podniesienie przez profesjonalistę równocześnie zarzutów błędu w ustaleniach faktycznych i obrazy prawa materialnego co do zastosowanego na podstawie tego stanu faktycznego przepisu jest niezgodne ze sztuką prawniczą.
Dlatego podniesiony w apelacji pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego (...)zarzut obrazy prawa materialnego, tj. art. 286 § 1 kk, poprzez pominięcie, że zamiar bezpośredni zachodzi także wówczas, gdy sprawca zataja przed kontrahentem swoją sytuację finansową w dacie dokonywania transakcji podczas gdy jest obiektywnie niewypłacalny i nie ma możliwości wywiązania się z kontraktu jest oczywiście bezzasadny, a podnoszenie tak sformułowanego zarzutu stanowi akademicki błąd – albowiem Sąd Rejonowy ustalił, że w dacie transakcji oskarżony był jeszcze obiektywnie w stanie wywiązać się z kontraktu, w tym z terminu płatności, nie chciał uchybić warunkom tego kontraktu i było to obiektywnie możliwe. Więc o żadnym naruszeniu prawa materialnego mowy być nie może. Owszem, jeżeli apelant nie zgadza się z tymi ustaleniami, to powinien zwalczać je stawiając zarzuty błędów w ustaleniach faktycznych – co zresztą autor apelacji w innym punkcie petitum apelacji uczynił, a co będzie dalej omawiane. Dublowanie zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych poprzez nadawanie mu pozorów zarzutu obrazy prawa materialnego jest nieprawidłowe, a przede wszystkim nieskuteczne. Do obrazy prawa materialnego nie doszło, a gdyby Sąd Okręgowy podzielił argumenty apelanta, to tylko dlatego, że uznałby, iż stan faktyczny został źle ustalony. Tak jednak w tej sprawie nie było, Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił stan faktyczny i dokonał właściwej subsumpcji norm prawa karnego do tak ustalonych faktów. Poniżej zostanie to wykazane.
Chybione są zarzutu apelantów, jakoby oskarżony w momencie zawierania transakcji z pokrzywdzonymi wiedział, że nie jest w stanie dotrzymać warunków umów, w tym terminów płatności, albowiem był bankrutem, a nie informując o tym kontrahentów wprowadził ich w błąd. Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił, że w dacie zawierania transakcji ze wszystkimi pokrzywdzonymi w tej sprawie oskarżony nie był jeszcze „ beznadziejnym bankrutem” nie mającym obiektywnych szans na zrealizowanie kontraktów, tylko mającym zadłużenie przedsiębiorcą, który ciągle – mimo kłopotów finansowych – miał możliwości „ wyjścia na prostą” i wykonania umów zawartych z pokrzywdzonymi, w tym dokonania płatności za faktur w terminach. Sytuacja finansowa i gospodarcza oskarżonego do końca czerwca 2022 roku uzasadniała jego przeświadczenie, że uda mu się zrealizować kontrakty w terminie i wyprowadzić firmę z kłopotów, albowiem:
-
-
zatrudniał wówczas ciągle 7 pracowników ( w czasie największego rozkwitu firmy zatrudniał 11, więc nie była to jeszcze zapaść), którym płacił i za których odprowadzał wszystkie składki zdrowotne i ubezpieczeniowe, dopiero w lipcu 2022 roku nie zapłacił całości składek za czerwiec 2022 roku ( lista pracowników k. 253, informacja z ZUS k. 137);
-
-
jeszcze we wrześniu 2022 roku miał bardzo dobrze wyposażoną i funkcjonującą halę produkcyjną i halę magazynową, zaopatrzoną w budzący wrażenie m. in. na przedstawicielach pokrzywdzonych nowoczesny sprzęt do produkcji mebli warty co najmniej dziesiątki tysięcy złotych, sama piła panelowa ( której posiadanie nie było wówczas powszechne w zakładach stolarskich) warta była około 50.000 zł, na wyposażeniu był jeszcze wózek widłowy oraz liczne specjalistyczne narzędzia stolarskie ( wyjaśnienia oskarżonego k. 236-241, zeznania (...)k.218-220, zeznania M. R. z (...) Sp. z o.o. (...) k. 196-197);
-
-
do 2023 roku był płatnikiem podatku VAT, zamknął działalność gospodarczą dopiero w marcu 2023 roku ( wyjaśnienia oskarżonego, pismo Naczelnika Urzędu Skarbowego k. 95-120);
-
-
zadłużenie oskarżonego zabezpieczone hipoteką w datach inkryminowanych transakcji nie przewyższało wartości nieruchomości, albowiem wówczas jeszcze – wbrew twierdzeniom jednego z apelantów - budynek hali produkcyjnej nie był oddany w leasing oraz nie było wówczas mowy o separacji i podziale majątku wspólnego z małżonką, doszło do tego kilka miesięcy późnej ( będzie to szerzej mówione).
Rozwijając wątek odmalowanego w apelacjach rzekomego „ beznadziejnego bankructwa” oskarżonego w dacie zawierania przez niego umów z pokrzywdzonymi, to jak wynika z wyciągów z księgi wieczystej nieruchomości oskarżonego, hipoteka łączna umowna obciążająca tę nieruchomość zabezpieczała kwotę 600.000 zł dopiero po wpisaniu podziału majątku wspólnego z małżonką, co miało miejsce w dniu 25 listopada 2022 roku, a samą umowę o podział majątku wspólnego zawarto w dniu 23 września 2022 roku – wszystkie te zdarzenia miały miejsce po zawarciu przez oskarżonego umów z pokrzywdzonymi ( wypis z księgi wieczystej k. 24-29). Jeden z pełnomocników manipuluje więc faktami twierdząc, że oskarżony zawierał z pokrzywdzonym umowy po podziale majątku zatajając to przed kontrahentami. Do podziału majątku doszło na skutek nieporozumień małżeńskich, które nasiliły się po czerwcu 2022 roku, w wyniku czego małżonkowie we wrześniu 2022 roku zdecydowali się na separację faktyczną, podzielili majątek, a oskarżony zamieszkał w kanciapie mieszczącej się w hali produkcyjnej, dom zostawiając żonie. Ponadto, z operatu szacunkowego załączonego zresztą przez jednego z pełnomocników wynika, że wartość nieruchomości oskarżonego obciążonej hipotekami w dacie inkryminowanych w tej sprawie transakcji była znacznie wyższa, niż wierzytelności zabezpieczonych tymi hipotekami, bo nawet bez uwzględnienia budynku magazynowego, który stał się później przedmiotem leasingu, wynosi 678.000 zł, a hipoteka łączna po podziale majątku opiewała na kwotę 600.000 zł. Ponadto, na nieruchomości tej stoi jeszcze budynek magazynowy, obecnie stanowiący przedmiot leasingu, ale umowa leasingu została przez oskarżonego zawarta po czerwcu 2022 roku ( jak wynika z wyjaśnień oskarżonego doszło do tego na początku roku 2023, a sam pomysł oddania budynku magazynowego w leasing powstał w końcówce roku 2022 – vide k. 240). Zaś z tym budynkiem magazynowym wartość nieruchomości wynosi 1.195.000 zł - vide postanowienie o oszacowaniu nieruchomości k. 313 – 315. Dokument ten potwierdza również, że na nieruchomości tej – niezależnie od w/w magazynu – ciągle stoi budynek warsztatu stolarskiego obejmujący halę produkcyjną i 5 pomieszczeń socjalnych o powierzchni 391 m 2. Prowadzi to do wniosku, że w czasie zawierania umów z pokrzywdzonymi oskarżony, choć zadłużony, nie był „bankrutem”, dysponował potężnym zapleczem produkcyjnym pozwalającym mu na rozwinięcie prężnej działalności gospodarczej. Zresztą potwierdzili to w swoich zeznaniach przedstawiciele pokrzywdzonych F. W. i M. R.. M. R. wizytując ten zakład produkcyjny we wrześniu 2022 roku był wręcz pozytywnie zaskoczony, zeznając nie mógł wyjść z podziwu, bo spodziewał się małego zakładu stolarskiego, a zastał duża halę produkcyjną wyposażoną w bardzo drogi i nowoczesny sprzęt w której działali pracownicy ( zeznania k. 196-197).
Argumenty apelantów, że w zeznaniach podatkowych za lata 2022 – 2023 oskarżony wykazał stratę jest nieprzekonujący, albowiem nie jest to nic dziwnego w polskich realiach gospodarczych, zwłaszcza w okresie pandemii i tuż po pandemii Covid- 19, a pokrzywdzeni też mieli tego świadomość. Przedsiębiorcy wielokrotnie wykazują straty, mimo to realizują zobowiązania, potem odbijają się i mają wykazane zyski – i cykl ten często się powtarza. Nie świadczy to o zamiarze wprowadzenia kontrahentów w błąd i doprowadzenia ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.
Oskarżonemu ostatecznie nie udało się zrealizować swojego celu i planu – nie podołał przeciwnościom losu i zbankrutował, ale miało to miejsce już po zawarciu umów z pokrzywdzonymi ( w maju 2024 roku) i związane było szeregiem okoliczności takich jak narastający konflikt z żoną zakończony podziałem majątku w dniu 23 września 2022 roku i faktyczną separacją, odchodzeniem pracowników, oszustwom dokonanym przez przedstawicieli handlowych, których konsekwencje spadły na firmę oskarżonego po czerwcu 2022 roku ( wyrok k. 252, zawiadomienie o przestępstwie k. 254-261). Do bankructwa oskarżonego doszło dopiero w maju 2024 roku – w dniu 27 maja 2024 roku złożył on wniosek o ogłoszenie upadłości konsumenckiej, a Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim ogłosił upadłość oskarżonego postanowieniem z dnia 28 maja 2024 roku w sprawie PT1/P/GU/144/24 ( vide k. 363-366). Miało to więc miejsce prawie dwa lata po zawarciu przez oskarżonego ostatniej z transakcji inkryminowanych w tej sprawie. Fakt utraty płynności finansowej oskarżonego w maju 2024 roku nie świadczy o tym, że nie miał jej już w czerwcu 2022 roku.
Podsumowując to wszystko stwierdzić należy, iż oskarżony nie miał zamiaru bezpośredniego doprowadzenia pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Nie miał również zamiaru bezpośredniego wprowadzenia ich w błąd, a nawet nie byli oni w błąd wprowadzeni, bo znali jego sytuację ( co będzie jeszcze omawiane w dalszej części uzasadnienia). Nie miał także zamiaru bezpośredniego niezapłacenia należności z wystawionych faktur we wskazanych w nich terminach. W dacie zawierania umów, tj. od stycznia 2022 roku do czerwca 2022 roku, oskarżony miał jeszcze realne szanse na wykonanie zasięgniętych zobowiązań w terminie i tego chciał, taki miał zamiar. Co najwyżej mógł godzić się, że nie zapłaci należności z faktur w określonym w nich terminie i może okazać się, że dokona tego z opóźnieniem, ale tego nie chciał, a więc nie objął tego zamiarem bezpośrednim.
Wynika to nie tylko z jego wyjaśnień, ale również z zeznań pokrzywdzonych i z zasad logiki. Otóż oskarżony brał od pokrzywdzonych towar z odroczonym terminem płatności, po czym przyjeżdżając następnym razem po kolejne półfabrykaty spłacał poprzednią fakturę i brał kolejny towar z odroczonym terminem płatności. Wiedział doskonale, że nie wywiązanie się w terminie z tego zobowiązania może spowodować, że pokrzywdzeni nie wydadzą mu kolejnej partii półfabrykatów z odroczonym terminem płatności, tylko co najwyżej za zapłatą z góry w gotówce. Tymczasem oskarżonemu bardzo zleżało, aby utrzymać dotychczasowy schemat działania polegający na dokonywaniu płatności za poprzednie faktury z jednoczesnym wzięciem nowego towaru z odroczonym terminem płatności. Realizował projekt odbicia się jego firmy od dna poprzez zintensyfikowanie produkcji mebli, nie mógł sobie pozwolić na to, że pokrzywdzeni w pewnym momencie nie wydadzą mu towaru z odroczonym terminem płatności, bo zakłóciłoby to cykl jego produkcji, który i tak był napięty.
Dlatego oskarżony nie objął zamiarem bezpośrednim ani doprowadzenia pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, ani nawet tego, że nie zapłaci należności w terminie – zdecydowanie tego nie chciał. Jeżeli się na to ewentualnie godził, to nie jest to objęte normą art. 286 § 1 kk - co w sposób wyjątkowo dobitny wykazał Sąd Rejonowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku przywołując liczne orzeczenia Sądu Najwyższego i podkłady doktryny wskazujące na to, że wszystkie znamiona tego przestępstwa można obejmować jedynie zamiarem kierunkowym zabarwionym celem ( dolus directus coloratus ), więc aby uniknąć zbędnych powtórzeń Sąd Okręgowy nie będzie tego powielał, dość powiedzieć, że w pełni aprobuje rozważania Sądu Rejonowego i zaprezentowane tam poglądy. Już to wystarczające jest do utrzymania wyroku uniewinniającego w mocy . Jednak są jeszcze inne argumenty związane z brakiem wprowadzenia pokrzywdzonych w błąd – o czym poniżej.
Otóż pokrzywdzeni nie byli wprowadzeni przez oskarżonego w błąd do co jego sytuacji finansowej i wiedzieli o tym, że jest ona trudna i może prowadzić do opóźnień w płatnościach, a nawet ryzyka tego, że do płatności nie dojdzie – a mimo to świadomi tego podejmowali z oskarżonym działalność gospodarczą i zawierali z nim umowy, bo się to im opłacało. Wyjaśnił o tym wiarygodnie oskarżony mówiąc, że przecież wszystkim trzem pokrzywdzonym w tej sprawie ( tj. F. W. ze spółki (...), T. Z. ze spółki (...) sp. z o.o., oraz A. T. ze spółki (...) Sp. z o.o. (...) ) powiedział o swojej trudnej sytuacji finansowej zanim zawarł z nimi umowę i wszyscy oni o tym wiedzieli. Te wyjaśnienia znajdują odzwierciedlenie w zeznaniach świadków z tych spółek oraz w zasadach logiki. Żeby nie być gołosłownym, wskazać należy, że:
-
-
świadek A. T. ze spółki (...), pełniący funkcję kierownika oddziału spółki w R., w którym oskarżony zawierał inkryminowane w tej sprawie umowy, wprost zeznał w postępowaniu przygotowawczym, że oskarżony zanim zawarł z w/w spółką umowy „ W rozmowie oświadczył, że potrzebuje dużej ilości towaru z uwagi na duże zamówienie jakie realizuje na meble . Jednakże oświadczył, że posiada problemy finansowe i płatność za towar, który by zakupił, byłaby odroczona wyznaczoną datą na fakturze” ( zeznania k. 45v). Na rozprawie w dniu 16 stycznia 2024 roku odczytano świadkowi te zeznania i w pełni je potwierdził (k. 195). O tym, że pokrzywdzony ( spółka (...)) przed zawarciem inkryminowanych umów posiadał wiedzę o problemach finansowych oskarżonego świadczy również fakt, że zabezpieczył się ( decyzję wydał w/w A. T.) ustalając limit zakupów na kwotę 50.000 zł ( kwestia przekroczenia tego limitu o ok. 13.000 zł będzie omawiana w dalszej części uzasadnienia). Decydenci i pracownicy ze spółki (...) Sp. z o.o. (...) nie byli więc wprowadzeni w błąd co do sytuacji finansowej oskarżonego, bo zanim doszło do transakcji wiedzieli, że jest ona zła ( oskarżony sam to ujawnił kierownikowi oddziału spółki osobie A. T.). Zatem nie może być mowy o żadnym wprowadzeniu w błąd – przecież pracownicy w/w pokrzywdzonego w żadnym błędzie nie byli;
-
-
świadek F. W. ze spółki (...), będący jej komplementariuszem ( faktycznym jej szefem) na rozprawie w dniu 8 marca 2024 roku ( k. 228 -230) zeznał, że przed zawarciem przez spółkę inkryminowanych umów z oskarżonym znał doskonale jego sytuację finansową i zdawał sobie sprawę z jego kłopotów i to już od 2020 roku. Świadek był sąsiadem oskarżonego, znał go doskonale od 20 lat, prowadzili razem interesy na dużą skalę od kilkunastu lat, orientował się w jego kłopotach osobistych i finansowych. Świadek zeznał, że mimo, iż doskonale orientował się w niepewnej sytuacji gospodarczej oskarżonego, w tym zdawał sobie sprawę, iż oskarżony może nie dotrzymać terminów płatności określonych w fakturach ( świadek określił to słowami, że wiedział, iż oskarżony „ ślizga się w terminach” płatności), a także, że istnieje ryzyko jego niewypłacalnością, to mimo tej wiedzy świadomie podjął współpracę z oskarżonym i ryzyko gospodarcze z tym związane, gdyż i tak mu się to opłacało . Dlatego – w pełni świadomy niepewnej sytuacji finansowej oskarżonego – ubezpieczył zawierane z nim transakcje. Skala umów jego spółki z oskarżonym była ogromna, przekraczała 400.000 zł – z tej kwoty nie zapłacone pozostało jedynie 65.851,75 zł. Świadek wprost – z rozbrajającą szczerością – zeznał, że zawiadomienie o przestępstwie zostało w tej sprawie złożone zostało jedynie dlatego, aby uniknąć przedawnienia w/w roszczenia na kwotę 65.851,75 zł z odsetkami ( „ nam się zbliżał termin do przedawnienia i dlatego zdecydowaliśmy się złożyć zawiadomienie o oszustwie na 62 tys. zł” – k. 229). . Mimo wszystko świadek uznawał współpracę z oskarżonym za korzystną („ on mi przywoził więcej pieniędzy niż brał towaru w 2021 r. i 2022 r. To było dla mnie korzystne. Tą nadpłatą rozliczały się faktury” – k. 228. „ Mimo wszystko … dla mnie to było opłacalne nie zerwać współpracy” k. 229. „ Ja mu i tak dawałem towar mimo tych sygnałów, bo on mi częściowo płacił, a nadto dostawałem pieniądze z ubezpieczenia z faktoringu” k. 239). Dlatego w tym przypadku nie może być mowy o wprowadzeniu pokrzywdzanego w błąd. Znał on sytuację finansową oskarżonego i świadomie podjął ryzyko gospodarcze związane z wydaniem mu towaru z odroczonym terminem płatności, bo podobnie jak oskarżony wierzył, że mu się ten biznes uda, ale godził się z możliwością niepowodzenia i był tego ryzyka świadom, dlatego ubezpieczał transakcje. Złożenie przez tego pokrzywdzonego zawiadomienia o popełnieniu przez oskarżonego przestępstwa oszustwa graniczy wręcz z popełnieniem przestępstwa z art. 234 kk ( fałszywe oskarżenie);
-
-
co do zeznań T. Z. ze spółki (...) sp. z o.o., to Sąd Okręgowy podziela ocenę wyjaśnień oskarżanego dokonaną przez Sąd Rejonowy i również uważa, że oskarżony wiarygodnie wyjaśnił, iż przedstawił przedstawicielom tej spółki swoją sytuację finansową przez zawarciem z nimi umów. Wskakuje na to fakt, że jak wyżej wykazano, udzielił takiej informacji pozostałym kontrahentom, więc nie było powodów, aby a tym przypadku postępować inaczej. Ponadto oskarżony uznał dług wobec w/w spółki, więc nie kwestionował zawartej transakcji, a sama spółka nie zgłosiła się do postępowania w charakterze strony ( siłą rzeczy nie kwestionuje wyroku). Prokurator w swej ogólnikowo sformułowanej apelacji nie przedstawił żadnych konkretnych zarzutów podważających ustalenia Sądu Rejonowego, że przedstawiciele spółki (...) sp. z o.o., nie byli wprowadzeni w błąd przez oskarżonego, a on sam nie miał zamiaru bezpośredniego ani doprowadzenia tej spółki do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, ani wprowadzenia w błąd jej pracowników, ani nie zapłacenia należności z faktur w terminie.
Co do zarzutów związanych z pobraniem w dniu 17 czerwca 2022 roku przez oskarżonego ze spółki (...) Sp. z o.o. Sp. k. towaru na kwotę przekraczającą o około 13.000 zł wyznaczony na 50.000 zł limit, to są one bezzasadne, albowiem Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił, iż nie było to wynikiem manipulacji ze strony oskarżonego i celowego wprowadzania przez niego w błąd pracowników pokrzywdzonego, tylko nieporozumienia, a nawet niekompetencji tych pracowników. Przecież ze zgodnych wyjaśnień oskarżonego i zeznań A. T., I. M. i E. S. wynika, że wszystkie te osoby brały udział w transakcji, wszystkie wiedziały o limicie kwotowym, tylko nikt z nich w momencie dokonywania przez oskarżonego zakupów i zawierania umowy nie zdał sobie sprawy ze stosunkowo nieznacznego jak na skalę zamówienia ( ok. 13.000 zł, a więc ok. 20%) przekroczenia wyznaczonego limitu. Wynikała to z tego, że oskarżony domawiał poszczególne elementy i akcesoria z dwóch działów ( działu płyt i blatów i działu akcesoriów), odbywało się to na dwóch stanowiskach kasowych i dopiero ostateczne wyliczenie pokazało przekroczenie limitu. Przy czym oskarżony nie wprowadzał tu nikogo w błąd. Obie pracownice z w/w dwóch działów nabijające rachunek w osobach I. M. i E. S. wiedziały o tym limicie, przy transakcji obecny był kierownik oddziału ( który ten limit wyznaczył ) A. T., oba stanowiska kasowe dzieliło raptem kilka metrów, co więcej, cały zakupiony towar był dopiero później transportowany przez samochód należący do pokrzywdzonej spółki do siedziby firmy oskarżonego i jakoś nikt tego nie powstrzymał. Zatem nie wynikało to z żadnego podstępnego działania oskarżanego, to pracownicy pokrzywdzonej spółki popełnili błąd. Wprost wynika to z zeznań I. M. i E. S.. I. M. zatrudniona w spółce (...) Sp. z o.o. (...) na dziale płyt i blatów przyznała, że do tej sytuacji doszło nie w wyniku intencjonalnego działania oskarżonego, tylko w wyniku nieporozumienia między jej działem, a dziełem akcesoriów ( k. 220). Świadek E. S. zatrudniona w spółce (...) Sp. z o.o. Sp. k. na dziale akcesoriów również to przyznała, zeznała, że zarówno ona sama, jak i oskarżony przy zawieraniu tej transakcji nie byli świadomi przekroczenia limitu. Aby nie być gołosłownym, Sąd wprost zacytuje jej zeznania złożone na rozprawie – powiedziała, że: „ do końca pan nie był świadomy jakie finalnie wyjdą kwot y bo zamówienie dotyczyło kilku pozycji. Przy kilkunastu pozycjach ciężko wykalkulować przy klientach, jaka wyjdzie ostateczna kwota…. obie mieliśmy świadomość o limicie 50.000 zł ” ( k. 222).
Zatem przekroczenie limitu 50.000 zł nie wynikało z żadnych podstępnych zabiegów oskarżonego, a tylko z tego, że dokonanie takiego limitowania wartości sprzedawanego towaru najwyraźniej przekraczało możliwości intelektualne zatrudnionych przez spółkę pracownic I. M. i E. S., nie wychwycił tego obecny przy transakcji i nadzorujący ją kierownik oddziału A. T., nie wychwycono tego nawet przy wysyłaniu towaru do oskarżonego, a sam oskarżony „ do końca .. nie był świadomy jakie finalnie wyjdą kwoty ”, co wprost wynika z zeznań w/w świadka.
Dlatego zaskarżony wyrok należało utrzymać w mocy, bo wszystkie zarzuty zawarte w apelacjach okazały się bezzasadne.
Zasądzono od Skarbu Państwa na rzecz obrońcy zwrot nieopłaconych kosztów obrony świadczonej z urzędu w postępowaniu odwoławczym. Wynagrodzenie dla obrońcy z urzędu, z tytułu nieopłaconej pomocy prawnej świadczonej oskarżonemu w postępowaniu odwoławczym, Sąd Okręgowy ustalił w oparciu o treść § 17 ust. 2 pkt 4 w zw. z § 4 ust. 3 w zw. z § 20 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa albo jednostki samorządu terytorialnego kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu z dnia 14 maja 2024 r. (Dz.U. z 2024 r. poz. 763).
Wszystkie trzy apelacje okazały się bezzasadne w takim samym stopniu. Dlatego na podstawie art. 636 § 1 i 2 kpk w zw. z art. 633 kpk każdy z apelantów ponosi wydatki za postepowanie odwoławcze w tym samym stopniu, przy czym wydatki związane z apelacją prokuratora ponosi Skarb Państwa. Na wydatki poniesione tymczasowo przez Skarb państwa złożył się ryczałt za doręczenia w kwocie 20 zł i wynagrodzenie dla obrońcy z urzędu w kwocie 1239,84 zł. Razem daje to kwotę 1259,84 zł, co po podzieleniu na trzy części daje kwotę 419,94 zł. Dlatego zasądzono od oskarżycieli posiłkowych po 419,94 zł tytułem zwrotu przypadających na nich wydatków. Niezależnie od powyższego na podstawie art. 13 ust. 2 ustawy o opłatach w sprawach karnych Sąd zasądził od oskarżycieli posiłkowych na rzecz Skarbu Państwa opłaty za drugą instancję Koszty te nie są wysokie i oskarżyciele posiłkowi są je w stanie ponieść.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim
Data wytworzenia informacji: