Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

BIP
Rozmiar tekstu
Kontrast

IV Ka 657/23 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim z 2024-12-10

Sygn. akt IV Ka 657 / 23

UZASADNIENIE

W pierwszej kolejności sąd odwoławczy odniesie się do zawartych w apelacji obrońcy zarzutów kwestionujących prawidłowość przedstawionej przez sąd I instancji oceny zebranych w sprawie dowodów oraz poczynionych na ich podstawie ustaleń faktycznych.

Jeśli chodzi o czyny, jakie według założeń aktu oskarżenia miały zostać przez oskarżonego popełnione na szkodę M. P. (1) oraz M. P. (2), zarzuty te koncentrowały się przede wszystkim na próbie wykazania braku podstaw do uznania zeznań tych pokrzywdzonych za wiarygodne, przy jednoczesnym zasygnalizowaniu, iż w rzeczywistości żaden inny dowód na winę oskarżonego już nie wskazywał. Zdaniem skarżącego, ocena zeznań pokrzywdzonych i wyjaśnień oskarżonego charakteryzuje się powierzchownością oraz tendencyjnie nierównym, niesymetrycznym ich traktowaniem na rzecz pokrzywdzonych. Na poparcie tego stanowiska skarżący przywoływał, iż zeznania pokrzywdzonych nie w pełnym zakresie były ze sobą zbieżne ( a nawet, że co do pewnych faktów i okoliczności pozostawały ze sobą w stosunku wykluczenia ), jak również, że ich treść w toku kolejnych przesłuchań znacząco ewoluowała, przywołując z czasem nowe fakty i okoliczności nie przedstawiane w toku uprzednich przesłuchań oraz pomijane w innych postępowaniach ( procesy rozwodowe pomiędzy M. P. (1), a W. P. ). Skarżący podnosił także, iż aż do dnia 12 grudnia 2021 r. żaden z pokrzywdzonych nie zgłaszał komukolwiek – a w szczególności organom mogącym udzielić im ochrony prawnej – że przez aż tak długi okres czasu mieli być obiektem tylu przysparzających im cierpień fizycznych i moralnych zachowań ze strony oskarżonego. Wiązało się to z sugestią, iż takie, a nie inne treści ich procesowych relacji, były wyłącznie pochodną podjętej wbrew obiektywnej rzeczywistości próby ratowania sytuacji prawnej M. P. (2) w związku z tym, iż jemu samemu równolegle postawiony został zarzut przestępstwa o dużym ciężarze gatunkowym na szkodę W. P..

Odnosząc się do tych zarzutów, rzeczywiście zgodzić się należy, iż kluczowymi dla oceny zasadności stawianych oskarżonemu zarzutów były w istocie zeznania samych pokrzywdzonych. Specyfiką spraw dotyczących przemocy domowej jest jednak, że zazwyczaj trudno o inne źródła dowodowe, aniżeli oskarżony i osoby pokrzywdzone, względnie inne jeszcze osoby wspólnie z nimi zamieszkujące. Sprawcy rzadko kiedy dopuszczają się bowiem tych występków w obecności osób postronnych. Jeśli więc naganne zachowania o znamionach znęcania mają miejsce, to z reguły odbywają się „ w czterech ścianach ” i tylko sami domownicy bezpośrednio ich doświadczają, bądź obserwują, a reszta zeznających to świadkowie przede wszystkim „ ze słuchu ”, a więc tacy, którzy o konflikcie rodzinnym wiedzą tyle, ile opowiedzą im sami zainteresowani. Trudno jest w tego typu sprawach również o „ stuprocentową ” jednolitość zeznań pochodzących od poszczególnych osób, a w szczególności od pokrzywdzonych, jak również o równie pełną powtarzalność i dokładność relacji składanych na poszczególnych etapach procesu. Trudno bowiem wymagać, by relacjonując rozliczne sytuacje i zdarzenia zaistniałe na przestrzeni kilku, a nierzadko kilkunastu lat, zeznając o nich w późniejszym czasie, byli w stanie z fotograficzna dokładnością i spójnością odtwarzać przebieg każdego z nich. Nie sposób się też dziwić, że ich składane w warunkach stresu związanego z przesłuchaniem zeznania najczęściej w sposób syntetyczny i uogólniony oddają charakterystykę takich licznych i powtarzających się zdarzeń, przywołując je zbiorczo, względnie z uwypukleniem najdrastyczniejszych przypadków, które z uwagi na ich szczególny przebieg najbardziej zapadły im w pamięć. Trudno wymagać od osób, które na przestrzeni aż tylu lat doświadczali tego rodzaju sytuacji, by byli w stanie ze spokojem, dystansem i fotograficzną dokładnością rejestrować ich przebieg, wyrywkowo utrwalać je w pamięci, a następnie z dokumentalną dokładnością odtwarzać po czasie. Nie dyskwalifikuje również zeznań ofiar przemocy domowej notorycznie wręcz znana sądowi okoliczność, że na zewnątrz, czy to w kontaktach z krewnymi, czy to w relacjach ze znajomymi, starają się stwarzać pozór poprawnego funkcjonowania rodziny, jednocześnie przez lata biernie znosząc ciężar bycia ofiarą przemocy domowej. Także w niniejszej sprawie sąd odwoławczy uznał, że pomimo zastrzeżeń podnoszonych przez skarżącego, nie ma powodów i argumentów o takiej randze i wymowie, by zeznania M. i M. P. (2) nie obdarzyć wiarygodnością w najistotniejszym ich zakresie, tj. w takim, w jakim każde z nich oddawało zachowania oskarżonego ujęte finalnie w ramach czynów przypisanych mu w wyroku sądu II instancji. Nie sposób uznać, by wybrzmiewające z nich relacje o negatywnym zachowaniu oskarżonego odnosiły się tylko do sporadycznie pojawiających incydentów i sytuacyjnych konfliktów, jak również, by były one pochodną nie znajdującej oparcia w obiektywnej rzeczywistości próby zdeprecjonowania oskarżonego obliczonej na korzyści w procesie, w którym oskarżonym został M. P. (2). Na podstawie zeznań pokrzywdzonych wnosić należy, iż traktują one o systematycznych, wielokrotnych, powtarzalnych i rozciągniętych w czasie zachowaniach W. P. godzących w ich dobra, którym towarzyszyła stale utrzymująca się chęć przysparzania im dotkliwych krzywd psychicznych i fizycznych o wyjątkowo wysokim stopniu intensywności. Pomimo sygnalizowanych w apelacji pojedynczych przykładów nieścisłości między zeznaniami pokrzywdzonych, z ich obszernych relacji wyłania się niezwykle spójny, rozległy i przekonujący, a jednocześnie nad wyraz dojmujący obraz tego, jak na przestrzeni lat wyglądało ich wspólne życie z oskarżonym, charakteryzujące się systematycznym doświadczaniem z jego strony fizycznych dolegliwości, cierpień natury psychicznej, lęków, poczucia bezradności, bezsilności i przygnębienia. Oskarżony na każdym kroku i polu starał się narzucać i potwierdzać swoją dominację nad nimi, bezwzględnie, a nierzadko też brutalnie i wulgarnie ją egzekwując. Z zeznań pokrzywdzonych przekonująco wybrzmiewa wynikła stąd poczucie upokorzenia, braku bezpieczeństwa, bezradności, zmęczenia. Zamykali się w sobie, ukrywali cierpienie przed innymi, a oskarżony wyrobił w nich poczucie bezwzględnej własnej dominacji oraz uległości wobec siebie. Nie potrafili wypracować i podjąć skutecznych mechanizmów obronnych, dojmującym przykładem czego jest chowanie się w szafie przez M. P. (2), załatwianie potrzeb fizjologicznych w warunkach uwłaczających godności ludzkiej, czy bierne znoszenie przez pokrzywdzoną uległości seksualnej, której towarzyszyły poniżające ją, upokarzające i uwłaczające słowa i obsceniczne gesty i zachowania oskarżonego. Zeznania M. P. (2) i M. P. (1) tego typu przykładów przywołują tyle, że nie ma ani sensu, ani potrzeby ich ponownego przywoływania. Wbrew sugestiom skarżącego, wiarygodności pokrzywdzonych, a w szczególności zeznań M. P. (1) nie wyklucza, że pomimo takich doświadczeń dwukrotnie do oskarżonego wracała i przez okres wielu lat tkwiła z nim w związku. Przypomnieć należy, iż do czasu uwieńczenia własnych wysiłków i determinacji w zdobyciu wykształcenia i zatrudnienia pozwalającego na możliwość utrzymania siebie i najpierw małego, a potem pobierające naukę syna, była w pełni zależną od dobrze zarabiającego męża. Musiała więc jej towarzyszyć świadomość, że jej sytuacja materialna po opuszczeniu będzie zła, a powrót do rodziców oznacza swoiste przyznanie się do życiowego niepowodzenia i obarczaniem swoich rodziców skutkami jej problemów i potrzeb. Podkreślić też należy, iż z opinii psychologicznych odnoszących się do pokrzywdzonej wyłania się jej obraz jako osoby biernej, zamkniętej w sobie, niechętnej do obarczania swoimi troskami i kłopotami innych, jak również dzielenia się z nimi swoimi problemami. Pokrzywdzona jawi się w świetle tych opinii jako osoba wycofana, zamknięta, izolująca się od innych, ukrywająca swe cierpienia i frustracje, ze stosunkowo niską samooceną. Nie jest więc deprecjonującym wiarygodność jej zeznań, że w toku postępowań rozwodowych nie wspominała o przemocowych aspektach zachowania oskarżonego w toku ich pożycia intymnego, podobnie jak o innych obscenicznych i urągających jej godności jego zachowaniach z tą sferą się wiążących. Dla sądu odwoławczego nie budzi też wątpliwości, że swoistym katalizatorem wyzwalającym tak po stronie M. P. (2), jak i M. P. (1) otwartość na pełne zrelacjonowanie okoliczności wspólnego życia z oskarżonym było zajście z dnia 12 grudnia 2021 r., następstwa którego zrodziły w nich życiową konieczność pełnego przedstawienia tego, co poprzedzało ten dzień. O ile więc wcześniej biernie znosili swą codzienność w wyniku braku dostatecznych pokładów woli i przekonania o możliwości jej poprawy, o tyle wskutek zajścia z tego dnia, siłą rzeczy ich sytuacja i relacje rodzinne stały się obiektem zainteresowania organów ścigania, zaś zrelacjonowanie im prawdy stało się życiową koniecznością i prawnym obowiązkiem.

Zgodzić się należy wprawdzie ze skarżącym, iż z racji zakazu dowodowego wybrzmiewającego z treści art. 174 kpk, podstawą czynienia ustaleń faktycznych nie mogą być samoistnie czy to notatki urzędowe, czy zapiski prywatne osób, jeśli miałyby one zastępować zeznania świadków lub wyjaśnienia oskarżonych. W ślad za skarżącym rzeczywiście zauważyć można, iż tego rodzaju dokumenty zostały przez sąd I instancji potraktowane jako dowody służące odtworzeniu kilku faktów uznanych za udowodnione ( na co wprost wskazuje treść uzasadnienia zaskarżonego wyroku ). Tyle tylko, że w przypadku każdego z tych faktów sąd I instancji przywoływał jednocześnie liczne inne dowody, których wymowa była tego rodzaju, że nawet z pominięciem czy to tych notatek, czy zapisków, pozwalały one każdy z tych faktów uznać za udowodniony. W takich więc realiach niniejszej sprawy powoływanie się przez sąd I instancji w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku na tego rodzaju dokumenty jako podstawę odtwarzania poszczególnych ustaleń nie może zostać uznane za uchybienie przepisu art. 174 kpk mogące mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku.

W przypadku sygnalizowanych w apelacji okoliczności odnoszących się do sfery zdrowia psychicznego oskarżonego oraz jego dojrzałości emocjonalnej, nie ujawniły się żadne wątpliwości aż tego rodzaju, by zachodziła konieczność ich rozstrzygania poprzez posiłkowanie się w tej materii wiedzą specjalistyczną biegłych z zakresu psychiatrii.

W pełni słusznie natomiast podnosił w swojej apelacji obrońca, iż nie można było bezrefleksyjnie przejść do porządku dziennego nad tym, iż w ramach czasowych, do których odnosiły się przypisane oskarżonemu czyny, miały miejsce okresy, w których W. P. nie miał sposobności popełniania przypisanych mu zachowań. Były to okresy, kiedy on i pokrzywdzeni nie zamieszkiwali wspólnie, a były one na tyle rozciągnięte w czasie, iż należało uznać je za przerywające ramy poszczególnych czynów, zaś zachowania podjęte później należało traktować w kategoriach czynów odrębnych ( kolejnych ). Aby to zweryfikować, należało odwołać się do informacji wybrzmiewających z akt postępowań w sprawie o rozwód pomiędzy W. P., a M. P. (1), prowadzonych przez Sąd Okręgowy w Piotrkowie Tryb. pod sygnaturami I C 1465 / 99 oraz I C 1280 / 00. I tak w toku pierwszego z nich M. P. (1) oświadczała min., iż z oskarżonym zamieszkiwała najpierw od dnia zawarcia ślubu ( 1 kwiecień 1995 r. ) do momentu narodzin M. P. (2) ( 28 maja 1996 r. ), po czym nastąpił między ówczesnymi małżonkami okres rocznej separacji, podczas której pokrzywdzona zamieszkiwała u swoich rodziców. Po tym rocznym okresie separacji miała wrócić do męża i mieszkać z nim do sierpnia 1998 r., kiedy znów się od niego wyprowadziła. Ponownie małżonkowie zamieszkali ze sobą w grudniu 1999 r., kiedy to w toku wskazanego pierwszego chronologicznie postępowania rozwodowego postanowili dać sobie szansę, doprowadzając zgodnie do umorzenia tego postępowania. W toku postępowania kolejnego ( I C 1280 / 00 ) M. P. (1) oświadczyła min., iż po raz kolejny od męża odeszła w październiku 2000 r. Z kolei w toku spraw aktualnie prowadzonych ( por. k. 11 odwrót ) M. P. (1) zeznawała, iż po raz kolejny do oskarżonego wróciła, gdy „ M. chodził do drugiej klasy ” ( co z racji jego wieku wiązać należy z rokiem 2004 ), zaś w toku dwóch pierwszych lat od tego powrotu, zachowanie oskarżonego względem niej i syna było poprawne.

Zwrócenie uwagi na powyższe było nieodzowne, albowiem zważywszy na okresy, gdy strony przez tak znaczne okresy ze sobą nie zamieszkiwały i nie miały bliższego ze sobą kontaktu, należało przyjąć, iż w tym czasie znamiona występku znęcania ze strony oskarżonego realizowane być nie mogły. Należało zatem uznać za niedopuszczalne to, co wybrzmiewa z zaskarżonego wyroku, w postaci przypisania oskarżonemu czynu realizującego znamiona występku z art. 207 § 1 kk na przestrzeni nieprzerwanego okresu czasu od 2006 do 2021 r. Ma to o tyle istotne znaczenie, iż w ten sposób oskarżonemu przypisać należało kilka odrębnych czynów, z których każdy podlegał odrębnej ocenie prawnej, w tym także jeśli chodzi o reżimy prawne przedawnienia ich karalności. Zważywszy na zagrożenia karą wynikające z przepisów art. 184 § 1 i 168 § 1 oraz treść art. 105 § 1 i art. 106 kodeksu karnego z 1969 r., jak również zagrożenie karą występków z art. 207 § 1, 197 § 1 i 2 kk przewidziane w obowiązującym kodeksie karnym w czasie ich popełnienia, jak również treść przepisów art. 101 § 1 kk i art. 102 kk oraz obowiązujące w tym czasie przepisy intertemporalne, odnoszące się do zagadnień przedawnienia karalności przestępstw – tego rodzaju przedawnienie karalności nastąpiło w odniesieniu do czynów przypisanych w punktach I1a, I1b i I1c sentencji wyroku sądu odwoławczego z upływem 15 lat od ich popełnienia. Finalnie bowiem, wobec każdego z tych czynów, uwzględniając poszczególne przepisy intertemporalne związane ze zmianą przepisów o przedawnieniu po ich popełnieniu, należało do każdego z nich stosować przepis art. 101 § 1 pkt 2a kk w brzmieniu obowiązującym od 3 sierpnia 2005 r. oraz przyjmować, że brak było podstaw prawnych związanych czy to z przedstawieniem zarzutów, czy następnie wszczęciem postępowania w sprawie tych czynów, do przedłużenia tego terminu podstawowego.

W przypadku czynu przypisanego oskarżonemu w punkcie I1d wyroku sądu odwoławczego należało uwzględnić, iż jakkolwiek zachowania oskarżonego naruszały dobra prawne dwóch osób, to jednak należało ocenić je w kategoriach jednego, a nie dwóch przestępstw znęcania, skoro kierowane one były równocześnie i równolegle przeciw dwóm członkom tej samej rodziny, w tym samym horyzoncie czasowym i warunkach ich wspólnego zamieszkiwania. W tym kontekście przypomnieć należy, iż przedmiotem ochrony art. 207 § 1 kk jest w pierwszej kolejności prawidłowe funkcjonowanie oraz dobro rodziny ( por. wyrok SN z 5 marca 1996 r., II KRN 186/95, Legalis el. ), choć ujęcie kilku pokrzywdzonych w jednym zarzucie popełnienia przestępstwa z art. 207 § 1 kk nie pozbawia ich indywidualnych praw oraz ochrony ich dóbr ( por. postanowienie SN z 16 grudnia 2009 r., Legalis el. ). Podczas prawnokarnego kwalifikowania tego czynu uwzględniono również, że skoro te zachowania oskarżonego popełnione na szkodę M. P. (1), które realizowały znamiona występków z art. 197 § 1 i 2 kk popełniane były równolegle z innymi, rozlicznymi zachowaniami na jej szkodę, a ich wspólnym mianownikiem była realizacja zamiaru przysparzania pokrzywdzonej cierpień fizycznych i psychicznych, to kumulatywna kwalifikacja tych przepisów z art. 207 § 1 kk jawi się jako uzasadniona i nie odrzucana przez doktrynę i orzecznictwo ( por. komentarz do art. 207 w M. Królikowski, R. Zawłocki ( red.): Kodeks Karny. Komentarz. Legalis el. I przywoływane tam judykaty SN ).

Co do wybrzmiewających z apelacji obrońcy zarzutów związanych z czynem z art. 263 § 2 kk – sąd odwoławczy uznał je za bezzasadne. Po pierwsze, nie zachodziła potrzeba pozyskiwania uzupełniającej, czy też kolejnej opinii biegłego z dziedziny broni palnej, albowiem ta dotąd pozyskana nie cechowała się żadnym z mankamentów, do jakich odwołuje się przepis art. 201 kpk. Biegły dokonał kompleksowych oględzin broni i przedstawił pełną jej charakterystykę funkcjonalną oraz prawną, z właściwym uwzględnieniem przepisów ustawy z dnia 21 maja 1999 r. o broni palnej i amunicji, w tym także w zakresie odnoszącym się do parametrów kalibrów tej broni oraz wyjaśnienia, iż jej tzw. umowny kaliber stosowany jest na użytek określenia rozmiaru łuski amunicyjnej wykorzystywanej do tej broni. Prawidłowo też uznał, iż zważywszy na treść art. 4 ust. 1 pkt 1, art. 7 ust. 1 oraz 9 ust. 1 w/w ustawy, jest to broń, na posiadanie której wymagane jest pozyskanie zezwolenia. To, że tzw. broń gazowa jest bronią palną w rozumieniu tej ustawy oraz w rozumieniu art. 263 § 2 kk jest już bowiem od dawna w orzecznictwie ujmowane w sposób jednolity ( por. m.in. uchwałę SN 29 stycznia 2004 r., I KZP, postanowienie SN z 10 kwietnia 2013 r., IV KK 10/13, wyrok SA w Katowicach z 28 kwietnia 2022 r., II AKa 22/22, czy wyrok SA w Lublinie z 17 czerwca 2014 r., II AKa 110/14 Legalis).

Podkreślić należy, iż bezprawności zachowania oskarżonego nie wyłącza niemożność dokładnego dookreślenia czasu wejścia przez niego w posiadanie tej broni. Przypomnieć bowiem trzeba, iż jej posiadanie bez wymaganego zezwolenia penalizowane jest od dnia wejścia w życie przywoływanej wyżej ustawy o broni i amunicji, tj. od dnia 20 marca 2000 r., zaś sam skarżący wskazuje, że W. P. wszedł w jej posiadanie jeszcze przed tą datą. Co najmniej więc przez okres ponad 21 lat, tj. do dnia odebrania mu tej jednostki broni, skazany posiadając ją bez zezwolenia realizował znamiona występku z art. 263 § 2 kk.

Nie może też skarżący skutecznie powoływać się na kontratyp występującego po stronie oskarżonego błędu nieświadomości bezprawności tego stanu rzeczy. Stosownie bowiem do treści art. 30 kk, na tego rodzaju błąd powoływać się może tylko osoba, której nieświadomość miała charakter usprawiedliwiony. W przypadku jednak posiadania tego rodzaju i podobnej broni, SN konsekwentnie zauważa, że w naszym kraju dostęp do szeroko rozumianej broni podlega daleko idącym ograniczeniom, wobec czego już samo wejście w posiadanie przedmiotu, który ze swej istoty ( wygląd, parametry, sposób działania, cechy konstrukcji, przeznaczenie) może być podlegającą reglamentacji, jeśli chodzi o prawo do jej posiadania, to na jej posiadaczu ciąży powinność sprawdzenia, czy i ewentualnie jakie rygory z tego powodu na nim spoczywają. Wchodząc w posiadanie takiej broni każdy obywatel winien – bo takie są oczekiwania wynikające z tzw. modelowego wzorca – sprawdzić, czy stanowi ona broń wymagającą zezwolenia oraz, czy brak takiego pozwolenia prowadzi do naruszenia przepisów ustawy z dnia 21 maja 1999 r. o broni i amunicji. Innymi słowy, wiedzę o konieczności posiadania zezwolenia na posiadanie broni, w tym gazowej, w Polsce uznać należy za powszechną oraz, że nie istnieją jakichkolwiek przeszkody, aby w odniesieniu do danej jednostki broni uzyskać szczegółową informację co do jej rodzaju i obowiązującego w odniesieniu do niej stanu prawnego, choćby poprzez zwrócenie się do właściwych organów. Należy zatem rozróżniać stan nieświadomości co do prawa od niezachowania wymaganej staranności, poprzez zaniechanie możliwości zasięgnięcia kompetentnej wiedzy co do ustawowych wymogów posiadania przedmiotowej broni ( por. postanowienie SN z dnia 25 sierpnia 2021 r., IV KK 385 / 21, wyrok SN z dnia 24 maja 2018 r., IV KK 348 / 17, postanowienie SN z dnia 15 maja 2019 r., V KK 135 / 19 Legalis el. ). W sytuacji więc, gdy oskarżony wszedł w posiadanie tej broni „ po ojcu ”, to zważywszy chociażby na jej walory wizualne i cechy fizyczne, czy znajdujące się na niej opisy, winien powziąć wątpliwości co do jej rodzaju i statusu prawnego, a następnie podjąć niezbędne czynności zmierzające do ich zweryfikowania. Odstępując od tych wymaganych od każdego racjonalnie rozumującego człowieka powinności, oskarżony doprowadził do sytuacji, gdy jego ewentualna nieświadomość bezprawności posiadania tej broni bez wymaganego zezwolenia nie może być oceniana w kategoriach usprawiedliwionej.

Co do zawartego w apelacji obrońcy zarzutu rażącej niewspółmierności kary – sąd odwoławczy uwzględnił go częściowo, poczytując na korzyść oskarżonego, iż w porównaniu do zaskarżonego wyroku, co do licznych okresów sąd ten uznał, iż oskarżony znamion zarzuconych mu czynów albo nie realizował w ogóle, albo że co do części bezprawnych zachowań doszło do przedawnienia ich karalności. W większym też stopniu na korzyść oskarżonego uwzględniono jego wiek, w szczególności, że pomimo jego osiągnięcia nie był dotąd karany. Nie było natomiast podstaw – zważywszy na wielość osób pokrzywdzonych, wielość i różnorodność bezprawnych zachowań, obejmujących czyny godzące tak dalece i w taki sposób w sferę seksualną M. P. (1), ich długotrwałości, wyjątkowo daleko idących następstw, jeśli chodzi o skalę i intensywność doznawanych przez pokrzywdzonych cierpień oraz stopnia natężenia złej woli po stronie oskarżonego, by odpowiedzialność oskarżonego łagodzić jeszcze bardziej.

Co do apelacji prokuratora – w zakresie związanym z zarzutami odnoszącymi się do opisu i kwalifikacji prawnej zachowań oskarżonego oraz sposobu ujmowania ich w kategoriach jednego czynu, sąd odwoławczy odniósł się już w zasadzie powyżej. Jeśli zaś sąd odwoławczy przyjął, iż „ spoiwem ” spinającym wszystkie zachowania przypisane oskarżonemu na szkodę pokrzywdzonych był zamiar znęcania się nad nimi, to zważywszy na z natury rzeczy wieloczynowy i rozciągnięty w czasie charakter występku z art. 207 § 1 kk, nie ma żadnych podstaw, by w odniesieniu do poszczególnych zachowań składających się na ten czyn powoływać się działanie w warunkach tzw. czynu ciągłego z art. 12 § 1 kk.

Zasadnie natomiast oskarżyciel powoływał się na celowość skorygowania podstawy prawnej orzeczonych jako środek karny zakazu zbliżania się i kontaktowania – podstawę tą kompleksowo winny stanowić przepisy art. 41a § 1, 2 i 4 kk.

Wobec utrzymania skazania oskarżonego, w oparciu o przepis art. 634 kpk w zw. z art. 627 kpk obciążono go kosztami procesu za postępowanie odwoławcze.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Karol Depczyński
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim
Data wytworzenia informacji: