Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

BIP
Rozmiar tekstu
Kontrast

IV Ka 762/17 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim z 2017-12-08

Sygn. akt: IV Ka 762/17

UZASADNIENIE

Apelacja obwinionego jest oczywiście bezzasadna.

Zaskarżony wyrok jako sprawiedliwy, odpowiadający prawu materialnemu i nie uchybiający prawu procesowemu należało utrzymać w mocy. Argumenty zawarte w apelacji okazały się bezzasadne.

Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych oraz błędnej oceny dowodów i nieopierania się na całości materiału dowodowego nie zasługuje na uwzględnienie. Chybione są również zarzuty naruszenia prawa materialnego. Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił stan faktyczny w oparciu o rzetelnie i wszechstronnie oceniony materiał dowodowy. Każdy istotny dowód został poddany analizie i oceniony w kontekście innych, powiązanych z nim dowodów. Ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd Rejonowy jest obiektywna, prawidłowa, zgodna z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, oparta o całokształt ujawnionego na rozprawie materiału dowodowego i jako taka korzysta z ochrony jaką daje art. 7 kpk w zw. z art. 8 kpw. Sąd Okręgowy nie będzie w tym miejscu tej oceny i tych ustaleń powielał, albowiem wobec doręczenia stronom odpisu uzasadnienia zaskarżonego wyroku analiza ta powinna być im znana - dość powiedzieć, że Sąd odwoławczy aprobuje dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę dowodów oraz oparte na niej ustalenia faktyczne.

Ponadto w sprawie nie zachodziły nie dające się usunąć wątpliwości – to apelant usiłuje podważyć prawidłowe ustalenia faktyczne Sądu i doszukuje się wątpliwości tam, gdzie ich nie ma. To, że skarżący nie zgadza się z oceną dowodów zaprezentowaną w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku nie jest równoznaczne z występowaniem w sprawie nieusuniętych wątpliwości.

W szczególności Sąd Okręgowy nie zgadza się z zarzutami związanymi z zasadami działania urządzenia pomiarowego wykorzystanego w niniejszej sprawie. W powołanym w apelacji Rozporządzeniu Ministra Gospodarki z dnia 17 lutego 2014 roku w sprawie wymagań, którym powinny odpowiadać przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym oraz szczegółowego zakresu badań i sprawdzeń wykonywanych podczas prawnej kontroli metrologicznej tych przyrządów pomiarowych ( Dz. U. poz. 281) wcale nie nakłada się wymogu rejestrowania i utrwalania wizerunku i danych pojazdu, którego prędkość jest kontrolowana, tylko nakazuje się, że konstrukcja i wykonanie tego przyrządu „ powinna zapewniać wskazanie pojazdu, którego prędkość została zmierzona” ( § 5 ust. 1 w/w Rozporządzenia). Powinno to być możliwe również, gdy dokonuje się pomiaru prędkości pojazdu poruszającego się w grupie pojazdów ( § 5 ust. 2). Nadinterpretacją jest teza pojawiająca się w uzasadnieniu apelacji ( i w niektórych cytowanych w nim uzasadnieniach orzeczeń innych Sądów, z którymi Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim orzekający w sprawie niniejszej się nie zgadza), jakoby to używany przyrząd sam w sobie, bez współdziałania z operatorem, musiał wskazywać ten pojazd – nie wynika to z literalnego brzmienia przywołanego przepisu. Przecież mowa jest w nim jedynie o tym, że „ powinien on zapewniać wskazanie pojazdu”, nie precyzując, w jaki sposób. Zatem przepis ten nie wyklucza takiej konstrukcji, w której wskazanie pojazdu następuje w procesie współpracy policjanta z urządzeniem – to urządzenie ma mu umożliwić identyfikację pojazdu, którego prędkość jest rejestrowana.

Wykorzystane w sprawie urządzenie ( w postaci laserowego miernika prędkości (...)) standardy te spełniało, albowiem pozwalało policjantowi za pomocą narządu wzroku dokładnie rozpoznać, od którego z poruszających się przed nim pojazdów odbija się wiązka laserowa mierząca jego prędkość ( efekt ten osiąga się poprzez uzyskaną elektronicznie wizualizację plamki światła na karoserii pojazdu widzianego przez urządzenie optyczne będące elementem konstrukcyjnym miernika - ujmując rzecz potocznie policjant celuje przez optyczny wizjer w pojazd i widzi sztucznie wygenerowaną plamkę światła w miejscu, od którego odbijać ma się promień). Sąd zdaje sobie sprawę z problemów technicznych, jakie wiązały się z wykorzystywaniem dawniej mierników działających na zasadzie fal radarowych, które mogły odbijać się od innych niż „namierzany” pojazd powierzchni ( w tym od innych pojazdów) i których dotyczy większość z powoływanych w uzasadnieniu apelacji orzeczeń, ale w tej sprawie mamy do czynienia z miernikiem laserowym, którego promień według założeń konstrukcji precyzyjnie trafiać ma w jeden wybrany przez operatora punkt. Oczywiście z pomiarami dokonywanymi miernikami laserowymi dalej zdarzają się problemy, związane przede wszystkim z przypadkami używania źle skalibrowanych urządzeń albo wykorzystywaniem ich w nieprawidłowy sposób, ale w tej sprawie urządzenie miało odpowiednie i aktualne świadectwo legalizacji, ocena materiału dowodowego wskazuje, że zostało użyte zgodnie z instrukcją, a ponadto linia obrony koncentrowała się głównie o zarzuty niezgodnego z prawem wykorzystania tego typu konstrukcji urządzenia ( co zostało powyżej obalone) oraz z twierdzeniem, że zmierzono prędkość innego pojazdu ( co zostanie obalone poniżej), zatem Sąd nie będzie dalej snuł dywagacji na temat praw fizyki, optyki i mechaniki ( pomijając, że nie czuje się do tego kompetentny), albowiem nie wymaga tego przedmiot sprawy i postawione w apelacji zarzuty.

Co do argumentów związanych z poruszaniem się przez pojazd obwinionego w grupie pojazdów, to po pierwsze, w/w konstrukcja umożliwia na tych samych zasadach zmierzenie prędkości i identyfikację jednego z pojazdów poruszających się w grupie, a po drugie, prawidłowo przeprowadzona przez Sąd Rejonowy ocena dowodów prowadzi do wniosku, że w tym przypadku nie mieliśmy do czynienia z żadną grupą pojazdów, tylko z pojedynczym pojazdem prowadzonym przez obwinionego, który poruszając się w płaskim terenie był doskonale widoczny dla policjanta dokonującego czynności pomiaru prędkości. Dlatego nie jest możliwe, aby zmierzona przez policjanta prędkość mogła być prędkością jakiegoś innego pojazdu.

Powyższe ustalenia wynikają zarówno z zeznań dokonującego pomiaru policjanta, jak i z logicznej oceny wyjaśnień oskarżonego.

Co do zeznań policjanta przesłuchanego w tej sprawie, to są one wiarygodne, nie ma żadnych racjonalnych powodów ani nieracjonalnych pobudek, dla których miałby on ryzykować nie tylko utratę pracy i świadczeń emerytalnych, ale również odpowiedzialność karną za poważne przestępstwo składania fałszywych zeznań i podawać nieprawdę zwłaszcza w tak banalnej i niedotyczącej go osobiście sprawie. Zresztą zasady logiki i doświadczenia życiowego podpowiadają, że taki hipotetyczny policjant – przy założeniu, że działa racjonalnie, a w tej sprawie nic nie wskazują na irracjonalne zachowanie lub postawę świadka - raczej nie dokonywałby pomiaru prędkości w sytuacji niepewnej ( np. poruszania się kilku samochodów w grupie i braku możliwości ich dokładnej weryfikacji), bo wiąże się to dla niego z szeregiem dodatkowych czynności, a więc z dodatkowym nakładem pracy i nawałem obowiązków, za które nikt mu więcej nie zapłaci, a które nie są ani przyjemne, ani rozwojowe ( jak chociażby konieczność stawiania się w Sądzie na przesłuchanie, często w czasie wolnym od służby, który zamiast przeznaczyć na odpoczynek czy pobyt z rodziną taki policjant poświęca na tłumaczenie się przed obwinionym lub jego obrońcą, że nie jest wielbłądem ). Przecież pomiar w tym przypadku dokonywany był na płaskim odcinku, w dzień, przy dobrej widoczność, pojazd obwinionego był doskonale widoczny z daleka, w zeznaniach policjanta nie ma żadnej sprzeczności czy nielogiczności, nic nie wskazuje, aby mógł mieć on jakiś osobisty powód „dokuczenia” akurat obwinionemu. Oczywiście zdarzają się i różni policjanci i różne okoliczności, które nakazują ze szczególną uwagą weryfikować ich zeznania – i Sąd Rejonowy przeanalizował te zeznania w kontekście całego materiału dowodowego dokonując ich pozytywnej oceny, a Sąd Okręgowy ocenę tę aprobuje. Nie jest bowiem tak, że w każdej sprawie każdemu policjantowi należy a priori dawać wiarę – ale z drugiej strony nie jest również tak, że każdy policjant z urządzeniem do mierzenia prędkości pojazdów tylko czyha na prawidłowo jadących kierowców aby ich „wrobić” ( co zdaje się wynikać z wydźwięku uzasadnienia apelacji). Każdą taką sprawę należy indywidualnie zbadać - w tej sprawie, po zapoznaniu się ze wszystkimi dowodami, Sąd Okręgowy nie dostrzega żadnej okoliczności, która pozwoliłaby na zakwestionowanie jego prawdomówności.

Natomiast co do wyjaśnień obwinionego, to są one po prostu nielogiczne. Na rozprawie zaczął on twierdzić, że jechał sobie zgodnie z przepisami z prędkością 50 km/h za innym poprzedzającym go pojazdem, utrzymując za nim stałą odległość 10 metrów, za pojazdem obwinionego też jechały sobie inne pojazdy nie wyprzedzając go, aż tu nagle zatrzymał go policjant wskazując na urządzeniu wynik pomiaru 102 km/h. Obwiniony sugerując, że byłą to prędkość któregoś z (rzekomych) pojazdów jadących z nim w kolumnie popadł w absurd, albowiem proste prawa fizyki podpowiadają nam, że w takiej sytuacji (zwłaszcza przy tak dużej różnicy prędkości sięgającej 52 km/h) jego pojazd powinien zostać wyprzedzony, względnie pojazd go poprzedzający powinien się od niego oddalać, albo pojazd jadący za nim gwałtownie zbliżać się do jego pojazdu, a tymczasem obwiniony wyjaśniał o zwartej, jednostajnie poruszającej się kolumnie pojazdów. Nie jest również logiczne, że w sytuacji, gdyby cała ta grupa pojazdów poruszała się z tą samą prędkością 102 km/h policjant „namierzałby” i zatrzymywał akurat drugi z pojazdów w kolumnie, a tym bardziej, że mierzyłby prędkość pierwszego lub trzeciego z pojazdów, a zatrzymywał drugi, bo niby czemu miałby to robić ( zwłaszcza, że gdyby z taką prędkością poruszały się one w tak nieznacznej odległości 10 metrów między sobą, byłoby to wręcz niebezpieczne). Tajemnica „kolumny pojazdów” rozwiewa się, gdy przeanalizujemy notatkę policyjną z czynności zatrzymania pojazdu obwinionego, ujawnioną w trybie art. 76 § 2 kpw w zw. z art. 54 § 3 kpw, z której wynika, że obwiniony tuż po zatrzymaniu wcale nie tłumaczył się zmierzeniem przez policjanta prędkości innego pojazdu, tylko zarzekał się, że co prawda przekroczył prędkość w terenie zabudowanym, ale nie o ponad 50 km/h, tylko co najwyżej o 30 km/h ( „jechał może 70 – 80 km/h”), co miało być spowodowane tym, że nie zauważył znaków drogowych bo był zdenerwowany, zresztą na licznik prędkości też nie patrzył, więc deklarowaną przez siebie prędkość poniżej 80 km/h również wziął z sufitu. Ta linia obrony jest dosyć oczywista i schematyczna, albowiem przekroczenie prędkości administracyjnie dopuszczalnej w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h wiąże się z zatrzymaniem prawa jazdy na trzy miesiące, co zresztą miało miejsce. Na rozprawie zmienił linię obrony, zrozumiał bowiem, że trudno będzie mu zakwestionować tak znaczą rozbieżność między deklarowaną prędkością, a prędkością wskazaną przez laserowy miernik, zwłaszcza, że nieopatrznie przyznał, że nie patrzył na licznik. Dlatego obie wersje obwinionego ( i ta wygłoszona przy zatrzymaniu i ta wykreowana na rozprawie przed Sądem Rejonowym) są niewiarygodne.

Podsumowując zatem, ustalenia faktyczne Sądu meriti są prawidłowe, zaprezentowana w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku ocena dowodów pełna, logiczna i zgodna z doświadczeniem życiowym, a rozstrzygnięcie zawarte w zaskarżonym wyroku jest sprawiedliwe, nie uchybiające prawu materialnemu, zaś sam wyrok zapadł bez obrazy prawa procesowego.

Na wydatki w postępowaniu odwoławczym złożyły się zryczałtowane wydatki postępowania w kwocie 50 zł. ( art. 118 § 4 kpw w zw. z § 3 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie wysokości zryczałtowanych wydatków postępowania oraz wysokości opłaty za wniesienie wniosku o wznowienie postępowania w sprawach o wykroczenia z dnia 10 października 2001 r. Dz.U. Nr 118, poz. 1269).

O kosztach sądowych za drugą instancję orzeczono na podstawie art. 119 kpw w zw. z art. 636 § 1 kpk i art. 8 w zw. z art. 21 pkt 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. Nr 49, poz. 223 z 1983r. z późniejszymi zmianami). Koszty te nie są wysokie, ukarany może je uiścić chociażby w ratach bez nadmiernego uszczerbku dla utrzymania siebie i swojej rodziny.

Mając na względzie powyższe okoliczności, Sąd drugiej instancji orzekł jak w sentencji wyroku.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Karol Depczyński
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim
Data wytworzenia informacji: