Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

BIP
Rozmiar tekstu
Kontrast

V Pa 99/13 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim z 2014-03-04

Sygn. VPa 99/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 marca 2014 roku

Sąd Okręgowy – Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Piotrkowie Trybunalskim,

Wydział V w składzie:

Przewodniczący: SSO Beata Łapińska

Sędziowie: SSO Magdalena Marczyńska (spr.), SSR del. Urszula Sipińska-Sęk

Protokolant: st.sekr.sądowy Marcelina Machera

po rozpoznaniu w dniu 18 lutego 2014 roku w Piotrkowie Trybunalskim

na rozprawie

sprawy z powództwa S. K.

przeciwko J. B.

o odszkodowanie, ekwiwalent za odzież i pranie ubrań

na skutek apelacji pozwanego J. B. od wyroku Sądu Rejonowego w Piotrkowie Tryb. IV Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 15 marca 2013r. sygn. IV P 129/10

1.  zmienia zaskarżony wyrok w punktach :

- „1b” w ten sposób, że oddala powództwo,

- „1c” w ten sposób, że zasądzoną w nim kwotę 3.723,81 ( trzy tysiące siedemset dwadzieścia trzy i 81/100) obniża do kwoty 2.000,00 ( dwa tysiące) złotych z ustawowymi odsetkami od dnia 19 maja 2010 roku do dnia zapłaty i oddala powództwo w pozostałej części,

- „3” w ten sposób, że zasądza od powoda S. K. na rzecz pozwanego J. B. kwotę 1.044,00 ( jeden tysiąc czterdzieści cztery) złote z tytułu zwrotu kosztów procesu,

2. oddala apelację w pozostałej części,

3. zasądza od powoda S. K. na rzecz pozwanego J. B. kwotę 132,00 (sto trzydzieści dwa) złote z tytułu zwrotu kosztów za postępowanie odwoławcze.

Sygn. akt V Pa 99/13

UZASADNIENIE

W pozwie z dnia 9 marca 2010 roku S. K. wniósł o zasądzenie od J. B. prowadzącego firmę (...) kwoty 6.300 złotych z odsetkami od dnia 26 listopada 2010 roku tytułem odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę oraz kwoty 1.300 złotych z tytułu obuwia ochronnego, prania ubrania roboczego z odsetkami od dnia wniesienia pozwu. W piśmie procesowym z dnia 17 maja 2010 roku powód rozszerzył żądanie o kwotę 6.700 złotych z tytułu wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych oraz kwotę 1.156 złotych z tytułu ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy.

Pozwany wnosił o oddalenie powództwa.

Wyrokiem z dnia 15 marca 2013 roku, wydanym w sprawie IV P 129/10, Sąd Rejonowy – Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Piotrkowie Tryb. uwzględnił w części powództwo i zasądził na rzecz powoda od pozwanego kwoty: 1.317 złotych tytułem odszkodowania z ustawowymi odsetkami od dnia 1 kwietnia 2010 roku, 500 złotych tytułem ekwiwalentu za odzież roboczą i pranie odzieży roboczej z ustawowymi odsetkami od dnia 1 kwietnia 2010 roku oraz 3.723,81 złotych tytułem wynagrodzenia za godziny nadliczbowe ustawowymi odsetkami od dnia 1 kwietnia 2010 roku. Wzajemne koszty procesu między stronami zostały zniesione.

Podstawę wyroku stanowiły następujące ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego:

J. B. prowadzi działalność gospodarczą pod firmą (...) w S.. Powód podjął pracę u pozwanego od dnia 4 stycznia 2008 roku na stanowisku kierowcy-handlowca w pełnym wymiarze czasu pracy za wynagrodzeniem najniższym. Od dnia 4 lipca 2008 roku strony łączyła umowa o pracę na czas nieokreślony.

W dniu 26 listopada 2010 roku pozwany wypowiedział powodowi umowę o pracę za jednomiesięcznym okresem wypowiedzenia ze skutkiem na dzień 31 marca 2010 roku. Jako przyczynę wypowiedzenia podał brak miejsca pracy. Długotrwały okres choroby zmusił pozwanego do zatrudnienia innej osoby.

W okresie wypowiedzenia powód został zobowiązany do wykorzystania urlopu wypoczynkowego. Powód złożył podanie o urlop bezpłatny na okres od 16 do 29 marca 2010 roku. Urlop wypoczynkowy wykorzystać miał w okresie od 26 lutego 2010 roku do 15 marca 2010 roku.

Pozwany prowadzi działalność handlową – sprzedaż pasz, koncentratów paszowych w imieniu firmy (...). Powód jako kierowca-handlowiec jeździł po przydzielonym mu terenie i zaopatrywał rolników w te pasze i koncentraty paszowe oraz inne artykuły. Zasadą było, że w każdym dniu objeżdżał inną trasę i zaopatrywał innych rolników. W pewnym okresie jedna z tras została „zdjęta” z obsługiwania, gdyż była nieopłacalna. Dlatego powód miał jeden dzień w tygodniu wolny. W pozostałe dni powód pracował rozpoczynając pracę około godziny 7:00. zaś kończył około godziny 15:00-16:00. Do obowiązków powoda należało po stawieniu się do pracy dokonanie załadunku samochodu potrzebnymi na dany dzień artykułami. Następnie powód wyjeżdżał w trasę i dostarczał towar do klientów. Gdy powód zakończył zaplanowaną na dany dzień trasę wracał do firmy, gdzie dokonywał rozliczenia, zdawał gotówkę i raport fiskalny za ten dzień. Raport wykonywał sam po zakończeniu dnia sprzedaży.

W samochodzie powoda był tachograf tarczowy. W pracy powód posługiwał się kasą fiskalną, ona też służyła do sporządzania raportów dziennych. Na kasie fiskalnej wpisane były dane wszystkich transakcji, w tym również godzina danej transakcji.

Pracownicy firmy pozwanego otrzymywali odzież roboczą, ponieważ używania takiej odzieży wymagał kontrahent – właściciel marki N.. W skład takiej odzieży wchodziły koszulki, koszule, spodnie, ogrodniczki, polar, bezrękawnik, kurtka wiatrówka, czapka, saszetka. Powód nie otrzymał takiej odzieży w dacie rozpoczęcia pracy u pozwanego, ale dopiero po kilkunastu miesiącach w lutym 2009 roku. Odzież tą pracownicy pozwanego mieli pozostawiać do prania w bazie w N., tam bowiem znajduje się zakład żony pozwanego i to pracownica jej firmy prała odzież kierowcom pozwanego. Powód zrezygnował z prania odzieży w firmie, nie podobało mu się to, jak wygląda odzież po praniu i dlatego sam prał swoją odzież.

W okresie zatrudnienia u pozwanego powód swoje obowiązki wykonywał w czasie pracy obowiązującym dla jego stanowiska. Występowały jednak przypadki, gdy powód znając zapotrzebowanie swych odbiorców dostarczał im towar, gdy wracał do domu swym własnym prywatnym samochodem. Z uwagi na specyfikę pracy, obowiązków oraz konieczność dokonywania rozliczenia sprzedaży po zakończeniu dnia pracy powód wykonywał pracę w rozmiarze przekraczającym normatywny czas pracy, za tak wykonywaną pracę powód nie otrzymał należnego wynagrodzenia w całości, a jedynie kwotę 132,57 złotych. Wynagrodzenie zaś należne to kwota 3.856.38 złotych. Powód nie otrzymał więc kwoty 3.723,81 złotych.

Pozwany zaproponował powodowi we wrześniu 2009 roku zmianę pracy, chciał aby powód pracował w magazynie w U. i wykonywał pracę kierowcy tylko w sytuacjach, gdy zajdzie taka konieczność, np. w przypadku nieobecności kierowcy-handlowca. Powód na taka zmianę nie wyraził zgody i rozchorował się. Na zwolnieniu przebywał do dnia 25 listopada 2010 roku. Gdy dnia 26 listopada 2010 roku stawił się w pracy pozwany wręczył mu wypowiedzenie umowy o pracę. Gdy powód zaczął korzystać ze zwolnień lekarskich pozwany zatrudnił K. B. na okres do końca 2009 roku, a następnie zawarł z nim umowę o pracę na 5 lat począwszy od stycznia 2010 roku.

Sąd Rejonowy uznał za prawidłową opinię biegłego K. J.. Biegły ten wyliczył ilość godzin pracy powoda w okresie zatrudnienia u pozwanego na podstawie zapisów na tarczach tachografów i zapisów z kasy fiskalnej. Na tarczach tachografu zapisane są godziny, w których samochód, którym jeździł powód był uruchamiany oraz godziny zakończenia jazdy samochodem. Natomiast kasa fiskalna zapisywała daty i godziny wszystkich transakcji, jakich dokonywał powód, zapisywała także godzinę sporządzenia raportów dziennych. Sąd I instancji zgodził się z tezą, że powód rozpoczynał pracę w chwili, gdy po stawieniu się w miejscu pracy wsiadał do samochodu i go uruchamiał, aby podjechać pod magazyn, z którego pobierał towar do sprzedaży w danym dniu. Natomiast kończył pracę w chwili sporządzenia raportu kasowego z danego dnia.

W ocenie Sądu Rejonowego nie można natomiast przyjąć, ze powód rozpoczynał pracę w chwili dokonania pierwszej transakcji w danym dniu. Zanim powód dokonał w danym dniu sprzedaży u jakiegoś rolnika musiał do tego rolnika dojechać, musiał załadować samochód towarem do sprzedaży na dam dzień. A to na pewno były jego czynności pracownicze i na pewno wykonywał je przed godziną pierwszej transakcji w danym dniu. Dlatego do czasu pracy powoda należało przyjąć czas od chwili uruchomienia samochodu. Również czas zakończenia pracy winien być – jak dokonał tego biegły – przyjęty na podstawie zapisów z kasy fiskalnej, nie jest bowiem sporne, że powód po przyjechaniu na bazę musiał wykonać raport dzienny. A czynność ta była wykonywana po zakończeniu przez powoda jazdy samochodem, a więc czas zakończenia zapisu na tachografie nie jest czasem zakończenia pracy.

Sąd Rejonowy przyjął za właściwe obliczenia czasu pracy powoda dokonane przez biegłego K. J.. Różnią się one od wyliczeń biegłego A. G., jednak te różnice wynikają z tego. ze biegły A. G. wykonując opinię nie dysponował zapisami z kasy fiskalnej. A to rzutowało w sposób istotny na ustalenie ilości godzin pracy powoda. Sąd I instancji przyjął wyliczenia biegłego, nie ma bowiem możliwości zweryfikowania tych dni w okresie początkowym pracy powoda, kiedy to raporty wykonywała za niego żona pozwanego i robiła to w późnych godzinach popołudniowych. Strony nie wskazały w sposób nie budzący wątpliwości, jakie to były dni i jak jest różnica pomiędzy zakończeniem przez powoda pracy, a godziną wykonania raportu dziennego. Nie ma też możliwości zweryfikowania tych dni, w których powód po zakończeniu pracy własnym samochodem w drodze powrotnej do domu podwoził rolnikowi jeden czy dwa worki paszy, których mu brakło przy transakcji sprzedaży dokonywanej z danym rolnikiem w godzinach wcześniejszych. A ewidencja czasu pracy powoda, w której z zasady są wpisy o 8 godzinach pracy w każdym dniu, a więc różniąca się od danych z tachografu i z kasy fiskalnej nie może być, w sytuacji gdy strony dodatkowo zgodnie twierdzą, że w pewnym okresie została zdjęta jedna trasa, a więc i jeden dzień pracy, nie może być dowodem dla ustalenia rzeczywistego czasu pracy powoda.

Dalej Sąd Rejonowy podniósł, że pozwany prowadząc działalność gospodarczą w imieniu i na rzecz firmy (...) miał od swego kontrahenta dostarczaną odzież roboczą, która jednocześnie była odzieżą firmowa tej marki .. (...). B. nie prowadził ewidencji odzieży wydawanej swym kierowcom-handlowcom. Dlatego należało uznać za wiarygodne twierdzenia powoda, że odzież roboczą otrzymał dopiero na początku 2009 roku, a wcześniej pracował w odzieży własnej.

Zdaniem Sądu I instancji powód miał jednak obowiązek odzież tą prać w zakładzie pracy, taka była bowiem decyzja pracodawcy, że odzież będzie prana w N. w zakładzie jego żony. I świadek A. D. potwierdziła, że prała odzież kierowców pozwanego, jeśli ją zostawiali. Fakt, że powód uznał tak wykonywaną usługę prania za nieodpowiednią nie stanowi o tym, że miał on prawo samodzielnie z tego prania zrezygnować i prać odzież we własnym zakresie. To nie powód był władny podjąć decyzję o takim sposobie prania odzieży roboczej, która została mu przydzielona.

Dlatego Sąd Rejonowy przyjął, że pozwany odpowiada za okres od stycznia 2008 roku do lutego 2009 roku, w którym powód nie miał przydzielonej odzieży roboczej i był zmuszany do używania odzieży własnej. W jego ocenie kwota 500 złotych jest kwota odpowiednią jako ekwiwalent za używanie przez powoda odzieży własnej i jej pranie przez ww. okres. Ponadto należało wziąć pod uwagę fakt, że powód wykonywał pracę kierowcy-handlowca, nie była więc o praca szczególnie ciężka, ani też szczególnie brudząca. Powód, jak wskazuje doświadczenie, nie używał w pracy odzieży szczególnie drogiej czy reprezentacyjnej. Dlatego Sąd przyjął kwotę 500 złotych za odpowiednią do kosztów, jakie poniósł powód używając odzieży własnej i taka kwotę na jego rzecz zasądził od pozwanego (art. 237 7 k.p). W pozostałym zakresie żądanie ekwiwalentu podlegało oddaleniu.

W ocenie Sądu Rejonowego za zasadne należało uznać żądanie wynagrodzenia za nadgodziny. W toku procesu zostało bowiem ustalone, ze powód wykonywał pracę w godzinach nadliczbowych. Zostało ustalone na podstawie opinii biegłego, że niewypłacone powodowi z tego tytułu wynagrodzenie to kwota 3.723.81 złotych. I taką kwotę Sąd zasądził na rzecz powoda na mocy art. 151 1 k.p., oddalając powództwo w pozostałym zakresie.

Sąd I instancji uznał za niezasadne żądanie ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy, albowiem uznał za niewiarygodne twierdzenia powoda, że jako urlop traktowane były dni, w których nie pracował, bo dana trasa „wypadła” z obsługi. Wbrew tym tezom biegli nie ustalili, aby w rozliczeniach dni te (wtorki) były wpisywane jako dni urlopowe. A z kolei strony ustaliły, że powód wykorzysta urlop wypoczynkowy w okresie wypowiedzenia. I ilość tego urlopu nie była między stronami sporna, skoro powód po urlopie wypoczynkowym korzystał z urlopu bezpłatnego udzielonego na jego wniosek. Dlatego Sąd Rejonowy przyjął, że powód w czasie pracy u pozwanego wykorzystał cały przysługujący mu urlop. A wobec powyższego nie ma prawa do ekwiwalentu za urlop niewykorzystany.

Jak chodzi o żądanie odszkodowania za niezgodne z prawem wypowiedzenie umowy o pracę, to Sąd Rejonowy uznał je za zasadne. Motywując powyższe wskazał, że powód był zatrudniony u pozwanego od stycznia 2008 roku, a od lipca tego roku na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony. Pozwany wypowiedział tę umowę i jako przyczyny decyzji wskazał „brak pracy oraz konieczność zatrudnienia innej osoby w okresie długotrwałej nieobecności powoda w pracy”. Należy przyjąć, że pracownik ma prawo powrotu do pracy po okresie choroby, a zakład pracy ma obowiązek mu ten powrót umożliwić. Stanowisko pracy musi na pracownika oczekiwać. To pracodawca ma obowiązek tak określać zasady zatrudnienia w swej firmie, aby po powrocie ze zwolnienia pracownik miał zapewnione miejsce pracy. Brak pracy dla powoda w firmie pozwanego był związany z tym. że zatrudnił on innego pracownika na stanowisku kierowcy-handlowca dla obsługi rejonu, jaki był przydzielony powodowi. Miał oczywiście prawo to zrobić, był nawet do tego zmuszony, aby zachować kontrahentów i ciągłość ich obsługi. Jednak to powód miał pierwszeństwo w podjęciu pracy po zwolnieniu lekarskim. Pozwany winien tak ustalać zasady zatrudnienia w firmie, aby powód miał miejsce pracy, aby etat na niego czekał, aby etat był po powrocie powoda do pracy wolny. Dlatego Sąd Rejonowy przyjął, że wypowiedzenie umowy o pracę powodowi było niezasadne. A wobec powyższego powód ma prawo do odszkodowania (art. 45 i 47 1 k.p.).

W ocenie Sądu Rejonowego odszkodowanie za niezgodne z prawem wypowiedzenie umowy o pracę przysługuje w wysokości jednomiesięcznego wynagrodzenia powoda. Powód był zatrudniony u pozwanego niewiele ponad 2 lata. Okres wypowiedzenia umowy wynosił więc 1 miesiąc i nie było podstaw do przyznania powodowi odszkodowania w maksymalnej wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia. Dlatego Sąd I instancji zasądził na rzecz powoda kwotę 1.317 złotych. Takie było bowiem w 2010 roku najniższe wynagrodzenie w kraju.

Z uwagi na rozstrzygnięcie, fakt że powód wygrał proces tylko w części, Sąd Rejonowy zniósł koszty procesu między stronami.

Powyższy wyrok zaskarżył apelacją pozwany w części zasądzającej powództwo, tj. w punkcie 1 b (w zakresie zasądzenia kwoty 500 złotych z ustawowymi odsetkami tytułem ekwiwalentu za odzież roboczą i pranie odzieży roboczej), w punkcie 1 c (w zakresie zasądzenia kwoty 3.723,81 złotych z ustawowymi odsetkami tytułem wynagrodzenia za godziny nadliczbowe) oraz w punkcie 3 (w zakresie orzeczenia co do kosztów procesu). Skarżący zarzucił wyrokowi:

1. naruszenie przepisów prawa procesowego, to jest art. 233 k.p.c. poprzez dokonanie dowolnej, sprzecznej z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, a nie swobodnej oceny materiału dowodowego zebranego w przedmiotowej sprawie polegającej na:

- bezkrytycznym daniu wiary gołosłownemu oświadczeniu powoda, iż odzież roboczą otrzymał dopiero na początku roku 2009, podczas gdy z zeznań świadków i samego pozwanego wynika, że odzież taka została powodowi – tak jak każdemu innemu kierowcy – przekazana już na początku zatrudnienia;

- błędnym ustaleniu w kontekście opinii biegłego K. J., a jednocześnie spójnych zeznań świadków, pozwanego oraz nawet samego powoda, że godzina sporządzenia raportu dobowego z kasy fiskalnej miała znaczenia dla określenia czasu pracy powoda, w sytuacji, w której nie on te raporty sporządzał;

- zupełnym pominięciu podpisanych przez powoda ewidencji czasu pracy, z których nie wynika, aby kiedykolwiek wykonywał on pracę w godzinach nadliczbowych

2. naruszenie przepisów prawa procesowego, to jest art. 230 k.p.c. w związku z art. 233 k.p.c. przez niezrozumiałe i sprzeczne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego pominięcie niekwestionowanego przez powoda faktu, iż w dniu 6 maja 2009 roku powód złożył oświadczenie, że nie ma zastrzeżeń co do wypłacanych mu świadczeń w ciągu okresu zatrudnienia;

3. naruszenie przepisów prawa materialnego, to jest art. 65 k.c. przez jego niezastosowanie do oceny oświadczenia powoda z dnia 6 maja 2009 roku, co do braku jego zastrzeżeń w odniesieniu do wypłacanych mu świadczeń w ciągu okresu zatrudnienia;

4. naruszenie przepisów prawa materialnego, to jest art. 155 § 1 k.p. przez jego błędną wykładnię wyrażającą się w przyjęciu, iż sam fakt pozostawania pracownika na terenie zakładu pracodawcy stanowi pracę w godzinach nadliczbowych, podczas gdy nie wykazano, że w tym czasie pracownik świadczył pracę;

5. naruszenie przepisów prawa materialnego, to jest art. 455 w związku z art. 481 k.c. przez ich niezastosowanie i zasądzenie odsetek ustawowych od przyznanego wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, począwszy od dnia 1 kwietnia 2010 roku, podczas gdy powód wystąpił o zasądzenie tego wynagrodzenia dopiero pismem złożonym dopiero w toku procesu.

Wskazując na powyższe skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w zaskarżonym zakresie oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania procesowego, w tym kosztów zastępstwa procesowego za I instancję zgodnie z zakresem zaskarżenia.

Na rozprawie apelacyjnej w dniu 18 lutego 2014 roku powód wniósł o oddalenie apelacji.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja jest częściowo zasadna.

Zgodnie z treścią art. 378 § 1 k.p.c. sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji. Powyższe oznacza zakaz wykraczania przez sąd drugiej instancji poza te granice oraz nakaz rozważenia wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków. Należy jednak podkreślić, że sąd odwoławczy nie jest związany przedstawionymi w apelacji zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go jedynie zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008r, III CZP 49/07, OSN 2008/6/55/8).

Ma rację pozwany, że Sąd Rejonowy naruszył przepis art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie dowolnej, a nie swobodnej oceny materiału dowodowego zebranego w sprawie, dając wiarę zeznaniom powoda, iż odzież roboczą otrzymał dopiero na początku roku 2009, podczas gdy z zeznań świadków i samego pozwanego wynika, że odzież taka została powodowi przekazana już na początku zatrudnienia. Pozwany nie przedstawił pisemnego poświadczenia odbioru przez powoda odzieży roboczej, jednakże, jak słusznie podnosi się w apelacji, przekazanie tej odzieży oraz wykonywanie w niej pracy przez powoda wynika z innych dowodów przeprowadzonych w sprawie. Wprawdzie świadek S. M. zeznał, że powód miał odzież roboczą niekompletną, jednakże to, że powód pracował w takiej odzieży wynika z zeznań świadków T. H., który stwierdził, że powód był ubrany w czapkę oraz bluzę roboczą (czy miał inne części odzieży roboczej, tego świadek nie wiedział, co jednak nie oznacza, że powód ich nie miał), A. K., który zeznał, że gdy powód przyjeżdżał do niego z paszą, był ubrany w strój firmowy N. oraz R. S.. Ten ostatni świadek nie tylko stwierdził, że powód miał odzież roboczą, ale także, że praca kierowców w tej odzieży z logo firmy (...) była ich obowiązkiem, wymaganym przez producenta paszy. W świetle tych zeznań oraz twierdzeń pozwanego nie sposób zatem przyjąć, że powód wykazał, iż odzież roboczą otrzymał dopiero w lutym 2009 roku.

W związku z tym zasądzenie na rzecz powoda ekwiwalentu za tę odzież oraz za jej pranie było niezasadne w świetle treści art. 237 7 § 4 k.p. oraz art. 237 9 § 3 k.p.

Rację ma także strona skarżąca, że Sąd I instancji, z naruszeniem art. 233 § 1 k.p.c., ustalając czas pracy powoda w całym okresie zatrudnienia, błędnie przyjął, iż godzina zakończenia przez niego pracy to godzina każdorazowego sporządzenia raportu dobowego z kasy fiskalnej.

Pozwany odwołuje się w apelacji do ewidencji czasu pracy sporządzonej przez pracodawcę, w której brak jest informacji o wykonywaniu przez powoda pracy w godzinach nadliczbowych i argumentuje, że skoro powód tę ewidencję podpisał, to znaczy, że takiej pracy nie wykonywał. Ze stanowiskiem tym nie sposób się zgodzić. Ewidencja czasu pracy powoda, co skarżący już pomija, sprzeczna jest bowiem z danymi na tarczach tachografu, które powód miał obowiązek sporządzać. A skoro tak, to prawidłowo ocenił Sąd Rejonowy, że nie może być ona miarodajnym dowodem określającym czas pracy powoda. Sąd I instancji ustaleń w zakresie czasu pracy powoda dokonał na podstawie danych z tarcz tachografu oraz mając na uwadze godziny wydruków raportów dobowych z kasy przypisanej do powoda. Przyjmując dane z raportów Sąd I instancji zauważył, że na wydrukach z kasy fiskalnej znajdują się daty i godziny wszystkich transakcji, jakich dokonywał powód oraz godziny sporządzenia raportów dziennych. Sąd uznał, że w sytuacji powód po przyjechaniu na bazę miał obowiązek wykonać raport dzienny, to czas zakończenia zapisu na tachografie nie jest czasem zakończenia pracy powoda; jest to godzina wykonania wydruku raportu.

Jednocześnie jednak Sąd I instancji ustalił, że w okresie początkowym pracy powoda raporty wykonywała za niego żona pozwanego i robiła to w późnych godzinach popołudniowych. Sąd nie przydał jednak temu ustaleniu odpowiedniej wagi. Wprawdzie, jak podniósł Sąd Rejonowy, żadna ze stron nie wskazała, w jakich dniach powód nie wykonywał raportów, jednakże nie może to skutkować ustaleniem, że powód wykonywał pracę w sytuacji, gdy nie on po jej zakończeniu wykonywał wydruk z kasy fiskalnej. Należy podkreślić, że już biegły K. J. (2) zwrócił uwagę na to, iż w początkowych miesiącach pracy powoda godzina zakończenia pracy odnotowana na tarczy tachografu jest zwykle kilka godzin wcześniejsza, niż godzina sporządzenia wydruku raportu dobowego. Tymczasem powód wyjeżdżał stale w te same trasy. Przyjmując nawet, że czynności po przyjechaniu z trasy, polegające na zliczeniu towaru, gotówki, wykonaniu raportu asortymentowego oraz spakowaniu gotówki, mogły mu zajmować różną ilość czasu, trudno przyjąć, by było to 4, 5, a nawet w niektórych dniach 7 godzin. Tym bardziej, że zeznając na rozprawie w dniu 15 marca 2013 roku powód stwierdził, że „czasami podliczenie, podsumowanie trasy i czynności kończące pracę trwały 10 minut, czasami godzinę”. Ponadto należy zauważyć, że powód zmieniał swoje zeznania co do tego, jak często nie wykonywał raportów dobowych. Najpierw twierdził, że mogło się zdarzyć około 20 razy w początkowym okresie jego zatrudnienia, że wydruk raportów wykonany był nie przez powoda, ale przez żonę pozwanego. Ponadto powód stwierdził, że czasami wykonywała te raporty jego koleżanka, przedstawiciel handlowy. W kolejnych zeznaniach powód stwierdził natomiast, że żona pozwanego oraz koleżanka rozliczyła go jedynie 5,6 razy, a pytany na tę okoliczność przed Sądem Okręgowym powód wskazał, że mogło tak być około 10 razy.

Te wszystkie okoliczności powodują, że nie można dokonać ustalenia czasu pracy powoda na podstawie godzin wydruku raportów dobowych, jak słusznie podnosi apelujący. Powód nie wykazał bowiem, że każdorazowo pomiędzy powrotem z trasy oraz wydrukiem raportu dobowego świadczył pracę. Tym samym zasadzenie na jego rzecz wynagrodzenia za godziny nadliczbowe w kwocie 3.723,81 złotych, to jest bez uwzględnienia tej okoliczności nastąpiło z naruszeniem art. 151 § 1 k.p. (w części wstępnej apelacji skarżący wskazał pomyłkowo naruszenie art. 155 § 1 k.p., jednakże w jej uzasadnieniu prawidłowo już odwoływał się do przepisu art. 151 § 1 k.p.).

Jednakże, mając na uwadze całokształt okoliczności sprawy, stwierdzić należy, że powód wykonywał pracę w godzinach nadliczbowych, przy czym ścisłe udowodnienie wysokości dochodzonego żądania wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych jest nader utrudnione. Winę za to ponosi pracodawca, który w sposób nieprawidłowy prowadził ewidencji czasu pracy powoda. W takiej sytuacji zgodnie z poglądem Sądu Najwyższego wyrażonym w wyroku z dnia 23 listopada 2001r, I PKN 678/00 (OSNAPiUS 2002 nr 23, poz. 538) oraz w uzasadnieniu wyroku z dnia 19 maja 2004r, I PK 630/03 (OSNP 2005/3/37), Sąd powinien skorzystać z uprawnień określonych w art. 322 k.p.c. i zasądzić według swojej oceny odpowiednie kwoty po rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy.

Kwota wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych wyliczona w opinii sporządzonej przez biegłego K. J. (2) na podstawie zapisów na tarczach tachografów oraz na podstawie godzin wydruków raportów dobowych wyniosła łącznie 3.856,38 złotych (bez uwzględnienia wypłaconego 132,57 złotych), przy czym wynagrodzenie od stycznia do grudnia 2008 roku to kwota 2.615,22 złotych, a za miesiące od stycznia do sierpnia 2009 roku – 1.241,16 złotych. W miesiącach od stycznia do czerwca 2008 roku różnice pomiędzy godziną zakończenia pracy ujawnioną na tarczy tachografu oraz godziną wydruku raportu dobowego są największe, co wynika z zestawienia na karcie 209, 209 odwrót. W związku z powyższym Sąd Okręgowy uznał, że wynagrodzenie za rok 2008 należne powodowi za pracę w godzinach nadliczbowych powinno zostać obniżone, a kwota odpowiednia za cały okres pracy powoda to 2.000 złotych.

Kwota ta należna jest powodowi z ustawowymi odsetkami nie od dnia 1 kwietnia 2010 roku, ale od dnia 19 maja 2010 roku. Zasadny jest bowiem zarzut naruszenia przez Sąd Rejonowy art. 455 k.c. w związku z art. 481 k.c. i poprzez zasądzenie odsetek ustawowych od przyznanego wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, począwszy od dnia 1 kwietnia 2010 roku. Powód z żądaniem zasądzenia tego wynagrodzenia wraz z ustawowymi odsetkami nie wystąpił w pozwie, ale w piśmie złożonym w toku procesu.

Zdaniem Sądu Okręgowego zasądzeniu powyższej kwoty nie stoi na przeszkodzie złożone przez powoda w dniu 6 maja 2009 roku oświadczenie, iż „nie ma zastrzeżeń co do wypłacanych mu świadczeń (wynagrodzenia) w ciągu okresu zatrudnienia”. Wprawdzie Sąd Rejonowy oświadczenia tego nie analizował, co jest zarzutem apelacji, ale w świetle jego bardzo ogólnej treści oraz wyrażonej w art. 84 k.p. zasady, że pracownik nie może zrzec się prawa do wynagrodzenia, nie można uznać, iż powód nie ma prawa dochodzić wynagrodzenia za wypracowane godziny nadliczbowe.

Z powyższych względów, Sąd Okręgowy – Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. orzekł jak w punkcie „1” sentencji. W pozostałej części apelacja podlegała natomiast oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania za I i II instancję orzeczono na podstawie art. 100 k.p.c. przepisach § 6 pkt 5 i pkt 3 w zw. z § 11 ust. 2 oraz § 12 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia z dnia 28 września 2002 w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (tekst jedn. Dz. U. 2013r., poz. 490). Ustalając wysokość kosztów Sąd Okręgowy miał na uwadze okoliczność, że koszty te zarówno za I, jak i za II instancję zostały rozdzielone stosunkowo, to jest w uwzględnieniu stopnia, w jakim strony wygrały (przegrały) proces.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Marta Ostrowicz - Siwek
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim
Osoba, która wytworzyła informację:  Beata Łapińska,  Urszula Sipińska-Sęk
Data wytworzenia informacji: